Oto polskie bestsellery. Na sześć pierwszych miejsc pięć to Skoda i Toyota

Kto stracił (odpowiadam: prawie wszyscy), a kto zyskał (Audi) w trudnym i dziwnym roku 2020 na rynku nowych samochodów? Raport na ten temat opublikował wczoraj Instytut Badania Rynku Samochodowego SAMAR, a Tymon dokładnie go opisał.

Tak się złożyło, że takie „modelowe” podsumowanie już się pojawiło. Oto najlepiej sprzedające się modele samochodów w Polsce. Najpierw: w samym grudniu 2020 r.

To akurat chyba nikogo nie zaskakuje. Corollę kochają zarówno klienci firmowi, jak i prywatni (do tego podziału przejdziemy za chwilę). Ma pożądany znaczek i porządną jakość, może być hybrydowa, rozsądnie kosztuje, ma wiele wersji nadwoziowych i silnikowych: słowem, spełnia wszystkie warunki, jakie musi spełnić kandydat na rynkowy przebój. Właścicieli znalazło 1991 nowych Corolli.

Bardziej zaskakujące może być kolejne miejsce. Drugim hitem grudnia był bowiem Fiat Tipo. Kompaktowy Fiat sprzedaje się trochę lepiej niż myślałem. Całkiem możliwe, że w grudniu część klientów kupiła ostatnie, przecenione egzemplarze sprzed liftingu, a inni skusili się już na świeże sztuki po zmianach: i stąd aż tak dobry wynik (1887 sztuk).

Numer trzy to Skoda Octavia, a numer cztery: uwielbiana Dacia Duster. Niżej sklasyfikowano Toyotę Yaris, Kię Ceed i Toyotę RAV4. Na miejscu ósmym kolejne zaskoczenie: Volkswagen T-Roc. W „topce” sprzedaży z całego roku tego modelu już nie ma.

Ciekawe, na ile wyniki poszczególnych modeli w grudniu są spowodowane „samorejestracjami” salonów, które chciały zakończyć rok lepszym wynikiem sprzedanych aut. Trudno to ocenić, dlatego przejdźmy do podsumowania za cały 2020 r.

Jak to zwykle bywa, Skoda i Toyota walczą do ostatniego dnia roku, a lider wyprzedza zdobywcę drugiego miejsca o grubość lakieru. A lakiery – jak wiadomo – są teraz dość cienkie.

O ile w klasyfikacji marek wygrała Toyota, to w rywalizacji modeli fanfary zwycięstwa mogą usłyszeć Czesi. Skoda Octavia znalazła w 2020 r. 18 667 nabywców, a Toyota Corolla: 17 507.

Na miejscu trzecim: Toyota Yaris. Na czwarte „wcięła się” Dacia Duster, przerywając walkę Czechów z Japończykami. Na piątym: Skoda Fabia, na szóstym: Toyota RAV4. To oznacza, że w pierwszej szóstce aż pięć modeli to Skody lub Toyoty.

W dalszej części Top 10 nie ma już więcej Skód, ale jest jeszcze jedna Toyota: to C-HR na miejscu dziewiątym. Pod szczęśliwą siódemką: Fiat Tipo. Gdzie te czasy, kiedy to Fiat dominował tego typu listy?

Miejsce ósme należy do Renault Clio, a czołową dziesiątkę zamyka Volkswagen Golf. W Top 10 mamy więc trzy SUV-y lub crossovery (Duster, RAV4, C-HR) i jeszcze ani jednego samochodu marki premium. Ciekawe, co będzie pierwsze i kiedy. Może Volvo XC60?

7967 sztuk – tyle Yarisów trafiło do osób, które dokonały zakupów prywatnie. Dustera wybrało 6049 nabywców indywidualnych, a Corollę – kochaną przez obie grupy klientów – 4132. Na czwartym miejscu: RAV4, czyli ulubieniec bardziej zamożnej części kupujących bez działalności gospodarczej. Top 5 w tej dziedzinie zamyka Fabia. Octavii tu nie ma, ale za to wygrywa w dziedzinie zakupów firmowych.

Na trzecim miejscu: Fabia, na czwartym Yaris, a na piątym: Duster. Klienci instytucjonalni nie kochają aż tak mocno Toyoty RAV4. Zgaduję, że jeśli ktoś finansuje zakup dość drogiego SUV-a leasingiem, mocno kuszą go propozycje premium, takie jak wspomniane XC60 czy BMW X3 albo Audi Q5. Miesięczna rata wychodzi podobnie, a taki klient i tak często nie spłaca auta do końca. Tymczasem przy zakupie prywatnym - często za gotówkę albo w kredycie ze spłatą „do zera” - każda złotówka ma znaczenie.

Mnie zaskoczył brak Opli, ale – tak jak pisał Tymon - czas, w którym floty kochały Ople, już się skończył i raczej nie wróci. Ciekawe, czy do Top 10 trafi kiedyś Hyundai Tucson. Mam też jeden wniosek: pod względem triumfów na listach sprzedaży, Toyocie bardzo opłacało się złączyć Corollę i Aurisa w jeden model.

1. Renault Master
2. Fiat Ducato
3. Mercedes Sprinter
4. Iveco Daily
5. Ford Transit
6. Citroen Boxer
7. Volkswagen Crafter
8. Ford Transit Custom
9. Peugeot Jumper
10. Volkswagen Transporter

W dostawczakach nie ma ani jednej marki pozaeuropejskiej – chyba, że ktoś uznaje europejskiego Forda za markę amerykańską.