Nowa Omoda wjeżdża na rynek. To hybryda z zasięgiem 1000 km
Omoda, czyli jedna z najpopularniejszych chińskich marek na polskim rynku zamierza wprowadzić nowy model do swojej oferty. Omoda 5 Hybrid pojawi się w salonach w naszym kraju już tej jesieni.

Eksportowe marki chińskiego giganta Chery - Omoda i Jaecoo - moszczą sobie coraz bardziej komfortowe gniazdko na polskim, ale także ogólnie na europejskim rynku. Jednak nigdy nie można wcześnie osiadać na laurach i marka stale planuje rozszerzanie swojej oferty. Teraz dołącza model Omoda 5 Hybrid, stworzony zgodnie z narzuconą przez producenta strategią elektryfikacji aut, zostający trzecią wersją Omody 5 - obok spalinowej i elektrycznej E5.
Deklarowane 1000 km zasięgu
Nowa odmiana oferuje pewne nowości - przede wszystkim pod spodem. Omoda 5 Hybrid jest napędzana układem hybrydowym łączącym silnik spalinowy z elektrycznym. Benzynę pochłania dobrze już znany z Omody 5, czy Jaecoo 7 silnik 1.5 T-GDI o mocy 143 KM, a współpracować z nim ma silnik elektryczny o mocy maksymalnej 204 KM - moc systemową ustalono na 224 KM, a będzie ona przenoszona za pośrednictwem skrzyni biegów DHT. Silnik spalinowy może się pochwalić sprawnością cieplną na poziomie nawet 44,5 proc.
Bak ma pojemność 51 l, a dzięki niskiemu spalaniu, według deklaracji producenta Omoda 5 Hybrid może przejechać na jednym baku nawet do 1000 km. Baterie mają zaś pojemność 12 kWh i są umieszczone pod podłogą.
Zmiany stylistyczne - drobne
Oprócz nowego układu napędowego dochodzą także drobne zmiany w stylistyce. Nowy model jest pierwszą hybrydą zaprojektowaną zgodnie z językiem designu o nazwie Art in Motion, znanym już z benzynowej Omody 5 i elektrycznej Omody E5. Wersja hybrydowa nie różni się znacznie od starszych braci - duży, przedni grill znany z dotychczasowych odmian otrzymał nieco odmieniony design, cechujący się jeszcze większym futuryzmem.

Omoda 5 Hybrid ma się pojawić w naszych salonach już na jesieni. Co ciekawe, wersja hybrydowa nie jest sprzedawana w swoim kraju - została opracowana wyłącznie na potrzeby rynków eksportowych, dlatego w pierwszej kolejności ma trafić do Europy. Polskie ceny jeszcze nie zostały ujawnione, jednak nie trzeba nikomu mówić, że będą one wyższe, niż w przypadku wersji wyłącznie spalinowej - można się zatem spodziewać cenników startujących od okolic 130 tys. zł.
Więcej o chińskich samochodach przeczytasz tutaj: