Pojedynek wagi ciężkiej. Traktor z przyczepą pełną kartofli kontra pociąg towarowy

Kto nigdy nie miał ryzykownego spotkania z traktorem na drodze w terenie niezabudowanym, niech pierwszy rzuci kamieniem. Ciągniki rolnicze, bo tak nazywają się te pojazdy w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym, pojawiają się na drogach znikąd (wyjazdy z pól), lub toczą się powolnym tempem po drogach. Zwykle niechciany kontakt z takim pojazdem, który zgodnie z ustawą może ciągnąć aż dwie przyczepy, kończy się źle dla drugiej strony. Tym razem to traktor nie miał szans, bowiem jego kierowca wjechał wprost pod zderzaki pociągu towarowego. Do zdarzenia doszło 9 listopada 2023 roku na przejeździe w Boleszkowicach.

W starciu z lokomotywą ciągnącą wiele wagonów ciągnik marki New Holland był bez szans. Oglądając pobojowisko, można wywnioskować, że front pociągu uderzył w bok zestawu gdzieś na wysokości dyszla przyczepy. Dzięki temu traktor został jedynie pociągnięty przez lokomotywę i wylądował na torach w jednym kawałku, a jego kierowca przeżył, choć jest ranny. Z kolei przyczepa pełna ziemniaków rozpadła się na kawałki i warzywa rozsypały się po ziemi. Podobny los spotkał niektóre elementy infrastruktury znajdującego się obok przejazdu i peronu. Lokomotywa nie uległa wykolejeniu.

Czytając opis zdarzenia od razu chciałby się wystawić kierowcy ciągnika rolniczego jeden z tych wysokich mandatów, opiewający na 2 tys. zł, ale nie jestem przekonany, że te kary znajdą tutaj zastosowanie. Mandat w tej kwocie należy się za pokonanie przejazdu kolejowego przy czerwonym świetle emitowanym przez sygnalizator lub za wjazd na przejazd kolejowy, kiedy nie ma za nim wystarczająco dużo miejsca do jego opuszczenia. Nie jestem pewien, że tutaj mamy miejsce z taką sytuacją.

Na jednym ze zdjęć widzimy, że przejazd jest wyposażony w zaporę oraz sygnalizację. W czasie czynności służb po wypadku zapora jest zamknięta, ale nie wiemy, jak było w momencie przejazdu ciągnika. Jeżeli pociąg był tuż obok, to zapory powinny być dawno opuszczone, co dałoby wyraźny sygnał do zatrzymania kierowcy (tym bardziej że ta zapora wygląda na trudną do objechania bokiem traktorem z przyczepą).

Czytaj więcej na łamach Autobloga:

Na miejscu pracowały cztery zastępy straży pożarnej oraz policja. Ta ostatnia będzie ustalać okoliczności zajścia i finalnie zadecyduje o winie. To zdarzenie po raz kolejny pokazuje, że w starciu z pociągiem praktycznie nic nie ma szans. Nawet traktor z przyczepą, który zwykle sieje postrach wśród kierowców dróg w obszarze niezabudowanym.