Fiat ciągle myśli, że mamy lata 90. Dzięki temu twój samochód będzie bezpieczny
Na oficjalnej stronie z akcesoriami do najnowszego Fiata Grande Panda można znaleźć elementy, które przypominają nam o słusznie minionych, mrocznych latach 90. Jak retro, to do końca.
Liczba samochodów kradzionych w Polsce systematycznie spada. To oczywiście nie oznacza, że problem nie istnieje: wystarczy zajrzeć na dowolną grupę mieszkańców jakiegoś osiedla albo dzielnicy, by napotkać posty w rodzaju „czy ktoś widział moje auto? Odjechało dziś w nocy spod bloku przy ulicy…”. Najczęściej kradzione są samochody japońskie, z Toyotami na czele. Do niechlubnej czołówki docierają także modele koreańskie. Pojawiły się już pierwsze informacje o kradzieżach modeli chińskich, co nie dziwi, bo części do nich są drogie i trudno dostępne. Im bliżej zachodniej granicy, tym częściej złodzieje interesują się też niemieckimi modelami premium.
Właściciele aut włoskich mogą raczej spać spokojnie
„Raczej”, bo czasami czytam też o kradzieżach Abarthów czy sportowych modeli Alfy Romeo. Zresztą złodziejskie „trendy” bywają zaskakujące: przez Warszawę kilka lat temu przetoczyła się fala kradzieży Jeepów Grand Cherokee.
Co z autami elektrycznymi? Zwłaszcza te koreańskie bywają kradzione: mowa np. o Hyundaiach Ioniqach 5 czy Konach EV. Jak bronić się przed kradzieżą? Niektóre marki oferują w salonach dodatkowe pakiety zabezpieczeń: odcięcia zapłonu, lokalizatory GPS i inne tego typu, nowoczesne i cyfrowe rozwiązania. Ich skuteczność bywa różna (po japońsku: jakotako). Początkujących złodziei może i odstraszą, ale ci najbardziej zdeterminowani i doświadczeni mają swoje sposoby. Najlepszą ochroną przed kradzieżowym bólem głowy pozostaje dobre ubezpieczenie AC.
Są też tradycyjne rozwiązania
Fizyczne, „klasyczne” blokady na kierownicę albo pedały to - jak mogłoby się wydawać - relikt lat 90. Wtedy trudno było spotkać na parkingu pod blokiem auto, które nie miałoby takiego zabezpieczenia. Dziś mało komu chce się zakładać tego typu rzeczy za każdym razem, gdy wychodzi do sklepu albo do biura.
Nowocześni złodzieje, uzbrojeni w walizki z masą antenek i kabelków i wyszkoleni we włamaniach do komputerów aut, mogą mieć jednak problem ze starym, dobrym kawałkiem metalu przewieszonym przez kierownicę. Pokonanie takich blokad wymaga czasu. Jego „na robocie” zawsze jest za mało.
Wie o tym Fiat
Wizyta na stronie z fabrycznymi akcesoriami do nowych modeli włoskiej marki przypomina trochę wyprawę do sklepu motoryzacyjnego sprzed lat. W przypadku nowej Grande Pandy - która przecież wygląda jak auto z lat 80. i 90. - można tam znaleźć właśnie… fabryczne zabezpieczenia antykradzieżowe w postaci blokady na kierownicę i „drążka zapobiegającego kradzieży”, montowanego zapewne na pedałach. Ten pierwszy element wyceniono na 536,32 zł (ciekawe, czy można targować się o 32 grosze), a drugi: aż na 1191,80 zł. Szybko sprawdziłem, że podobne rozwiązania sprzedawane poza ASO są nieco tańsze, ale różnice nie zwalają z nóg.
Czy ktoś chciałby ukraść Fiata Grande Panda? Szanse - patrząc na statystyki - nie są wielkie. Producent oferuje jednak zabezpieczenia, które z pewnością budzą zaufanie zwłaszcza starszych kierowców. Co ciekawe, w internetowym katalogu akcesoriów np. dla modelu 600 takich elementów nie ma. Wszystko nieźle do siebie pasuje: Panda to model, którym mogą zainteresować się dojrzalsi klienci, więc należy zaoferować im akcesoria, które kojarzą i które ochronią ich nowy, wymarzony wóz. Co nie zmienia faktu, że taki powiew lat 90. w katalogu akcesoriów nowoczesnego auta może spowodować szeroki uśmiech.
Niedługo najskuteczniejsze zabezpieczenie będzie inne
Nieuchronnie zmierzamy w tym samym kierunku, co Stany Zjednoczone. Za jakieś dwie dekady ogromna część złodziei nie będzie miała pojęcia o tym, jak w ogóle ruszyć samochodem z ręczną skrzynią biegów. Kto jeszcze sobie taki zachomikuje, będzie mógł spać spokojnie. Dopóki będzie go gdzie zatankować.
