REKLAMA

BMW serii 5 właśnie poznało swojego największego rywala. Nie czytajcie przy jedzeniu

Mówię to z własnego doświadczenia, bo akurat sam spożywałem śniadanie i prawie się nie zakrztusiłem bagietką z szynką, serem i oliwkami. Nowym rywalem BMW serii 5 ma być francuski fastback. Oto DS 8, pogromca niemieckich limuzyn.

BMW serii 5 właśnie poznało swojego największego rywala. Nie czytajcie przy jedzeniu
REKLAMA

Jedną rzecz ustalmy na samym początku - w historii motoryzacji nie powstał lepszy sedan niż BMW serii 5 typoszeregu G30, a zwłaszcza w odmianie 540i z pakietem M i Shadow Line. Styl, prezencja, elegancja, ponadczasowa klasyka, dzieło boskiego geniuszu. Gdyby BMW na tym modelu zakończyło produkcję samochodów, to dzisiaj nikt nie śmiałby się z bobrów, z dziwnych eksperymentów w rodzaju XM. Moglibyśmy mówić, że to firma od ponadczasowej motoryzacji. Niestety na tym się nie skończyło i zobaczyliśmy BMW serii 5 typoszeregu G60. Nie będę się pastwił, powiem krótko - to nie moja bajka, coś nie pykło na etapie rysowania nadwozia.

REKLAMA

To znaczy doskonale wiem co nie pykło - konieczność osadzenia na jednym podwoziu wersji elektrycznej i spalinowej, a w konsekwencji umiejscowienie akumulatorów w podłodze, co spowodowało konieczność podniesienia linii dachu, przez co opada w dziwnym miejscu, bez tej lekkości znanej z poprzednika. Być może następna generacja naprawi błędy poprzednika, a jeżeli nie, to trudno, zawsze będziemy mieli G30. Ale to nie o tym jest ten artykuł, tylko o aucie, które ma rzucić wyzwanie BMW, ale chyba raczej powinno Audi A6 i Mercedesowi Klasy E, bo to właśnie one są najlepiej sprzedającymi się samochodami segmentu E, ale to bez znaczenia, bo i tak ta sztuka się nie uda.

Nowy DS 8 ma pokonać wszystkich

DS 8 trafi na rynek już w przyszłym roku i ma być następcą sedana DS 9, który sprzedaje się dramatycznie słabo, nawet w swoim docelowym rynku, jakim są Chiny. Powody są znane - mały i słaby silnik, duża cena, mniej uznana marka. My to wiemy, klienci to wiedza, ale zarządzający koncernem uparcie odmawiają poznania tej tajemnicy. Według nich problem tkwi w designie, ale umówmy sie - jeżeli w całej Europie sprzedałeś 234 sztuki flagowego samochodu, to zdecydowanie robisz coś źle.

DS 9 znika z planszy, a marka ma jeszcze 7 lat na poprawę swoich wyników finansowych, inaczej Carlos Tavares sprzeda ją, bo tak zapowiedział jakiś czas temu. To znaczy powiedział, że sprzeda marki, które nie przyniosą dochodu w ciągu 7 lat, ale to na jedno wychodzi.

Nowy DS 8 ma powstawać we włoskiej fabryce w Melfi i znów będzie dziwnie stylizowany. Gdybym miał szukać najbliższego pokrewieństwo, to powiedziałbym, że to Citroen C5 X, czyli model, który jest czymś, co łączy SUV-a, sedana i fastbacka. Tu tez klienci nie dopisują, ale akurat wierze, że to może być kwestia designu, bo trzeba go lubić. Co nie znaczy, że samochód wygląda źle, po prostu wyróżnia się na ulicy. Nowy DS 8 ma również przyciągać uwagę tłumów za sprawą nawiązań do konceptu SM Tribute, który niedawno został zaprezentowany szerszej publiczności.

Technicznie DS 8 będzie bliźniakiem Peugeota 3008, OPla Grandlanda czy Citroena X5 Aircross, co oznacza, że powstanie na platformie STLA Medium, która może służyć za bazę do hybryd, klasycznych napędów spalinowych oraz do wersji elektrycznych. Niestety oznacza to również możliwość stosowania silnika 1.2 PureTech, podobno już tego poprawionego, ale wszyscy wiemy jak jest. Niektórzy mówią, że samochód flagowy otrzyma jednak wyłącznie wersję hybrydową, co oznacza silnik spalinowy o pojemności 1.6 l i odpowiedni akumulator. Ma to sens, ale niestety ten układ to za mało na segment E. Tam nadal patrzy się na pojemność i moc silnika, więc nawet dobry układ hybrydowy, a taki jest ten z DS, może być problemem dla mentalności klientów.

Oczywiście nie zabraknie wersji elektrycznych - z jednym lub dwoma silnikami i zasięgiem do 600 km. Mówi się, że będzie to pierwszy samochód koncernu Stellantis, który będzie miał wolant (yoke) jak Tesla, ale akurat to mogliby sobie darować. We wnętrzu ma być nowocześnie i stylowo, tak jak to do tej pory miało miejsce w samochodach marki. Mówi się, że DS 8 może zostać pokazany pod sam koniec 2024 r., akurat na 10-lecie samodzielności marki DS. Czy tak będzie? Dowiemy się już wkrótce.

Sen o potędze może być trudny do spełnienia

Klienci na sedana segmentu E chcą niemieckich pojazdów, bo są tradycjonalistami. Już nie jeden i nie dwóch producentów próbowało to zmienić, za każdym razem skutek był ten sam - niemiecka trójca wychodziła obronną ręką, a pretendent do tronu musiał odejść. Czy tak będzie w przypadku DS 8? Nie wiem, choć się domyślam.

REKLAMA

Więcej o DS przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA