Mercedes-AMG GT 4d w wersji hybrydowej 73e coraz bliżej. Ale nie o ekologię tu chodzi
Po sieci krążą już zdjęcia lekko tylko zamaskowanej nowej propozycji dla fanów szybkich, rodzinnych aut. To Mercedes-AMG GT 4-door Coupe w topowej wersji 73e.
Liczba 73 ma szczególne znaczenie dla fanów Mercedesa. Z takim właśnie oznaczeniem na klapie bagażnika opuszczały bowiem zakłady AMG modele SL typoszeregu R129, w których pod maską można było znaleźć mocarne, 525-konne, 7,3-litrowe silniki V12.
Czasy się jednak zmieniają - mało komu zależy na V12, mało komu zależy na 7,3 l pojemności skokowej. A 525 koni? No tak, tak, to zupełnie przyzwoity wynik, ale wie pan, proszę spojrzeć na tamto auto o tam, ono ma prawie dwa razy tyle...
Dodajmy do tego literkę „e”, a otrzymamy coś jeszcze bardziej mocarnego, choć o innym charakterze
Oznaczenie 73e trafi już w przyszłym roku na topową wersję Mercedesa-AMG GT 4-door Coupe (genialna jest ta nazwa, powtarzam ją sobie codziennie przed lustrem). Co to oznacza?
Samochód będzie korzystać z tego samego 4-litrowego silnika V8, co modele GT 63 i 63 S. Jednostka spalinowa ma się zresztą wstrzelić pomiędzy nie pod względem mocy, osiągając 612 KM (GT 63 ma 585 KM, a GT 63 S - 639 KM). Tyle tylko, że tutaj do pomocy przyjdzie jeszcze silnik elektryczny, oferujący kolejne nieco ponad 200 KM, co w sumie pozwoli kierowcy korzystać z 816 KM. Można się spodziewać, że za przekazanie napędu (zapewne na obie osie) nadal odpowiedzialna będzie przekładnia AMG Speedshift MCT 9G - chyba, że do czasu premiery auta Mercedes uzna, że 9 biegów to za mało. Teoretycznie mógłby bowiem mieć ku temu jeszcze jeden powód - nadchodzący lifting (wariant 73e pojawi się na rynku wraz z restylizacją modelu).
Mercedes-AMG GT 4-door Coupe 73e oczywiście będzie hybrydą typu plug-in
Będzie więc oferować także możliwość jazdy z wykorzystaniem wyłącznie energii elektrycznej - jak dotąd nie wiadomo jednak, jakie będą parametry dotyczące pojemności akumulatora trakcyjnego i zasięgu. Spekuluje się, że ten ostatni ma w trybie elektrycznym wynosić ok. 50 km. Dla mnie to co prawda 0 50 za dużo bez dźwięku tej V-ósemki, ale może ktoś mieszka na wyjątkowo dużym osiedlu, którego mieszkańców nie chce co rano budzić. A co z osiągami? Prawdopodobnie ok. 3 s będzie potrzeba na osiągnięcie 100 km/h, a maksymalnie auto pojedzie ok. 320-330 km/h (co będzie prędkością ograniczoną elektronicznie).
Pewną ciekawostkę może stanowić umiejscowienie gniazda ładowania pojazdu - choć większość hybryd plug-in i aut elektrycznych ma takie złącza ulokowane z przodu lub z boku, to Mercedes-AMG GT 4-door Coupe 73e (<3), jak wynika ze zdjęć szpiegowskich, takie złącze będzie mieć z tyłu, pod prawą lampą.
To będzie jedno z najmocniejszych aut tego typu
Tego typu, czyli z nadwoziem 4- lub 5-drzwiowym. Oczywiście, mocniejsza będzie choćby Tesla Model S Plaid+ (ponad 1100 KM), ale wśród modeli spalinowych trudno będzie o konkurencję dla typa spod srebrnej gwiazdy (wybaczcie suchara). Jako pierwsze przychodzi na myśl Porsche Panamera Turbo S E-Hybrid, ale ono ma jedynie 700 KM. Dla chętnych na coś naprawdę mocnego brzmi to więc, jakby auto z Zuffenhausen było napędzane przez chomiki biegające w kołowrotkach. Przynajmniej dopóty, dopóki Porsche nie zaprezentuje czegoś w rodzaju Panamery Turbo GTS E-Hybrid.
Co z ceną?
Tego oczywiście w tej chwili jeszcze nie wiadomo - ale z pewnością będzie ona wyższa niż 837 tys. zł - tyle obecnie kosztuje Mercedes-AMG GT 4-door Coupe w wersji 63 S 4MATIC+. W przypadku wspomnianego Porsche różnica w cenie pomiędzy 630-konnym wariantem Turbo S a 700-konnym Turbo S E-Hybrid wynosi 27 tys. zł, ale w Mercedesie raczej będzie mowa o odważniejszym sięgnięciu do kieszeni klientów - bądź co bądź, mowa tutaj o zwiększeniu mocy nie o 70, a o co najmniej 140 KM.
Tak czy owak raczej bym się nie łudził, że z salonów wyjadą jakieś egzemplarze za kwoty sześciocyfrowe...
Zdjęcia użyte w tekście (z pominięciem tych z Twittera) przedstawiają Mercedesa-AMG GT 4-door Coupe w wersji 63 S 4MATIC+.