Mieszkania bez miejsc postojowych. Tym razem rząd to zrobi
Nie udało się przepchnąć tego tematu przy okazji tragedii powodzian, ale teraz sprawa zostanie doprowadzona do końca. Stały Komitet Rady Ministrów przyjął projekt ustawy, z którego wynika, że będzie można rezygnować z miejsc postojowych przy nowych inwestycjach.
Mieszkasz w tzw. nowym budownictwie, przyjeżdża kurier i nie ma gdzie zaparkować. Potem pojawia się hydraulik i też nie ma dla niego miejsca. Podobnie sprawa ma się „panami od windy", a wieczorem, gdy przyjeżdżają znajomi, odbierasz ich z sąsiedniego starego osiedla, gdzie udało im się zostawić auto. Brak miejsc postojowych bywa problemem. Zostanie rozwiązany, tylko nie w tę stronę, w którą byś chciał.
Nie udało się pomóc miejscami postojowymi powodzianom.
Miejsca postojowe są najwyraźniej solą w oku deweloperów, bo podejmują kolejne próby, by się ich pozbyć. Mają podnosić koszty inwestycji i dlatego bez nich żyłoby się mieszkańcom lepiej, bo rzekomo kupiliby swoje nieruchomości taniej.
W październiku zeszłego roku próbowano pozbyć się miejsc postojowych przy okazji wprowadzania usuwania skutków powodzi. Ni z tego, ni z owego w projekcie ustawy poświęconej usuwaniu skutków powodzi znalazły się zapisy związane z liczbą miejsc postojowych. Później okazało się, że to pomyłka — tak tłumaczył to minister rozwoju. Pewnie zabłąkany deweloper przebiegł mu po klawiaturze. Wtedy sprawa padła, bo trochę głupio wyszło, ale teraz powraca, całkiem jawnie.
Miejsca postojowe:
Miejsca postojowe, takie blokujące rozwój
Planowana jest zmiana ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz niektórych innych ustaw. Wśród opisu celów i środków realizacji znalazł się też fragment poświęconych liczbie miejsc postojowych.
Rezygnacja w specustawie mieszkaniowej z określania na poziomie krajowym minimalnego współczynnika liczby miejsc postojowych przewidzianych do realizacji w ramach inwestycji mieszkaniowej i powrót do zasad obowiązujących przed 2023 r.
Decyzja o liczbie miejsc postojowych zejdzie na poziom samorządów. To świetna wiadomość dla deweloperów, którzy raczej z władzami samorządowymi żyją znakomicie. Obecnie w nowej inwestycji mieszkaniowej należy zapewnić minimalną liczbę miejsc postojowych wynoszącą co najmniej 1,5-krotność liczby mieszkań przewidzianej do realizacji w ramach inwestycji mieszkaniowej. Grunt kosztuje, a jak nie masz za dużo gruntu, to kopiesz garaż pod jego powierzchnią i to też kosztuje.
Argumenty są podobne, jak przy ustawie w sprawie skutków powodzi. Mieszkania bez miejsc do parkowania będą bardziej dostępne, miło byłoby gdyby znaczyło to, że będą tańsze, i ludziom będzie żyło się lepiej.
Życie bez miejsc postojowych
Jest to jakaś poważna fantastyka, sugerowanie, że w Polsce istnieje duża grupa mniej zamożnych ludzi, których stać na mieszkanie, ale nie potrzebują samochodu. Postawi się im blok gdzieś na obrzeżach cywilizacji i bez miejsc postojowych, żeby było taniej, a oni sobie na piechotę już do tej cywilizacji dojdą. Chyba nikt trzeźwo myślący nie łudzi się, że będą mogli polegać na transporcie zbiorowym.
Dzięki tej ustawie będzie można wciskać nowe budynki na działki, gdzie do tej pory nie udawało się ich wykorzystać, bo zabawę ograniczały wymagane miejsca postojowe. Przynajmniej teraz robią to jawnie i nikt nie będzie opowiadał, że doszło do pomyłki.
