Tiktoker rozbił Ferrari w podziemnym garażu i uciekł. Widocznie odpalił tam
Chyba nie mogę podać wam pseudonimu tego Tiktokera, ale spokojnie poradzimy sobie bez tego. Że też oni się tak nie boją kręcić te piruety Ferrari w garażu.

Mam naprawdę słabe wyobrażenie, że o życiu zawodowych Tiktokerów, ale najwidoczniej nie siedzą cały czas w piwnicy. Wychodzą czasami na światło dziennie i wtedy się nie boją. Nie boją się kręcić bączków bardzo drogim samochodem, nie boją się robić tego w otoczeniu przypadkowych osób oraz nie boją się, że w coś nim uderzą. Nie znają również lęku, gdy próbują się oddalić z miejsca zdarzenia, po uszkodzeniu cudzego samochodu. Choć może akurat wtedy trochę jednak się boją. Taki właśnie zestaw braku obaw zastosował znany polski Tiktoker.
Tiktoker uszkadza Ferrari i cudzy samochód, a potem ucieka.
Miejski reporter donosi, że znany Tiktoker driftował Ferrari na terenie podziemnego parkingu na Białołęce. Wydarzyło się to przed godziną 22 w piątek, a miejscem zdarzeń był parking sklepu Auchan na ulicy Modlińskiej w Warszawie, w trakcie zlotu sportowych aut.
Tiktoker miał w trakcie zabawy uderzyć w inne auto, w Forda. W komentarzach pod filmem można zobaczyć moment uderzenia. Następnie postanowił odjechać. Zapewne zostawił karteczkę właścicielowi uszkodzonego auta, zostawił prawda? O karteczce nic nie wiadomo, ale według doniesień na ulicy Elektronowej zatrzymała go policja. Do sądu ma zostać skierowany wniosek o zakaz prowadzenia pojazdów.
Już niedługo będzie to nielegalne.
To Ferrari 488 zostało już rozpoznane. Widywany z nim i w nim był Tiktoker o pseudonimie, który pojawia się czasami w amerykańskich filmach, gdy ścigają się zbyt szybkie i zbyt wściekłe samochody. Gdy jedziesz za wolno, to włączasz co? Podtlenek azotu, tylko inaczej go nazywasz.
Zlot ten został nazwany w mediach nielegalnymi wyścigami, ale nie wiadomo, czy ktoś się ścigał na parkingu pod Auchan, szczerze wątpię. Niedługo będzie to nielegalne, bo rząd przygotował kilka zmian w przepisach. Nie będzie można organizować takich wydarzeń bez zezwolenia, a nocne (i dzienne) wyścigi samochodowe doczekają się swojej definicji w przepisach. Oczywiście, też nie będzie można brać w nich udziału, ani nawet na nie patrzeć.
Niech się Tiktokerzy z Ferrari nacieszą tym póki mogą, o ile jeden zarzut więcej robi im jakąś różnicę.
Zdjęcie główne: Image by Toby Parsons from Pixabay