Wspaniałe wieści prosto z Włoch – Alfa Romeo Tonale PHEV zadebiutuje już w przyszłym roku

Najlepsze, co mogło zdarzyć się Alfie, to przejście pod skrzydła Stellantis. Dopiero ten koncern zrozumiał kluczową rolę Alfy Romeo dla przyszłości motoryzacji. Docenił jej bogate dziedzictwo i po raz pierwszy ma na nią sensowne pomysły. Do tej pory Alfa Romeo ograniczała się do pokazywania prospektów, ładnych rysunków technicznych i przesuwania swoich premier w czasie. Ostatnią premierą był SUV Stelvio, który zadebiutował 5 lat temu. Dwa lata temu zapowiedziano, że już za chwilę zadebiutuje jego mniejszy brat — Tonale. Od tamtej pory premiera jest odkładana na później. Tak się dłużej nie da. Potrzeba było kogoś, kto będzie wiedział jak zarządzać bogatym portfolio marki.

Taką osobą jest Jean Phillippe Imparato – notabene posiadacz klasycznej Alfy Romeo. Docenił on przekrojową ofertę marki i pełne pokrycie segmentów. Wiedział jednak, że klienci chcą więcej. Nie chcą crossoverów ze śmiesznymi silnikami o pojemności 1,3 l i mocy 120 KM, bo takie auta w ogóle się nie sprzedają, o czym zresztą świadczą statystyki sprzedaży. Imparato wie, że to, co przyciąga klientów do salonów to nieokiełznana moc. Kto chciałby jeździć czymś, co ma mniej niż 200 KM?

W kwietniu tego roku informowaliśmy, że pan Imparato powiedział, że Alfa Romeo Tonale w wersji PHEV potrzebuje trzech miesięcy na wzmocnienie osiągów. To bardzo dobry ruch, bo kto jak kto, ale Alfa kojarzy się ze sportowymi osiągami i wspaniałym prowadzeniem. Może niektórzy nie pamiętają, ale Giulia w wersji QV pokonała tor Nürburgring w rekordowym czasie 7 minut i 32 s. Klienci docenili ten wyczyn i od tego momentu przepiękna Giulia naszpikowana najnowocześniejszym technologiami, co roku niemal podbija europejskie zestawienia najchętniej kupowanych aut. Jest tak dobrze, że nowe egzemplarze błyskawicznie znikają z placów dealerów. Tonale będzie korzystać z układu znanego z Jeepa Compassa, czyli silnika benzynowego o pojemności 1,3 l wspomaganego silnikiem elektrycznym. W Compassie ten układ generuje 190 KM w słabszej wersji i 240 KM w mocniejszej. Nic dziwnego, że te żenująco słabe wartości musiały zostać poprawione, zanim trafią pod maskę Tonale.

Tonale ma kontynuować piękną sportową tradycję. Będzie pierwszą hybrydą plug-in w ofercie marki. W kuluarach mówi się, że Imparato postawił przed inżynierami cel – żadnych kompromisów, tylko najwyższa jakość. O to akurat nietrudno, bo Alfa Romeo znana jest z niezawodności i najlepszego wykonania. Włoskie media podały, że Imparato wypełnił swoje zapowiedzi o przesunięciu premiery o trzy miesiące. Dlatego Alfa Romeo zadebiutuje w czerwcu 2022 roku.

Wiem, że Alfa Romeo to największy atut Stellantis i marka, dzięki której klienci chcą kupować auta z tego koncernu. Nakręci ona sprzedaż innych marek. Może klienci znów wrócą do salonów Jeepa, bo będą wiedzieli, że tam kryją się układy napędowe zastosowane w Tonale. Może pójdą do Peugeota, bo będą wiedzieć, że może nie jest tak stylowy jak Alfa, ale na pewno prowadzi się równie dobrze. Prawdopodobnie w końcu kupią Opla, bo gen Alfy go uszlachetni. Bez silnej Alfy Romeo Sellantis nie przetrwa najbliższych 10 lat. Za kulisami mówi się, że szefostwo koncernu dało innym markom ultimatum – jeżeli w ciągu 10 lat nie będą mieli tak bogatej oferty jak Alfa Romeo i takich wyników sprzedażowych, to niestety konieczne będą cięcia. Nie dziwię się, przecież koncern musi zarabiać. Nie może być tak, że tylko jedna Alfa ciągnie sprzedaż, a reszta spija owoce ciężkiej pracy, którą codziennie wykonuje się w Turynie.

Czekam z niecierpliwością na premierę Tonale PHEV. Przyszłość rysuje się we wspaniałych barwach. Po premierze Tonale przyjdzie czas na Alfę Romeo GTV, Alfę Romeo Spider i inne auta stworzone typowo do zabawy. Silne marki mogą sobie pozwalać na takie szaleństwa.

Zdjęcia użyte w artykule przedstawiają prototyp Tonale.