REKLAMA

Pół miliona złotych mandatu za jazdę na zderzaku. Nie zgadniecie, czym jechał pechowy kierowca

Tytułowe pytanie to jedno z tych, na które wszyscy znają odpowiedź. Trudniej byłoby, gdybym spytał jakim modelem jechał. Wtedy moglibyśmy się kłócić, czy było to firmowe 520d, czy prywatne M3. W tym przypadku było to coś po środku - BMW 540d.

BMW 540d
REKLAMA

Ogromny, rekordowy mandat za jazdę na zderzaku otrzymał kierowca ze Szwajcarii, gdzie kwoty kar finansowych obliczane są na podstawie zeznań podatkowych. Nieszczęśnika przyłapała policja na gorącym uczynku, nagrywając całe zdarzenie na pokładowy rejestrator.

REKLAMA

Sytuacja wydarzyła się na szwajcarskiej autostradzie A1, w kierunku Zurychu

W pobliżu miejsca, gdzie droga przebiega przez Kölliken, bohater tego artykułu poruszał się z prędkością ok. 110-120 km/h, nie zachowując jednocześnie wystarczającej odległości ośmiu do dwunastu metrów od poprzedzającego pojazdu. Sprawa trafiła do szwajcarskiego sądu, który łatwo ustalił, że kierowca BMW jechał tak przez 2400 metrów i jego zachowanie podlega karze.

Mandat za jazdę na zderzaku wysokości pół mln złotych

W związku z tym, że oskarżony kierowca BMW 540d przedstawił do szwajcarskiego sądu zeznanie podatkowe na przychód wysokości 1 674 mln franków szwajcarskich, to zgodnie z prawem zostanie wobec niego zasądzona kara wysokości 108 500 franków, czyli prawie pół mln złotych. Trzeba przyznać, że taki system kar skutecznie wyklucza potencjalne ignorowanie przepisów przez najbogatszych.

Czytaj więcej na temat BMW, w tym test 540d:

Mówi się, że przestępstwo się nie opłaca, ale nigdzie na nie jest to bardziej widoczne niż w Szwajcarii. Oto przed wami mandat wysokości pół mln złotych za niewinne jechanie na zderzaku. Niby takie zachowanie jest jednym z praw natury przyznawanych kierowcom BMW, ale jednak są miejsca, gdzie potrafią zrobić z tym porządek.

REKLAMA

Co by teraz poradzić panu Szwajcarowi? Cóż mógłby zmienić prace i wziąć kredyt, ale lepiej będzie sprzedać auto. Zamiast niemieckiego pocisku na ropę atomową polecamy coś mniej prowokującego np. azjatycką hybrydę - to samochody o bardzo łagodnym uosobieniu. 

Podczas pisania tego wpisu przypomniało mi się BMW 540d G30, które kiedyś miałem przyjemność testować. To jest piekielnie dobry samochód, wręcz idealny na autostradę. Dlatego ja nawet trochę rozumiem tego kierowcę oraz odrobinę mu współczuję.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA