Subskrypcja FSD oficjalnie dostępna, 800 zł miesięcznie za możliwość pilnowania Tesli
Nastał wielki i długo oczekiwany dzień. Tesla ogłosiła, że subskrypcja Full Self Driving (FSD) jest już możliwa do zamówienia przez konfigurator. Zamiast płacić kilkadziesiąt tysięcy złotych jednorazowo, wystarczy niecałe 800 zł miesięcznie.
Subskrypcja FSD była długo wyczekiwana przez klientów. Nie wszyscy chcieli dopłacać do ceny samochodu 39 tysięcy złotych (lub równowartość w innej walucie), żeby mieć na wyposażeniu, coś, co jeszcze nie jest do końca sprawne i bezpieczne. Owszem, opcja autonomicznej jazdy jest wciąż testowana i poprawiana przez Teslę, ale ciężar testów został przeniesiony na użytkowników, którzy drobnym druczkiem w umowie mają zapisane, że Full Self Driving wymaga ich ciągłej uwagi i włączają go na własną odpowiedzialność. Część klientów nie potrzebowała FSD przez cały czas, tylko chciała go wypróbować. Do tej pory nie było takiej możliwości. Albo się płaciło pełną kwotę przy zakupie samochodu, albo jeździło się bez tej opcji, jak jakieś zwierzę. Od teraz się to zmienia.
Jeszcze tylko kwestia techniczna, dla zwykłych ludzi, którzy nie siedzą w magicznym świecie Tesli. Każda Tesla ma wbudowanego autopilota, bardzo prostego w obsłudze. To taki zaawansowany tempomat – hamuje, przyspiesza i utrzymuje samochód na pasie ruchu. Poziom wyżej to Enhanced Autopilot, czyli rozszerzony autopilot. Do podstawowych funkcji dodaje kolejne, czyli nawigację na autopilocie oraz pozwala na automatyczną zmianę pasa ruchu, gdy na naszym znajduje się inny samochód, który jedzie wolniej. Rozszerzony autopilot wspiera również automatyczne parkowanie oraz system Smart Summon, czyli przywoływanie Tesli. Do sprawnego działania wymaga, żeby kierowca trzymał ręce na kierownicy. Oczywiście poza funkcją Smart Summon. Natomiast FSD dodaje odczytywanie znaków i sygnalizacji świetlnej oraz stosowanie się do nich. W przyszłości ma pozwalać na w pełni autonomiczną jazdę, bez konieczności ingerencji ze strony klienta.
Tesla podaje, że subskrypcja FSD kosztuje około 800 zł miesięcznie
199 dolarów. Tyle zapłacą Amerykanie, którzy zdecydują się na taką formę korzystania z FSD. Subskrypcja jest płatna co miesiąc i może być zakończona w dowolnym momencie. Jest jednak pewien haczyk. Subskrypcja jest możliwa, jeżeli na pokładzie samochodu znajduje się jednostka centralna w wersji 3.0 i wyższej. Jeżeli klient jej nie posiada, to nic straconego. Za jedyne 1 500 dolarów może kupić sobie nowszy element. Po tym wystarczy, że wejdzie do sklepu Tesli i wykupi subskrypcję. Bardzo fajny pomysł. Już dawno doszliśmy do wniosku, że możliwość kupna subskrypcji na elementy, które nas interesują to wspaniała sprawa. Zwłaszcza dla nabywców aut używanych. Owszem, wymaga to pewnej zmiany myślenia, ale popularyzacja usług w rodzaju Netfliksa, czy HBO GO pomaga użytkownikowi dojrzeć do nowej rzeczywistości. Miesięczne płatności są wygodniejsze i kupujemy elementy wyposażenia tylko wtedy, gdy faktycznie z nich korzystamy.
Chociaż płacenie 800 zł miesięcznie za funkcję, której trzeba pilnować, żeby nas nie zabiła, wymaga zdecydowanie większej zmiany myślenia. Ale gdy już za kilka lat będzie w 100 proc. gotowa, to możliwość wykupienia subskrypcji na pewno będzie jednym z największych atutów Tesli. Pozostaje tylko dotrwać do tej chwili. Jeżeli póki co nie wydamy tych 800 zł miesięcznie, to nasze szanse znacząco wzrosną.