Wystartowałem w Volkswagen Eco Challenge, czyli rajdzie „o kropelce”. Byłem najgorszy
Cel był prosty: uzyskać niższe spalanie, niż to, które wykazały pomiary WLTP. Udało się, ale i tak nie mogę nazwać tego dnia dobrym. Wygląda na to, że nie da się jechać superoszczędnie i… normalnie.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-44.jpg)
Jeszcze niedawno dane fabryczne dotyczące spalania poszczególnych modeli aut można było znaleźć w bibliotece w dziale „Baśnie i legendy”. Teraz za sprawą pomiarów w cyklu WLTP (to zdecydowanie jest motoryzacyjne słowo roku 2018) całość ma trochę więcej wspólnego z rzeczywistością. Volkswagen postanowił jednak udowodnić grupie dziennikarzy, że wyniki z danych technicznych da się jeszcze mocno poprawić. W tym celu zorganizował imprezę Eco Challange, w której wystartowałem.
Wcale nie wygrywał ten, kto zużył najmniej paliwa.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-02.jpg)
Pierwszym krokiem (zaraz po dobraniu się w dwuosobowe załogi) było losowanie samochodów. Można było trafić na Up!’a, Golfa, Passata, Arteona, Touarega… Niektóre miały silniki benzynowe, inne – wysokoprężne. Różniły się też typem skrzyni biegów. To oczywiste, że Up! spali mniej od Touarega, więc nie mogła wygrać załoga, która po prostu uzyska najniższe spalanie. Chodziło o to, by jak najbardziej „zbić” wynik podany w tabelach, mierzony według normy WLTP. Jeżeli – przykładowo – dany model zużywa według danych 10 litrów, a w rajdzie ktoś uzyska 5, wygra z tym, kto zużył 4 litry w aucie, które według danych pali 6. Nie zmienia to faktu, że każdy chciał po prostu spalić jak najmniej.
Wylosowałem model T-Roc z silnikiem 1.5 TSI 150 KM.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-13.jpg)
Miał efektowny, złoty lakier i ręczną skrzynię biegów. Jego deklarowane w danych spalanie w cyklu mieszanym to 6,7 litra na sto kilometrów. Trasa rajdu miała 222 kilometry i wiodła z jednej z północnych dzielnic Warszawy do okolic Ostródy. Trochę miasta, trochę dwupasmówek, trochę lokalnych, spokojnych dróg i wsi, aż wreszcie – trochę ostrych podjazdów pod górę przed samym celem. Pod uwagę przy liczeniu wyniku brano pod uwagę wynik zapisany na komputerze pokładowym.
Pozostało jeszcze tylko wyzerować licznik, wyłączyć klimatyzację i ruszyć.
No i odwiedzić toaletę, bo każde zatrzymanie się na trasie niweluje szanse na dobry wynik. Ani ja ani mój kolega z załogi nie mieliśmy żadnego doświadczenia w tego typu imprezach. Na co dzień staram się jeździć w miarę możliwości ekonomicznie, ale nigdy nie próbowałem jechać „na wynik”. Byłem więc bardzo ciekawy, jak to się robi i czy da się zrobić to bez denerwowania wszystkich na drodze.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-1.jpg)
Na początku wyjazd z Warszawy oznaczał kilkukrotny postój na światłach i jeden mały zator. To na szczęście nie były godziny szczytu. Ruch był za to dość spokojny, więc pewna opieszałość w naszej jeździe jeszcze nikogo nie denerwowała.
Kilka kilometrów za miastem usiadła nam na zderzaku pierwsza ciężarówka.
Jechaliśmy około 70 km/h. Zanim kierowca zestawu z naczepą przystąpił do wyprzedzania, przez długą chwilę miałem wrażenie, że zaraz usiądzie na tylnej kanapie naszego T-Roca. Dwupasmówka do Płońska była próbą cierpliwości.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-2.jpg)
T-Roc ma system odłączenia dwóch cylindrów podczas spokojnej jazdy. Staraliśmy się maksymalnie często z niego korzystać. Widać, że jest włączony, ponieważ na zegarach (czy raczej: „na ekranie w ich miejscu”) pojawia się wtedy odpowiedni komunikat.
Ruszyliśmy z zasięgiem 500 kilometrów.
Podczas jazdy stale rósł, a ja co chwilę robiłem zdjęcie, by zamieścić je w tym artykule i myślałem, że bardziej już się nie zwiększy. W końcu zrobiłem ich chyba ze sto, a zasięg kilkanaście kilometrów przez metą osiągnął szczytowe 840 kilometrów. Taka jazda wymaga jednak pewnych wyrzeczeń…
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-4.jpg)
Jechaliśmy bez klimatyzacji i w trybie Eco. Pozwoliliśmy sobie jednak na włączenie radia, żeby nie zwariować z nudów. Trzeba było jechać maksymalnie płynnie, no i zazwyczaj wolniej, niż nakazują to znaki. To niestety oznaczało, że także na jednopasmówce wyprzedzały nas samochody ciężarowe.
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-5.jpg)
Zazwyczaj uważam, że jeżeli ktoś jedzie na tyle wolno, że wyprzedzają go ciężarówki, to po prostu stwarza niebezpieczeństwo. Nie liczę tu sytuacji w stylu „jadę załadowanym Żukiem i nie wyciąga więcej” albo „narwany kierowca ciężarówki koniecznie chce jechać 90 km/h w terenie zabudowanym”. Mówię tu o takich, w których ktoś mógłby jechać trochę szybciej, ale się boi, więc wlecze się na trasie wolniej, niż każą znaki, a kierowcy dużych aut biorą się za jego wyprzedzanie. Gdyby przyspieszył o te kilka kilometrów na godzinę, na drodze byłoby bezpieczniej.
No cóż, ale w tym przypadku to był rajd, więc przepraszam. Staraliśmy się maksymalnie ułatwić manewr, a ciężarówki zwykle spotykaliśmy na szerokim, płaskim odcinku z dobrą widocznością. Kierowcy raczej nie mieli zbyt trudnego zadania. Ale i tak cieszę się, że nie mieliśmy CB radia. Pewnie wtedy usłyszelibyśmy różne ciekawe rzeczy na temat siebie i swoich rodzin do piątego pokolenia wstecz.
I – co gorsza – antena mogłaby zwiększyć spalanie.
My tymczasem spróbowaliśmy - jak widać na zdjęciach - nawet na chwilę złożyć lusterka, by sprawdzić, czy jakoś poprawi to rezultaty pokazywane na komputerze pokładowym. Nie poprawiło.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-45.jpg)
Taka jazda jest dość nużąca, ale muszę przyznać, że świadomość, że bierzemy udział w rywalizacji trochę poprawiała mi nastrój. W walkę o jak najniższe spalanie można się wciągnąć nie mniej, niż w walkę o sekundy na torze. A zapalające się przed nami czerwone światło (zaburza płynność, prowadzi do ponownego rozpędzania się!) potrafiło sprawić, że przypomniałem sobie przekleństwa w kilku różnych językach.
Do celu dojechaliśmy po niecałych czterech godzinach. Zmęczeni.
Byliśmy pierwsi – przed nami nie dotarła jeszcze żadna inna załoga. Dopiero na miejscu zdecydowaliśmy się sprawdzić, jaki wynik udało nam się uzyskać. Było to 4,6 litra na sto kilometrów (norma WLTP: 6,7).
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-46.jpg)
Czy to dobrze? Tego nie wiedzieliśmy. Udało mi się jednak podsłuchać rozmowę dwóch osób z obsługi całej imprezy, które komentowały nasz wynik i zdawały się być pod wrażeniem. Mnie z kolei wydawało się, że przecież staraliśmy się tak bardzo, że musimy wygrać.
W takim układzie w dobrych humorach zapozowaliśmy do zdjęcia przy aucie i poszliśmy zająć się swoimi sprawami. Mój dobry nastrój skończył się jakieś 20 minut później. Wtedy do mety dojechało kilka innych załóg, a ja usłyszałem, że ktoś uzyskał bardzo podobny wynik, co my. Tyle że w Touaregu…
W końcu podano wyniki. Byliśmy ostatni.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-43.jpg)
Na dziewięć załóg zajęliśmy dziewiąte miejsce. Prowadzący imprezę eufemistycznie skomentował, że „byliśmy pierwsi w kategorii T-Roca”. Oczywiście nikt inny nie jechał tym modelem. Naszym wynikiem nie odstawaliśmy może bardzo mocno od ósmej czy siódmej załogi, ale czołówka była o wiele, wiele lepsza.
Dlaczego przegraliśmy?
Jechaliśmy za szybko i za mało płynnie. Mimo że wydawało mi się, że poruszamy się z prędkością przesuwającego się lodowca, powinniśmy jechać o wiele wolniej. Średnia prędkość z całej trasy wynosiła w naszym przypadku 57 km/h, a momentami „dobijaliśmy” do zawrotnych 80 czy 85 km/h.
Najlepszy wynik (3,4 litra na 100 km przy podanych 6,2) uzyskała załoga w Golfie 1.5 TSI 130 KM z ręczną skrzynią biegów. Zwycięzcy nie przekraczali 65 km/h. Musieli mieć cierpliwość buddyjskich mnichów. Dojechali jednak tylko 15 minut za nami, a ich średnia prędkość była o 3 km/h mniejsza od naszej. Czyli jechali bardziej płynnie.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-56.jpg)
To prowadzi jednak do jednego wniosku: nie da się jeździć aż tak ekonomicznie. Tak wolna jazda jest nie tylko potwornie męcząca, ale i po prostu niebezpieczna. Tamuje się ruch i denerwuje wszystkich innych kierowców. To nie zmienia faktu, że za rok chętnie znowu spróbuję powalczyć.
![VW Ekorajd](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2018/10/VW-Eco-Challenge-26.jpg)
Kolega, który wygrał powiedział mi przed startem, że nie ma zamiaru walczyć o wynik. „Widzimy się na mecie: jak wy będziecie jechać, ja już będę pluskał się w basenie”.
Nigdy nie ufajcie innym ludziom. Kłamią!
Fot. materiały Volkswagena, autor