Kraków broni się przed strefą czystego absurdu. ZTP umie w dialog, jak w diesel w tlenki azotu
Urządź konsultacje społeczne w sali na 300 osób, przychodzi na nie 298 osób przeciwnych SCT, a potem napisz że to w sumie garstka mieszkańców bez znaczenia. ZTP w Krakowie to jakiś nowy poziom nieporadnej propagandy.
W tym tygodniu odbyły się największe jak do tej pory konsultacje społeczne w Krakowie w sprawie wprowadzenia strefy czystego transportu. To już trzecia próba jak do tej pory i jak na razie chyba najgorsza, mieszająca restrykcyjne wymagania, bezsensowny obszar strefy z mnóstwem nieuzasadnionych wyłączeń. Poziom absurdu i odklejenia obecnego projektu jest niewiarygodny, wystarczy wspomnieć o tym, że według projektu uchwały samochód historyczny będzie mógł poruszać się po SCT tylko wtedy, gdy przebywa w nim jego właściciel. W przeciwnym razie już jest zły i truje, a obecność właściciela magicznie oczyszcza spaliny. Podobnych kwiatków jest więcej, ale nie chce mi się nawet nad nimi znęcać. Co jednak najważniejsze, to podniesiono wymogi wobec emisji spalin w stosunku do poprzedniej propozycji i teraz ktoś, kto w dobrej wierze kupił diesla Euro 5, jest zostawiony z ręką w zlewce na olej, bo nowy projekt uchwały zakłada wjazd tylko dla diesli z Euro 6.
Konsultacje odbyły się tym razem w sali urzędu miasta
Według osób, które były na miejscu (a kilka z nich do mnie napisało i relacjonowało przebieg konsultacji), na miejscu stawiło się ok. 300 obywateli i obywatelek Krakowa. Liczbę zwolenników SCT można było policzyć na palcach jednej ręki drwala. Konsultacje, a przynajmniej ich początek miały bardzo burzliwy przebieg. Było dużo krzyków, frustracji i tzw. szurów, czyli osób niekoniecznie reprezentujących typowego mieszkańca Krakowa. Niestety, sprawia to wrażenie, że jedyne osoby przeciwne strefom czystego transportu, to odklejeńcy wierzący w płaską ziemię i reptilian, oraz w to że samochody elektryczne palą się średnio 3 razy dziennie. A tu nie o to chodzi. Z drugiej strony nie jestem jednak taką sytuacją w ogóle zdziwiony (zaraz wyjaśnię dlaczego), jedyne czym jestem zdziwiony to postawa ZTP w Krakowie.
Zarząd Transportu Miejskiego w Krakowie oskarżył uczestników konsultacji o brak postawy „dialogicznej”
Słuchajcie tam w ZTP, przypomnijcie sobie może protesty w sprawie zaostrzenia prawa antyaborcyjnego i powiedzcie jego uczestniczkom, że ich postawa była daleka od dialogicznej. Jaki dialog mamy prowadzić z władzą, która robi fasadowe konsultacje, ich wyniki traktuje jako zło konieczne, a potem robi swoje mimo sprzeciwu społecznego? Dokładnie tak stało się w Warszawie, a teraz tą samą drogą podąża Kraków. To władza próbuje narzucić nam nowe, absurdalne restrykcje i gnieść nas zbytecznymi wydatkami, a my mamy prezentować postawę dialogiczną i kulturalnie tłumaczyć, że nie chcemy być deptani po twarzy? Być może to już moment za zakończenie dialogu i następnym krokiem w walce ze strefą czystego absurdu powinno być coś, o czym nie mogę napisać bez oskarżeń o nawoływanie do przemocy.
Ale najgorsze dopiero nadchodzi.
Otóż okazuje się same konsultacje organizowane przez ZTP są do kosza, bo przychodzi na nie garstka mieszkańców
Przypomnę: oni sami te konsultacje zorganizowali i przeprowadzili, tylko po to, żeby potem zdyskredytować ich wynik w internecie, ponieważ był nie po ich myśli. Jeszcze niedawno sam ZTP twierdził, że „krakowiacy popierają strefę czystego transportu” za sprawą ankiet, które można było wypełniać dowolną liczbę razy, lub ankiety telefonicznej z tendencyjnymi pytaniami. Czyli jeśli kilkaset osób odpowiedziało pozytywnie na ankietę, to znaczy że „krakowiacy popierają”, ale jeśli kilkaset osób przyszło na konsultacje wyrazić swój sprzeciw, to znaczy że jest to „niewielka grupa” i nie można się wypowiadać w imieniu ogółu mieszkańców miasta.
Tymczasem radny Grzegorz Stawowy z PO na konsultacje przyjechał sobie SUV-em Audi z silnikiem V8 i zaparkował na specjalnym, darmowym parkingu dla radnych. Strefa jest dla pana, panie Areczku i pani Alinko, dla nas są SUV-y z V8 i darmowe parkowanie.
Czasem mam wrażenie, że czas merytorycznych argumentów już minął – przy tym poziomie bezczelności władzy najlepszym pojazdem do wjazdu do SCT wydają się być taczki kierujące się w stronę ratusza.
Zdjęcie z konsultacji: Krzysztof K.