Felietony

Chodzi o elektryczne motorowery, które mogą rozwijać prędkość do 25 km/h. Nie można ich zarejestrować, bo nie mają homologacji, więc nie można nimi jeździć po ulicy. Po drodze dla rowerów też nie, bo nie są rowerami. Ciekawe, kto ma w tym interes?

Według wyliczeń EFL koszt użytkowania auta elektrycznego przez 3 lata jest o 45 proc. wyższy niż w przypadku samochodu z silnikiem spalinowym. Według mnie to naciąganie faktów.

To już dziesiąta edycja cyklu Motoblender, czyli subiektywnego przeglądu niusów motoryzacyjnych i okołomotoryzacyjnych z zeszłego tygodnia. W tej edycji Szwedzi wynajdują trolejbus, Opel Astra jedzie SIEDEMSET NA GODZINĘ, a Ford wini media za swoje głupie decyzje.

Brytyjski urząd stwierdził, że reklama BMW xDrive promuje niebezpieczną i zbyt szybką jazdę. Żądny wrażeń, obejrzałem ten spot. Problem polega na tym, że… nic się w nim nie dzieje. Za to kiedyś to były reklamy!

W designie nowych aut jest tyle powtórzeń, że zaczynam wierzyć w istnienie oprogramowania, z którego korzystają wszyscy projektanci nowych samochodów.

Miniblender to taki Motoblender, tylko że mniejszy i w środku tygodnia. Jako że narobiło się ciekawych niusów, to trzeba je tu na szybkości podsumować.

Gdy nie bardzo wiecie co robić ze swoim życiem, rozpocznijcie budowę supersamochodu. Do budowy samochodu potrzeba: strony internetowej, trochę umiejętności marketingowych i konta do internetowej zbiórki pieniędzy.

„Czy ten autor nie słyszał o obiektywizmie?” Słyszałem i dzięki temu wiem czego mam się wystrzegać, zapraszam więc na Motoblender, edycję dziewiątą – subiektywny przegląd niusów motoryzacyjnych z komentarzem.

Co zrobić z człowiekiem, który ma 86 lat, status legendy motoryzacji i opowiada banialuki, od których można wylądować na onkologii? Można go słuchać w skupieniu i udawać, że chłoniemy jego geniusz, albo skomentować jego słowa z bardziej realistycznego punktu widzenia.

Samochody autonomiczne, czyli takie, które jeżdżą same, jeszcze niedawno były wyłącznie domeną filmów science fiction. Co się stało, że nagle wszyscy chcą je produkować?

Oto Motoblender, czyli subiektywny przegląd niusów motoryzacyjnych z własnym komentarzem. Dziś o zlocie zwykłych samochodów, wbijaniu noża w brzuch i wbijaniu się Teslą w ścianę siłowni. I inne.

Największe imprezy motoryzacyjne tracą na znaczeniu. To nic dziwnego – dzisiaj mało kto ich jeszcze potrzebuje.

Skandal z fałszowaniem wyników testów emisji spalin dotknął też firmę Bosch. W końcu wiele elementów w Volkswagenach było właśnie jej produkcji. Teraz Bosch twierdzi, że ma tajemniczy patent na oczyszczanie spalin i pozbycie się tlenków azotu z diesli. Serio?

Wiemy już, że Jacek Balkan został uniewinniony od zarzutu zniesławienia polskiego producenta supersamochodów pod nazwą Arrinera S.A. Sąd uznał, że jego słowa nie wpłynęły na kondycję Arrinery, a teraz znamy też rozbudowane uzasadnienie wyroku.

Motoblender, czyli subiektywny przegląd niusów motoryzacyjnych z komentarzem uruchamia się dziś po raz siódmy. Nie zwłóczymy, blendujemy!

Zawsze, kiedy wydaje mi się, że już nic głupszego i bardziej szkodliwego nie da się napisać, felietony w Gazecie Stołecznej uświadamiają mi, jak bardzo się mylę. Tym razem aktywiści ustami pani Marty Ż. żądają „Lebensraum”.

Wjazd na przejazd kolejowy, kiedy szlabany już się zamykają. I bez upewnienia się, że jest to całkowicie bezpieczne. Ignorowanie zamkniętych już rogatek. To tylko kilka przykładów zachowań, które narażają życie kierowców i pieszych.

Jochen Sengpiehl, szef marketingu Volkswagena powiedział, że marka nie jest ostatnio w najlepszej kondycji, i że wpływ na to miało wiele czynników, przy czym afera z dieslami była tylko jednym z nich. Zapowiedział odnowienie loga VW i nową strategię marketingową. Przewidujemy, na czym będzie polegać.

Chyba każdemu z nas zdarzyło się czasem narzekać na seniorów za kierownicą. Zdarzyło nam się też sugerować, że trzeba ich badać. I oto rząd wychodzi nam naprzeciw, planując obowiązkowe badania dla kierowców po 60. roku życia. Tylko czy to naprawdę dobre rozwiazanie?

Zapraszam na Motoblender, czyli subiektywny przegląd niusów motoryzacyjnych z komentarzem. Dziś zagłębimy się w tematykę korporacyjną oraz pojawią się brontozaury, a na końcu napisałem projekt ustawy.