Motocykl sam ominie przeszkodę. Patent Hondy zaskakuje
Obecność nowoczesnej technologii w samochodach nie jest już niczym zaskakującym, dlatego Honda poszła o krok dalej. Japoński producent chce, by jego motocykle samodzielnie omijały przeszkody.

Wiele osób bez wahania stwierdzi, że motocykle dają więcej radości niż samochody. Poczucie wolności i adrenalina, które im towarzyszą może i są na wyższym poziomie, ale nie można też pominąć faktu większego ryzyka odniesienia obrażeń w razie wypadku. Producenci dwoją się i troją, by serwować najlepszą możliwą technologię, by im zapobiegać. Ostatnio odnaleziony patent Hondy może okazać się rewolucyjny, ale czy to nie przesada?

Honda chce, żeby motocykle pomagały unikać wypadków
Wraz z końcem grudnia w mediach zrobiło się głośno o wniosku patentowym Hondy opublikowanym 30 października na stronie internetowej Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO). Wniosek US20250336299 zatytułowany „Urządzenie sterujące skrętem do motocykla” wzbudził spore kontrowersje ze względu na możliwość ingerowania w jego tor jazdy.
Według wniosku patentowego Hondy nowe motocykle byłyby wyposażone w kamerę, system monitorujący martwe pole i urządzenie pozwalające na skręcanie kierownicą bez pomocy motocyklisty. Całość miałaby pomagać w unikaniu kolizji, dzięki omijaniu przeszkody lub pojazdu. Jeśli motocykl wykryje niebezpieczeństwo, na liczniku wyświetli się ostrzeżenie. Dalej robi się ciekawie.
Jeżeli motocyklista zauważy zbliżające się zagrożenie i zareaguje samodzielnie, hamując lub skręcając, motocykl go w tym „wesprze”, gwałtownie zmieniając tor jazdy dzięki wspomaganiu kierownicy. W przypadku gdy motocyklista nie podejmie żadnego działania, system też zareaguje samodzielnie, ale zrobi to płynniej, by nagłe szarpnięcie nie przestraszyło motocyklisty. Jeśli następnie system wyczuje, że motocyklista zdał sobie sprawę z zagrożenia i zaczął reagować, motocykl pomoże mu szybko zmienić kierunek jazdy, jak w poprzednio omawianej sytuacji.

Hit czy kit?
Jedni uznają, że to motocyklista powinien decydować o tym, w jaki sposób uniknie kolizji. Z drugiej strony niektóre zdarzenia mogą być na tyle niebezpieczne, że prędzej powinniśmy zadać sobie pytanie, CZY motocyklista w ogóle zdoła jej uniknąć i nie odniesie poważnych obrażeń. Tak naprawdę nie ma jednej dobrej odpowiedzi na to, czy system byłby skuteczny, ale jeśli mógłby uratować czyjeś życie, może warto go wprowadzić lub chociaż rozpocząć fazę testów drogowych.
Trzeba też jednak pamiętać, że do WIPO codziennie trafia wiele rewolucyjnych wniosków patentowych i sama tylko Honda w przeszłości proponowała inne ciekawe rozwiązania. Trudno stwierdzić, czy jej pomysł kiedykolwiek trafi do produkcyjnych motocykli, ale fakt, że producenci wciąż starają się poprawiać bezpieczeństwo bardzo dobrze wróży.
Więcej o motocyklach przeczytasz tutaj:







































