Poniedziałkowy przegląd: nowy samochód, hybryda, rozsądek, nuda i halucynacje
„Chyba mam halucynacje, Graboski opisuje nowe samochody hybrydowe?” – tak może powiedzieć ktoś, kto czytuje stale Autobloga, a dziś widzi ten przegląd.
Tanie auta premium, czyli co można kupić w cenie Nissana Qashqaia?
Cofnijmy się do roku 2008. Nie był to raczej najlepszy rok dla światowej gospodarki, ale jeżeli akurat zrobiliście udany unik przed kryzysem i mieliście na koncie trochę gotówki na nowe auto, raczej nie powinniście narzekać. Ceny były całkiem przystępne. Przykładowo, modny i robiący wtedy spore wrażenie na ulicy (bo crossovery były czymś świeżym) Nissan Qashqai w bazowej wersji kosztował zaledwie 68 500 zł. Oczywiście, benzynowe 1.6 bez turbo nie czyniło z niego demona prędkości, a podstawowe wyposażenie nie rozpieszczało miłośników gadżetów. Na szczęście nawet cena bogatszej odmiany z silnikiem 2.0 o mocy 140 KM nie zabijała. Wynosiła 81 500 zł.
Skaj to jest limit. Oto najbardziej bezsensowni rywale nowego Defendera z V8
Pisząc ten tekst, odpaliłem sobie w tle piosenkę zespołu Kombi pod tytułem „Bez ograniczeń”. Tak, to ten z czołówki programu „5, 10, 15” (czy ktoś go jeszcze pamięta?). Zrobiłem to, mimo że w poniższym przeglądzie nie pojawi się żadne kombi.
Poniedziałkowy przegląd ofert: kupujemy używane BMW E65, czyli serię 7
Używane BMW E65 można już kupić za przysłowiową czapkę śliwek. Kiedyś kosztowało więcej niż duże mieszkanie, dzisiaj można je nabyć za parę pensji zarobionych na budowie. Przyjrzyjmy się temu co oferuje rynek prestiżowych limuzyn.
Miałem gotowy przegląd „jak legalnie pojechać na Sylwestra”, idealny do puszczenia dziś, bo to ostatni przegląd ofert przed 31 grudnia. I co? I premierusz Mateusz wszystko mi popsuł.