Kazali mi poszukać rywali dla Volvo XC40 Recharge T5 Plug-in. Znalazłem... jednego

Ale po kolei.

Napisałbym, że bardzo ładne (w odpowiedniej wersji), ale to nie miejsce na prywatne opinie. Chociaż, ok, już to i tak zrobiłem, więc niech zostanie.

Poza tym jest kompaktowe (4425 mm długości, 2702 mm między osiami), choć jeśli dokładnie porównać wymiary, to jest zauważalnie większe od obecnego jeszcze jakiś czas temu w ofercie szwedzkiej marki modelu V40.

Poza tym jest - jak można się domyślić pod dość długiej nazwie - hybrydowe, do tego w wariancie zasilanym z gniazdka. Do naszej dyspozycji oddawany jest 180-konny silnik benzynowy, łączony z 82-konnym silnikiem elektrycznym. Taki zestaw zapewnia nam sprint do setki w całkiem przyjemne 7,3 s, przy czym w trybie łączonym (silnik elektryczny + spalinowy) możemy się rozpędzić do 160 km/h, natomiast na samym prądzie możemy przejechać do 50 km (pojemność akumulatora: 10,7 kWh). Napędzana jest przy tym przednia oś.

W cenniku cztery wersje wyposażenia: Momentum (215 500 zł), Momentum Pro (223 000 zł), Inscription (236 000 zł) i R-Design (237 800 zł). Teoretycznie w ofercie XC40 występuje jeszcze jedna, najbardziej bazowa odmiana, ale w wariancie hybrydowym jej nie uświadczymy.

Co znajdziemy w standardowym wyposażeniu wersji Momentum? Między innymi elektryczną regulację podparcia lędźwiowego, 18-calowe felgi, tylne czujniki parkowania, zestaw audio High Performance, rozbudowany system oświetlenia wnętrza, kierownicę wykończoną aluminium oraz wybór trybów jazdy. Do tego dochodzi jeszcze pakiet systemów bezpieczeństwa (m.in. asystent pasa ruchu i automatycznego hamowania w warunkach miejskich), tempomat, czujnik deszczu, autoalarm, 12,3-calowy ekran zamiast zegarów i 9-calowy ekran dotykowy, Bluetooth, automatyczna klimatyzacja i reflektory LED.

Sam pewnie przeskoczyłbym na Momentum Pro, bo od tego poziomu do listy wyposażenia wlicza się m.in. nawigacja, Android Auto i CarPlay, elektrycznie otwierana klapa bagażnika.

Zajmijmy się jednak najtańszą wersją XC40 Recharge T5.

I tutaj jest mały problem. Trudno jest znaleźć bezpośrednią konkurencję dla XC40, głównie dlatego, że większość producentów z tego segmentu nie zelektryfikowała jeszcze swoich najmniejszych SUV-ów. Ani Audi Q3, ani Mercedes GLA, ani BMW X2 nie są dostępne jako hybryda plug-in.

Kryteria spełnia natomiast inny pojazd bawarskiej marki:

Na początku tego roku do oferty bawarczyków dołączyło BMW X1 xDrive25e, czyli 3 cylindry (1,5 litra), połączone z silnikiem elektrycznym, co daje systemową moc na poziomie 220 KM. Całość obsługiwana jest przez 6-stopniową przekładnię automatyczną, a - jak nazwa wskazuje - napędzane mogą być obie osie.

BMW X1 xDrive25e ma przy tym zestaw akumulatorów o odrobinę mniejszej pojemności niż XC40 (równe 10 kWh), ale za to ma zaoferować, przynajmniej w teorii, lepszy zasięg (do 57 km). Lepsze o włos jest też przyspieszenie - BMW X1 xDrive25e potrzebuje na sprint do 100 km/h 6,9 s.

Cena? 186 600 zł za najbardziej podstawowy wariant na 17-calowych felgach, z automatyczną klimatyzacją, czujnikami parkowania i regulatorem prędkości. Niezaznaczonych opcji jest przy tym sporo, więc uzyskanie satysfakcjonującego wyposażenia będzie się pewnie wiązało z wydaniem kwoty dość wyraźnie wykraczającej poza 200 000 zł.

Tak, to właściwie tyle, jeśli chodzi o bezpośrednich rywali dla XC40, jeśli chodzi o rozmiar, półkę i plug-inowy układ napędowy.

Jeśli odpuścimy sobie przywiązanie do segmentu wyższego, w nieco niższej cenie (194 450 zł) znajdziemy 300-konnego Grandlanda X, który do 100 km/h przyspiesza w 6,1 s. W podobne cenie (199 900 zł) jest też zbliżony rozmiarowo i chyba ciekawszy wizualnie Peugeot 3008 HYbrid 300, oferujący niemal identyczne parametry. Z tego samego układu napędowego korzysta też DS7 Crossback, ale on z kolei wyceniony jest na co najmniej 227 000 zł i zaczyna być zauważalnie większy od XC40 i pozostałych wymienionych tutaj modeli.

Wśród innych marek premium rywali trzeba szukać dopiero w wyższych segmentach. Audi zelektryfikowało Q5 (wersja TFSI e) i za 231 100 zł (ok. 8000 zł więcej niż XC40 w wersji hybrydowej w odmianie Momentum Pro) oferuje auto z 4-cylindrowym silnikiem, które do 100 km/h przyspieszy w 5,3 s, ale przejedzie na prądzie maksymalnie 40 km.

BMW z kolei ma w swojej ofercie zelektryfikowane X3. Wersja X3 xDrive 30e oferuje z kolei napęd na obie osie, przyspieszenie na poziomie 6,1 s do setki i 46 km elektrycznego zasięgu. Kosztuje przy tym 1000 zł mniej niż XC40 Inscription, ale to cena wersji bazowej, a gdzie doposażenie?

Gamę względnie rozsądnie wycenionych kompaktowych SUV-ów premium plug-in hybrid uzupełnia Mercedes GLC w dwóch wersjach nadwoziowych - SUV i Coupe. Kosztują odpowiednio 236 100 zł i 254 000 zł, rozpędzają się do 100 km/h w mniej niż 6 s, ale na pojedynczym ładowaniu nie przejadą więcej niż ok. 43 km.

Pierwszy może być taki, że XC40 Recharge T5 Plug-in jest stosunkowo wysoko wycenionym autem, ale... to nie jest raczej wielkie zaskoczenie. Już jego spalinowa wersja nie należy do najtańszych, a mimo to klienci kupują go jak szaleni. Mogę więc napisać, że tylko odrobinę drożej można kupić hybrydowe X3 czy GLC (choć trzeba je jeszcze doposażyć), ale niewiele to zmieni.

Drugi wniosek jest taki, że o dziwo w segmencie małych SUV-ów (małych, czyli o rozmiarach aut kompaktowych) elektryfikacja dopiero się zaczyna, zwłaszcza jeśli mowa o premium. Jedynym faktycznym rywalem XC40 Recharge T5 Plug-in jest tak naprawdę X1, które... wygląda dość zwyczajnie. A obstawiam, że to właśnie oryginalny wygląd XC40 zapewnia mu taką popularność.