Najtańsze samochody w 2023 r. Z 50 000 zł lepiej nie idź do salonu

Co można było kupić za 50 000 zł dekadę temu? Prawdopodobnie spokojnie udałoby nam się za to wyrwać - może po lekkich negocjacjach - całkiem solidne auto kompaktowe. Co można kupić dziś za 50 000 zł?

Nic.

Kompletnie nic. Starczyłoby na całkiem przyzwoity rower, ale na samochód - nie ma szans.

Zobaczmy więc, co kryje się w tym roku w przedziale "więcej niż 50 000 zł" i "mniej niż 60 000 zł. Spokojnie, to będzie bardzo krótka lista.

Producent wprawdzie na stronie głównej kusi ceną zaczynającą się tuż powyżej 50 000 zł, ale niestety dotyczy to raczej poprzedniego roku modelowego. Na 2023 r. przewidziano już start od kwoty 54 600 zł, za którą dostaniemy niewielki samochód z wolnossącym silnikiem 1.0 MPI o porywającej mocy 67 KM oraz 5-biegową, manualną przekładnię.

Ale przynajmniej nie musimy dorzucać zbyt wiele do tych 50 000 zł, które sobie odłożyliśmy, więc może nie jest tak strasznie.

Druga koreańska propozycja na liście, zresztą z tą samą jednostką napędową i tą samą przekładnią. Różnica w cenie też nie jest zbyt wielka, ale ciekawostką jest to, że to dopiero druga propozycja na liście, a już jesteśmy bliżej 60 000 niż 50 000 zł.

To się może źle skończyć. Ale przynajmniej skończy się szybko.

Czwarta pozycja i już jesteśmy tylko 100 zł od przyjętego limitu. W zamian za 59 900 zł dostaniemy bazową Dacię Sandero bez żadnych dodatkowych opcji, za to z silnikiem TCe 90 KM i całkiem praktycznym - przynajmniej rozmiarowo - nadwoziem.

Relacja cena/jakość zachowana, co Dacia, to Dacia.

Dodaję gwiazdkę, bo cena dotyczy roku modelowego 2023, ale samochodów wyprodukowanych w 2022 r., więc trochę nie fair w porównaniu reszty uczestników, ale mogą mi odrzucić tekst, jeśli będzie taki krótki.

W każdym razie - jeśli naprawdę chcecie zapłacić 60 000 zł za Space Stara, to możecie to zrobić. Dostaniecie do kompletu silnik 1.2 i bazową wersję wyposażenia Inform.

Nic tańszego nie ma. Możecie wybierać pomiędzy tymi czterema (a właściwie trzema) modelami i po zakupie przekonywać się, że to wam naprawdę wystarczy i niczego więcej nie potrzebujecie.

Chyba że trochę dołożycie (tak, naprawdę nie przepuszczą mi tak krótkiego przeglądu), uzbieracie 65 000 zł i wtedy możecie sobie pozwolić na coś z tej listy:

Nie, oczywiście, że nie GTI, ale trochę smutno wyglądał już ten przegląd i trzeba było go trochę podkoloryzować. Za 61 190 zł możecie dostać co najwyżej trzydrzwiową bazową wersję z manualną klimatyzacją i radiem, a także silnikiem 1.0 68 KM i manualną, 5-biegową przekładnią.

1 litr pojemności raczej nikogo w tym zestawieniu nie zdziwi, ale spokojnie, są też i plusy - chociażby taki, że dostajemy tutaj 6-biegową przekładnię manualną i aż 70 KM. Do tego radio z 5-calowym wyświetlaczem, klimatyzacja i komplet drzwi.

No i na głowę nie pada deszcz, a gdybyśmy za tyle kupili rower, to raczej by padał.

Uwaga: cena Pandy została podana w konfiguratorze, bo cenników oficjalnych dla tego rocznika brak. Ale można uznać, że 62 000 zł to wiarygodna wartość, bo MY22 zaczynał się od 56 600. Jest drożej, czyli się zgadza.

Nic. Zerknijmy na krótką listę samochodów do tej pory kojarzonych z rozsądnymi, niedrogimi wyborami, a przynajmniej udało im się trafić na naszą zeszłoroczną listę:

Dla przypomnienia - zeszłoroczna lista również zamykała się na poziomie 65 000 zł i wszystkie te modele bez trudu się do niej załapały. A przecież to pewnie nie koniec podwyżek...