Oto nowe Volvo S90. Łosie zrzuciły poroże z zachwytu

O drugim liftingu Volvo S90 było wiadomo od końca lutego. To wtedy do sieci wyciekły zdjęcia prezentujące zmiany, które na początku zawitają na rynku chińskim. Dopiero dzisiaj oficjalna informacja pojawiła się na stronie internetowej marki z Göteborgu. Całość prezentuje się naprawdę dobrze.

Choć bryła pozostała identyczna, wizualne zmiany są zauważalne. Nowa stylistyka zawitała już do modeli XC90 i XC60, więc lifting sedana opiera się na podobnych rozwiązaniach. Reflektory ze światłami LED Matrix-design w kształcie młota Thora to element, którego nie mogło zabraknąć. Tym razem świeci się jednak sama obwódka. Światła z tyłu też do niego nawiązują. Wykonano je w technologii LED. Same lampy są jednak bardziej kwadratowe.

Atrapa chłodnicy, mimo niesymetrycznego użebrowania, nie zaburza spójności. Została powiększona, przez co łączy się z reflektorami. Volvo w swojej „nieoryginalności” pozostało oryginalne – nie zdecydowało się bowiem na listwy świetlne. To dobrze, bo w ostatnim czasie rynek widział zbyt wiele projektów stosujących takie rozwiązanie. Minimalizm w Volvo zawsze był mile widziany. Zdjęcia z zewnątrz zdradzają też, że klasyczne klamki pozostały na swoim miejscu.

Volvo nie zdecydowało się na gwałtowne zmiany. Na pierwszy rzut oka widać większy i wystający 11,2-calowy wyświetlacz. Czy tylko dla mnie to zmiana na minus? Zapewne taki krok był tańszy niż przeprojektowanie deski rozdzielczej. Przynajmniej ekran i zegary kierowcy mają teraz nowy interfejs. Volvo podaje, że jest szybszy i responsywny. Oprogramowanie będzie aktualizować się przez sieć. Dla lepszego komfortu dopracowano wygłuszenie kabiny.

Kolejne odświeżenie zawitało na tunelu środkowym. Teraz cały podłokietnik obszyto skórą, a nie jak wcześniej, tylko stronę kierowcy. Teraz pasażer może oprzeć lewą nogę o przyjemny materiał. Z górnej części podłokietnika zniknęła srebrna wstawka, ale to drobnostka. Istotnym elementem jest nowa kierownica, której dolne ramię przez brak przetłoczenia było zbyt grube. Teraz wkomponowano w nie srebrną wstawkę.

Samochód ma klatkę bezpieczeństwa i wiele aktywnych funkcji. Do dyspozycji kierowcy jest tryb Pilot Assist, umożliwiający jazdę na autostradach i drogach jednopasmowych utrzymujący S90 na środku pasa. Nowe Volvo potrafi utrzymywać ustaloną prędkość i dostosowywać ją do innych pojazdów. Dodatkowo może automatycznie podążać za pojazdem i hamować do zatrzymania w ruchu miejskim.

Volvo ogłosiło dwa nowe metaliczne kolory – Aurora Silver i Mulberry Red. Następną nowością jest wzór felg. Na rantach znajduje się trójkątny szlif przypominający wzór diamentu. Polerowane aluminium łączy się z czarnym kolorem i tworzy naprawdę przyjemne dla oka felgi.

Emblemat T8 świadczy o dalszej dostępności wersji plug-in. Do tej pory T8 AWD Plug-in hybrid opierało się na dwulitrowym turbodoładowanym silniku o łącznej mocy zestawu wynoszącej 455 KM. Pozwalało to na przyspieszenie do 100 km/h w czasie 4,7 sekundy. Oczywiście S90 rozpędzi się maksymalnie do 180 km/h. Samochód oferuje też 80 km jazdy wyłącznie na silniku elektrycznym. Drugi wariant to B5 Mild-hybrid o mocy 250 KM.

W Chinach odświeżona propozycja ma być dostępna pod koniec lata. Inne rynki dołączą nieco później. Prawdopodobnie Volvo nie wprowadzi S90 do Stanów Zjednoczonych z uwagi na nałożone cła. O Polskę możemy być spokojni, jednak należy uzbroić się w cierpliwość. U dealerów wciąż można nabyć poprzednie S90. Jeśli zmiany wydają się małe, starszy egzemplarz może być dobrym rozwiązaniem.

Więcej o nowościach w Volvo: