nie śpię bo piotrek szary bije mnie za tagi

Volkswagen Passat B6, Audi Q7, Alfa Romeo 159, Toyota RAV4 – wszystkie te auta łączy jedno. Choć trudno w to uwierzyć, już za kilka tygodni w każdym z tych przypadków minie 15 lat od oficjalnego debiutu. 

Ok, żeby było bez zbędnych pytań: za równowartość niecałych 120 000 zł. A i cena wynika głównie z tego, że na razie Golfa VIII z 1.0 TSI nie da się jeszcze zamówić, tak samo jak nie ma jeszcze bazowych wersji wyposażenia. 

Nie ma się bowiem co oszukiwać – modeli, które spełniają kryteria dofinansowania, nie ma na razie wiele, choć i tak ich liczba wyraźnie urosła w ciągu ostatnich tygodni. Dla przypomnienia, żeby auto mogło zostać objęte programem dotacji, jego cena maksymalna musi wynosić maksymalnie 125 000 zł. Złotówka powyżej tego limitu i nie zobaczymy ani grosza zwrotu.

Elektryczny Mustang – w postaci crossovera – jeszcze na dobre nie zadebiutował na rynku, a już wzbudza wielkie kontrowersje. Sprawdźmy więc, jak prezentuje się na tle bezpośredniej (i nie tylko) konkurencji.  

Toyota C-HR debiutuje na polskim rynku w poliftowej wersji. Najważniejszą zmianą jest oczywiście dodanie nowego, mocniejszego silnika do gamy. Co na to konkurencja?

Miał być przegląd różowych kabrioletów w dieslu, niestety ta propozycja nie została zaakceptowana. Dlatego dziś przyjrzymy się – werble – jak najbardziej kolorowym crossoverom do 100 000 zł. Tak, dobrze widzicie kryteria. Będzie jazda bez trzymanki.

Tak, to nie jest odmiana tej Skody Kamiq, którą znamy. Tylko co z tego? 

Oto 9 aut, które dobiegają do końca swojej obecności w salonach. Ile można przy ich zakupie zaoszczędzić, tylko dlatego, że akurat taki kształt nadwozia przestanie być niedługo modny?

„Aż”, bo w końcu do jazdy po mieście nie potrzeba raczej więcej.

Ale spokojnie – Recharge będzie po prostu dodatkowym oznaczeniem w przypadku w pełni elektrycznych modeli. Dzisiejsza nowość to więc po prostu Volvo XC40 Recharge.