Tak może wyglądać nowa Kia Sportage. Jest jeszcze bardziej kontrowersyjna niż Hyundai Tucson

Już obecna generacja Kii Sportage jest całkiem kontrowersyjna. Poprzednia – ta z lat 2010-2015 – podobała się prawie każdemu i w pewnym sensie ugruntowała pozycję Kii (walczącej wtedy jeszcze nie tylko z konkurentami, ale i z własnym wizerunkiem) jako producenta atrakcyjnych samochodów.

Następca dostał dość dziwaczny przód, kojarzący się niektórym z Porsche Macanem. Nie wpłynęło to chyba na sprzedaż wozu, bo Sportage od lat jest bestsellerem Kii. A może nawet pomogło?

Segment kompaktowych SUV-ów to obecnie arena walki na śmierć i życie. W wyścigu o portfel klienta startują właściwie wszystkie marki. Każda z nich wystawia najsilniejszych zawodników. Nie jest łatwo: trzeba zbudować model, który będzie praktyczny, szybki, przestronny, niezbyt drogi, ekologiczny i jeszcze będzie się czymś wyróżniał z tłumu.

Koreańczycy postawili na design. To stylistyka ma odróżniać ich wozy. A że przy okazji kilku klientów powie, że to nie dla nich i pobiegną po zachowawczo narysowanego Tiguana? Trudno. Na ich miejsce przyjdzie kilku takich, którzy lubią odważne linie.

Tucson lekko szokował, zwłaszcza swoim przodem z diodami wkomponowanymi w grill. Nowa Kia Sportage ma wyglądać jeszcze ciekawiej. Chyba.

Oficjalnie, Kia zaprezentuje bowiem swój nowy kandydat na przebój dopiero za kilka dni, czyli dziewiątego czerwca. Wcześniej pojawiły się jednak rendery. Jak to zwykle bywa przy tego typu zapowiedziach, przedstawiały ciemny fragment fragmentu nadwozia. Ale od czego są graficy?

Jeśli ktoś chciałby przyjrzeć się, jak z ciemnych renderów zrobili sensowne i realistyczne wizualizacje, może obejrzeć ich filmy na ten temat. Ci, których interesuje efekt końcowy, zapraszam do obejrzenia screenów z filmu zamieszczonych w artykule.

Twórcy zadbali nie tylko o przedstawienie ich wizji Sportage’a, ale i o porównanie z konkurentami. Na tle wspomnianego Tiguana, Kia wygląda jak przybysz z przyszłości.

Tył wygląda jeszcze w miarę spokojnie, mimo nietypowych lamp. Prawdziwy festiwal oryginalności (albo dziwności – jak kto woli) odbywa się z przodu. Dużo się tam dzieje. Front przypomina model elektryczny EV6. To oznacza jedno: kto nie lubi takiego designu, musi omijać salony Kii z daleka. Kolejne modele pewnie też przejmą nowy styl.

Z wszelką krytyką najbezpieczniej będzie poczekać na oficjalną premierę Sportage’a. Ale jeśli będzie wyglądać tak, jak tutaj, to wybieram jednak Tucsona. To ciekawe, bo np. z dwójki Santa Fe-Sorento, zdecydowanie głosuję na Kię.