wynajem samochodu

Wynajem samochodów używanych – tak zwane „prywatne raty” – to dziwny proceder, który jest zaskakująco popularny. Czy się opłaca?

Trudno jest obniżyć koszty wynikające z użytkowania samochodu. Na szczęście da się sprawić, że będą przewidywalne, a sama uwaga, którą trzeba poświęcić na zajmowanie się autem, może zostać ograniczona do niezbędnego minimum.

Jak w ostatnich raportach poinformował Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, rok 2023 rozpoczął się bardzo dobrze na polskim rynku samochodów nowych, choć za to z dwoma dość poważnymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, ta uwaga nie dotyczy rynku aut użytkowych – choć jak to w życiu bywa, wszystko zależy od tego, jakie dane weźmiemy do porównania. Druga kwestia dotyczy zakupów przez klientów indywidualnych – owszem, wielu z nich chce w 2023 r. zmienić samochód, ale większość badanych rozważa zakup auta używanego. Innymi słowy, za to polepszenie wyników odpowiadają głównie firmy… oraz nabywcy samochodów premium i tzw. super premium.

Samochody poleasingowe, których nikt nie chce kupić, stoją na nieczynnym torze w Rockingham w Wielkiej Brytanii. Są ich tysiące, bo Brytyjczycy zamiast kupić używany samochód wolą wziąć leasing na nowe auto.

Przynajmniej na razie, bo od samego początku był to program pilotażowy.

Kredyt, leasing, abonament. Nowych samochodów nie kupuje się za gotówkę – jeśli tak myślisz, to zobacz, jak wiele jest rozmaitych opcji.

Ponownie spróbowałem korzystania z najtańszej wypożyczalni aut w Warszawie. Liczyłem na to, że po wpadce sprzed kilku miesięcy tym razem wszystko będzie jak trzeba. 

Ekipa projektująca była silna i nad wyraz szczera.

Niedawno przez zbieg okoliczności trafiłem na stronę wypożyczalni, która wypożycza samochody z LPG za podobno najniższe stawki w Warszawie. Zamiast floty nowych aut na gwarancji ma podstarzałe Ople Zafiry, Astry itp. Postanowiłem więc, że wynajmę na kilka dni najtańszy pojazd w ofercie.

Kiedy jakiś czas temu szukałem auta do rodzinnej firmy, musiałem na to poświęcić kilka dni. Jeżdżenie po salonach, pytanie o oferty, maile, wreszcie kolejna wizyta u dealera by podpisać umowę – to wszystko mnóstwo straconego czasu. Żałuję, że nie było wtedy usług takich jak Carsmile – maksymalnie upraszczających leasing lub wynajem auta.