Seat Leon z 2.0 TSI - znamy ceny takiej wersji. Z kim będzie musiał konkurować w koncernie VAG?

Po długim oczekiwaniu Seat Leon jest już dostępny z jednym z najciekawszych silników dostępnych w koncernie VAG. Mowa o dwulitrowym czterocylindrowym silniku o mocy 190 KM, który generuje 320 Nm momentu obrotowego. Leon z tym silnikiem na sprint do setki potrzebuje 7,4 s. Prędkość maksymalna to 231 km/h. Według procedury testowej WLTP Leon spali w cyklu mieszanym poniżej 7 litrów na 100 km i wyemituje przy tym około 150 gramów CO2 na każdy kilometr. Silnik ten jest sparowany z siedmiostopniową przekładnią automatyczną DSG. Moc trafia na przednie koła. W tej wersji odrobinę powiększono rozmiar tarcz hamulcowych. Dobrą wiadomością jest to, że ta odmiana będzie wyposażona w zawieszenie wielowahaczowe z tyłu.

Ceny są zachęcające. Silnik ten występuje wyłącznie w dwóch najwyższych opcjach wyposażeniowych: Xcellence za 115 900 i FR za taką samą kwotę. Wyposażenie jest bardzo dobre. Za te pieniądze otrzymujemy reflektory Full LED, automatyczną trzystrefową klimatyzację, wirtualny kokpit, czujnik deszczu, czujniki parkowania z tyłu, 17-calowe felgi. Za 2 649 złotych można doposażyć auto w podgrzewane przednie siedzenia i podgrzewaną kierownicę, asystenta parkowania, kamerę cofania, system utrzymania pasa ruchu i czujniki parkowania. Można to nazwać pakietem must have. Cennik szczegółowo omówił już Adam, więc nie będą go dublował. Zainteresowanych odsyłam do artykułu na ten temat.

Poszukamy wśród kompaktów i niewielkich SUV-ów z koncernu VAG, bo to one są naturalną konkurencją dla Leona. W końcu skoro silnik i skrzynia biegów będą te same, osiągi będą podobne to można równie dobrze wziąć pod uwagę inne auta z koncernu. Okazuje się, że nie jest to takie proste.

W Seacie ten sam silnik można zamówić również do Ateki. Taka przyjemność kosztuje od 137 000 zł za wersję Style. Dosyć ciekawe jest to, że w tym modelu ten silnik występuje już od drugiej wersji wyposażeniowej, ale jest ona gorzej wyposażona niż Leon z tym silnikiem.

Silnik 2.0 TSI występuje o mocy 190 KM występuje w najbogatszej odmianie Octavii – Style za 132 500 zł. To swoją droga jest strasznie skomplikowane, że w jednej marce wersja Style to coś niewiele lepiej wyposażonego niż podstawa, a w drugiej to już najwyższa wersja. Ktoś się powinien wziąć za ujednolicenie nazewnictwa wewnątrz koncernu. Z tym silnikiem występuje również wersja kombi. Można go mieć w wersji Style oraz w Scout – tej z pakietem na bezdroża. Za taką przyjemność trzeba zapłacić odpowiednio 136 350 zł lub 145 550 zł.

Volkswagen 

Jestem w lekkim szoku. Otóż ten silnik nie występuje w Golfie. Nie i już. Drugim szokującym odkryciem jest to, że Golf w wersji hatchback jest o 8 cm krótszy niż Leon w takim samym nadwoziu. Byłem gotów napisać, że są identycznych rozmiarów. Dobrze, że jednak postanowiłem to sprawdzić. Wracając do 2.0 TSI 190 KM – jeżeli chcemy mieć do silnika znaczek VW na masce to naturalnym wyborem jest T-Roc. Występuje w wersji Advance za 116 980 zl i w najwyższej wersji Premium za 127 790 zł. 10 tysięcy to niewielka dopłata za możliwość mówienia światu, że nasz T-Roc jest premium.

Zaskoczenie podobne jak przy Golfie – nie dostaniemy A3 z tym silnikiem. Nie wiem co ten VAG sobie myślał, ale wychodzi na to, że jak się chce benzynowego kompakta z mocą 190 KM to trzeba iść do Seata albo Skody. W Audi musimy celować w Q2 lub Q3. Ten drugi może mieć ten silnik w odmianie zwykłej i Coupe zwanej Sportback. Ceny? Mało zachęcające. Q2 z tym silnikiem startuje od 151 600 zł, a Q3 od 170 tysięcy za wersję zwykłą i 178 tysięcy za Sportbacka. Krótko mówiąc – z budżetem na Leona nie mamy tu czego szukać.

Wnioski są druzgocące i sam nie wierzę, że to napisałem – Seat Leon z silnikiem 2.0 TSI 190 KM jest sensownie wyceniony i stanowi ciekawą opcję, jeżeli szukamy auta w takim przedziale mocowym i cenowym. Nawet najbogatsza wersja jest wyraźnie tańsza od rywali z tego samego podwórka.