Zmiany w programie NaszEauto. Chińczycy zacierają ręce
Rząd wprowadził ważne zmiany do programu dopłat do samochodów elektrycznych NaszEauto. Teraz skorzysta z niego więcej osób, ale przy okazji możecie zapomnieć o zapowiadanym końcu inwazji chińskich samochodów.

Miesiąc temu odbyły się konsultacje projektu zmian, które zostaną wprowadzone do programu NaszEauto. Dziś NFOŚiGW ogłosiło, które z nich wejdą w życie. Program zacznie uwzględniać małe busy i pojazdy dostawcze. Poszerzy się też grupa osób, które z niego skorzystają. Spośród innych propozycji zmian zrezygnowano z pomysłu wstrzymania dopłat do nieoclonych pojazdów spoza UE - czyli na przykład chińskich samochodów elektrycznych. To oznacza, że mogą one kontynuować podbój naszego rynku.
NaszeEauto z ważnymi zmianami
Program NaszEauto ma zachęcać Polaków do zakupu samochodów elektrycznych. Przeznaczono na to aż 1,6 mld zł, ale ostatnio mówiło się raczej o powolnym wypłacaniu dopłat, a nie o rwącym potoku gotówki. W dniach 5–12 września odbyły się konsultacje, które miały na celu znalezienie rozwiązań na pytanie: jak zwiększyć atrakcyjność programu? Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowały dziś, które z proponowanych zmian zostaną wprowadzone - swoją drogą niedługo, bo już w drugiej połowie tego miesiąca. Co więcej, budżet całego programu się zmniejszy i wyniesie 1,1 mld zł.
Od teraz program został rozszerzony o pojazdy kategorii M2 i N1. Pierwsza grupa to małe busy do 5 ton, a do drugiej zalicza się samochody dostawcze o masie poniżej 3,5 tony. Wysokość dopłat wyniesie do 600 000 zł dla pojazdów kategorii M2 oraz do 70 000 zł dla pojazdów kategorii N1. Tak jak wcześniej, w programie znajdują się również auta osobowe, czyli kategoria M1. W ich przypadku maksymalna wysokość dopłat wynosi 40 000 zł.
Z dopłat do pojazdów elektrycznych kategorii M2 i N1 mogą skorzystać:
- organizacje pozarządowe (NGO),
- parki narodowe,
- państwowe jednostki budżetowe realizujące zadania edukacyjne, opiekuńczo-wychowawcze, edukacyjne, lecznicze w ramach kontraktu z NFZ,
- państwowe osoby prawne realizujące zadania w zakresie opieki, edukacji lub ochrony zdrowia (w ramach kontraktu z NFZ),
- jednostki samorządu terytorialnego i ich związki w zakresie placówek opiekuńczo-wychowawczych, prowadzących działalność edukacyjną w ramach powszechnego systemu oświaty, prowadzących działalność leczniczą w przeważającym zakresie w ramach kontraktu z NFZ.
W przypadku elektrycznych samochodów osobowych, czyli kategorii M1, są to:
- osoby fizyczne,
- osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą,
- parki narodowe.

Chińczycy mogą świętować
Powyższe zmiany mogą zwiększyć zainteresowanie programem, ale należy wspomnieć o pewnej propozycji, która mogłaby odmienić losy producentów spoza Europy. Mowa o zmianie, która wcześniej pojawiła się w formularzu, ale NFOŚiGW nie wprowadziło jej w życie:
Do wsparcia nie kwalifikują się pojazdy, dla których naliczony został podatek celny (cło).
Gdyby ten zapis również zaczął obowiązywać, wiele pozaeuropejskich producentów samochodów elektrycznych objętych cłami miałoby problem w pozyskaniu klientów na swoje modele w Europie. Klienci szukający samochodu elektrycznego nie mogliby bowiem obniżyć ich ceny w ramach dopłat z programu NaszEauto. Chodzi o producentów, którzy nie mają swoich fabryk w Europie. Do tej grupy można zaliczyć choćby dobrze znaną Dacię Spring produkowaną w Chinach, ale i wszystkich producentów z tego kraju, którzy wprowadzają swoje elektryczne modele do Polski.
Nie ma co ukrywać, że ten jeden zapisek wpłynąłby na konkurencje na rynku i ułatwiłby europejskim producentom dotarcie do polskich klientów - którzy coraz częściej decydują się na samochody elektryczne z Chin. Mógłby on wpłynąć na wyniki sprzedażowe, ale tego nie zrobi, ponieważ nie został uwzględniony we wprowadzonych zmianach. To oznacza, że walka o klientów będzie trwać, a biorąc pod uwagę coraz lepszą jakość chińskich pojazdów, europejskim producentom będzie tylko coraz trudniej dotrzymać im tempa. Do 7 października złożono łącznie 16 314 wniosków na kwotę ponad 500 mln zł. Niewykluczone, że wkrótce ich liczba wzrośnie, bo więcej osób będzie mogło skorzystać z dopłat.
Więcej o programie NaszEauto przeczytasz tutaj: