Stellantis ma nowe akumulatory. Pierwsze prototypy są już testowane
Koncern Stellantis właśnie zaprezentował muła testowego z rewolucyjną baterią. IBIS ma stanowić przyszłość w dziedzinie samochodów elektrycznych, zwiększając efektywność akumulatorów w przechowywaniu przez nie energii, ale i nie tylko.
Inżynierowie z francuskiej części Stellantis, we współpracy z firmą Saft - działem akumulatorów Total Energy, wraz ze wsparciem firm E2-CAD i Sherpa Engineering, a także kilku francuskich instytucji badawczych w postaci CNRS, Université Paris-Saclay i Institut Lafayette, opracowali nowy system akumulatorów dla samochodów elektrycznych. Nosi on nazwę Intelligent Battery Integrated System, czyli Inteligentny Zintegrowany System Akumulatorów, skrótowo zaś określany jako IBIS.
Co w nim przełomowego?
IBIS wyróżnia się konstrukcją, w której funkcje falownika i ładowarki są bezpośrednio zintegrowane z samym akumulatorem, niezależnie od składu chemicznego i zastosowania. W każdym module akumulatora znalazły się mały inwerter i układ sterujący, dzięki czemu przepływ z każdego modułu jest kontrolowany niezależnie - można zatem precyzyjniej kontrolować całkowitą moc wyjściową akumulatora.
Obecne pojazdy elektryczne są wyposażane w moduł PEM, który pobiera prąd stały z akumulatora i przekształca go w prąd przemienny zasilający silniki. Gdy pojazd zwalnia, a silniki przetwarzają energię kinetyczną na energię elektryczną, moduł PEM również przetwarza ten prąd przemienny z powrotem na prąd stały, aby naładować akumulator. Natomiast IBIS obsługuje zarówno prąd przemienny, jak i stały, dostarczając energię elektryczną bezpośrednio do silnika lub sieci, jednocześnie zasilając sieć 12 V pojazdu i systemy pomocnicze.
Co to daje potencjalnemu użytkownikowi?
Przede wszystkim konstrukcja IBIS jest bardziej kompaktowa niż obecnie stosowane baterie - zastosowane w pojeździe mają mieć objętość mniejszą o nawet 17 l, jednocześnie oszczędzając ok. 40 kg masy w porównaniu do obecnie stosowanych baterii o podobnej pojemności. Do tego w praktyce okazuje się, że sposób działania baterii IBIS powoduje wzrost efektywności energetycznej względem standardowych baterii do 10 proc., ale też skraca ładowanie o 15 proc. Zyskać mogą nawet osiągi samego samochodu, bowiem oprócz redukcji masy, układ napędowy wykazał wzrost mocy o 15 proc.
Jednak oprócz cyferek, są też bardziej namacalne zalety. System IBIS dzięki swojej budowie ma być łatwiejszy do wykorzystania w stacjonarnych zastosowaniach - jako swoiste magazyny energii. Dzięki napięciu wyjściowemu na poziomie 48 V system będzie łatwiejszy i bezpieczniejszy w serwisowaniu, bowiem nie będzie do niego potrzebny specjalistyczny sprzęt wysokonapięciowy, a pojedyncze moduły będą także łatwiejsze w demontażu i wymianie, co może wydłużyć żywotność całego pakietu.
Możliwe będzie także stosowanie modułów o różnej budowie chemicznej, bowiem każdy moduł ma osobne sterowanie.
Pierwsze prototypy są już testowane
Pierwszy egzemplarz demonstracyjny do działań stacjonarnych działa już od ponad trzech lat, weryfikując działanie kluczowe koncepcje techniczne konstrukcji IBIS. Pierwsze prototypy wykorzystywały ogniwa typu niklowo-manganowo-kobaltowego (NMC), ale Stellantis twierdzi, że to podejście jest niezależne od składu chemicznego i mogłoby działać z ogniwami litowo-żelazowo-fosforanowymi, a nawet półprzewodnikowymi.
Koncern niedawno zaprezentował światu pierwszy, mobilny prototyp wykorzystujący tę technologię. Został on oparty na Peugeocie e-3008, znanym także z naszych salonów. Mimo że pierwsze testy technologii IBIS na pokładzie Peugeota idą pomyślnie, to jednocześnie przedstawiciele koncernu podkreślają, że potrzeba jeszcze wiele pracy nad wprowadzeniem tej technologii do produkcji seryjnej. Choć to wcale nie jest wydarzeniem tak bardzo odległym, gdyż ma nastąpić pod koniec bieżącej dekady.
Więcej o Stellantis przeczytasz tutaj:
