SsangYong Rexton przetestował moją cierpliwość. Tajemnicze pikanie pokazało, że jej nie mam
Do tej pory uznawałam SsangYonga za przeciętną, tanią markę z Korei. Pierwsze, zaskakująco miłe spotkanie z Rextonem zmusiło mnie do zmiany zdania. Ale potem ten samochód zaczął mnie denerwować.
![ssangyong rexton](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/11/ssang-yong-rexton-test-202120-1180x645.jpg)
Terenowy SUV wielkości czołgu (dł. 4,85 m, szer. 1,96 m, wys. 1,82 m), w środku wykonany został całkiem elegancko. Brązowe skóry, mocne i liczne przeszycia oraz elementy z aluminium zdecydowanie podnoszą prestiż w kabinie. Uruchomiłam zapłon i od razu, wraz z ekranem powitalnym usłyszałam melodię jak z windy w luksusowych wieżowcach... Okej.
![ssangyong rexton](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/11/ssang-yong-rexton-test-20211-1024x681.jpg)
Prowadzi się go bardzo przyjemnie, mimo że zawieszenie jest zaskakująco twarde – to samochód z dość silnym zacięciem offroadowym, zbudowany na ramie. Słyszę pracujący silnik Diesla 2.2 o mocy 202 KM, zastanawiam się co kupić na obiad i nagle w kabinie rozbrzmiewa głośne „pipipip”.
Skończyło się rumakowanie
Pierwsza myśl – system utrzymywania samochodu w pasie ruchu? Nie, odzywa się też na prostej. To może światła? Nie, są włączone. Alert z czujników martwego pola? Nie, brzmi inaczej, a poza tym wokół pusto…
![ssangyong rexton](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/11/ssang-yong-rexton-test-202121-819x1024.jpg)
Uznałam, że dam radę, posłucham radia i zajmę się tym później. Wytrzymałam jakieś 7 kilometrów. Kolejne pipipip i parę ***** później zaczęłam po kolei odłączać systemy i sprawdzać, czy to zażegna problem. Wyłączyłam TCS, potem TSR, potem CLKA, ale natrętne pikanie nie ustępowało. *****!
Poddałam się i zaczęłam przeglądać fora internetowe
W dyskusjach pojawiały się tropy, które już wcześniej wykluczyłam. No trudno, może ten typ tak ma? Może SsangYong ma jakieś dziwne, nowatorskie podejście do bezpiecznej jazdy i ktoś w Pyeongtaek nagle wpadł na pomysł, że najskuteczniejszym sposobem na utrzymanie przytomności kierowcy będzie irytowanie go nieokreślonym pikaniem. Zaoszczędzę na kawie.
![ssangyong rexton](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/11/ssang-yong-rexton-test-202113-1024x681.jpg)
Grzebiąc w internetach trafiłam na sugestię, jakoby odpowiedzialny był uszkodzony czujnik termostatu. Wobec tego, następnego dnia ruszyłam na zimnym silniku i obserwowałam rozwój akcji. Faktycznie, pikanie poprzedzało każde podbicie temperatury oleju. Z tym, że gdy osiągnęłam docelową temperaturę, dalej miałam ochotę uderzyć się pięścią w twarz, pipipi, pipipi, pipipi!
Wyświetlacz udawał, że nie ma problemu
Przeskoczyłam przez wszystkie karty i zakładki, ale ekran nie pokazywał żadnej informacji o usterkach, alertach czy czymkolwiek, co w minimalnym stopniu wskazałoby na przyczynę pikania.
![ssangyong rexton](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/11/ssang-yong-rexton-test-202114-1024x681.jpg)
Samochód później przejął ode mnie nasz fotograf, który zasugerował, że wpływ na ciągłe „pipipip” mają samochody jadące obok Rextona. Ponoć, gdy wokół nie było nikogo, była cisza.
Może w Południowej Korei każdy ma ulicę zarezerwowaną na wyłączność. Śledztwo nadal trwa, a test już wkrótce.
Fot. Chris Girard