REKLAMA

Elon Musk chętnie ustawi się w kolejce po dopłaty. Razem z kompaktową Teslą

Krótki poradnik, jak czytać słowa Elona Muska o kompaktowej Tesli w Europie.

kompaktowa Tesla w europie
REKLAMA
REKLAMA

Kiedy twoja wartość jest wyceniana wyżej niż wartość Billa Gatesa, zyskujesz nagle niezwykłą społeczną wrażliwość. Odkrywasz, że sprzedawane przez ciebie produkty są za drogie. Nie postanawiasz jednak rozdawać ich za darmo, bo by ci wartość spadła, tylko liczysz na to, że jeszcze ktoś dołoży się do ich zakupu. Na przykład rząd Niemiec, albo jakiś inne europejskie województwo, czy kraj, whatever.

Czy ja piszę niejasno? Może.

Ale czy Elon Musk mówi jasno?

Wyjaśnię.

Europa potrzebuje małej Tesli

Elon Musk udzielił ostatnio wywiadu, w którym wspomniał o Europie. Stwierdził w nim, że do Europy prawdopodobnie trafi mały samochód Tesli. Mały, bo w Europie jest mniej miejsca. To spłynęło na niego, jak był w Europie i miał problem z parkowaniem Modelu X.

Dlatego według Elona Muska Europejczycy potrzebują mniejszych samochodów niż Amerykanie, którzy lubią duże samochody. Jest to bardzo cenna wiedza na temat rynku motoryzacyjnego i nie pozostała ona w próżni i bez konkluzji. Oto ona: kompaktowa Tesla to rzecz potrzebna w Europie.

Tak już od kilku lat potrzebuje

Temat małej Tesli pojawił się na wydarzeniu zwanym Battery Day. W ciągu trzech lat ma wkroczyć na rynek, być w pełni autonomiczna i kosztować około 25 tys. dolarów.

Właściwie już w 2018 roku Elon Musk zapowiadał, że kompaktowy samochód Tesli zadebiutuje w ciągu 5 lat. Teraz ta opowieść zaczyna mieć sens, bo to nie Europa potrzebuje małych samochodów, tylko

Tesla potrzebuje rządowych dopłat do elektrycznych samochodów.

Elon Musk był łaskaw przegapić, że małe samochody w Europie umierają. Trudno jest je dostosować do obowiązujących limitów emisji dwutlenku węgla, albo jest to zabawa zbyt droga. Coś jednak wie o europejskich preferencjach, bo jako pożądany kształt małej Tesli wymienił auto kompaktowe lub samochód o nadwoziu typu hatchback. Na obiad pewnie lubi jeść zupę albo rosół.

Europejczycy pragną SUV-ów, nawet jeśli miałyby być elektryczne. Producenci drogich SUV-ów godzą się z tym, że są zbyt drogie by załapać się na rządowe dopłaty, ale nie Elon. On dba o nasze portfele.

Te niemieckie mogą wymagać największej troski

Żeby dostać najwyższą rządową dopłatę od niemieckiego rządu, cena samochodu nie może przekroczyć 40 tysięcy euro. Żaden z modeli Tesli nie zbliża się do tej ceny. Po przekroczeniu tego pułapu dopłata maleje i kwalifikuje się do niej szersze grono producentów. A tym czasem do gry coraz mocniej wchodzi elektryczny Volkswagen ID.3, z ceną poniżej 40 tys. euro, a niemiecki rynek jest spory.

I to jest prawdziwy powód powstania pomysłu pod tytułem kompaktowa Tesla w Europie. Niechęć do oddania olbrzymiego kawałka tortu innym producentom, którzy sprzedają samochody tańsze niż te od Tesli. Nie da się masowo sprzedawać elektrycznych samochodów, sprzedając tylko modele duże i drogie.

Niechęć wzmacniana przez to, że olbrzymi rynek niemiecki z dopłat ma korzystać jeszcze długo. Kwotę na dopłaty zwiększono i wydłużono termin ich przyznawania do 2025 roku. Do walki nie da się wystawić najtańszego Modelu 3 za 35 tys. dolarów, bo ostatecznie postawiono go uśmiercić. Trzeba stworzyć coś nowego.

Oczywiście przyznawać nie wolno, że Tesla mogła się nieco pomylić sprzedając w Europie sedany, a samochód, który będzie powstawał w fabryce w Berlinie, czyli Model Y, tylko chciałby udawać crossovera, a w rzeczywistości jest nadmuchanym sedanem. Dlatego potrzebny jest europejski talent.

I jeszcze te talenty

Elon Musk pragnie zaprosić do wspólnej pracy europejskie talenty. Chce by mała Tesla została zaprojektowana w Europie, żeby Europejczycy się z nią identyfikowali, a nie rozwijali coś, co zaprojektowano w Kalifornii. Pyszna myśl, zupełnie jakby Europa to był jeden kraj. Zachwyt Hiszpanów nad litewskim designem na pewno pomoże Niemcom w decyzjach zakupowych, nie mniej niż dopłaty...

Elon wie, że samochody elektryczne są za drogie

Elon Musk przyznaje, że samochody elektryczne są zbyt drogie i nie będą popularne, tak jak się tego oczekuje, jeśli klientom zabraknie pieniędzy w portfelu. Najwyraźniej w ich popularyzacji potrzebuje drugiej nogi, tak jak reszta producentów. On da kompaktowy elektryczny samochód, a europejskie rządy dorzucą się do brakującej klientom kwoty, bo do istniejących modeli nie zawsze chcą dopłacać.

REKLAMA

Trzeba się tylko pospieszyć, bo rywale zmuszeni do produkcji elektrycznych samochodów, mogą zjeść ten tort wcześniej. Wypuszczanie na rynek zapowiedzianych modeli idzie Tesli wyjątkowo opornie, a co dopiero tych, które dopiero maja wymyślić najlepsze europejskie talenty.

Do tej pory było łatwo, bo praktycznie nie było konkurencji. Teraz mniejszy i tańszy samochód wydaje się konieczny w przyszłych bojach z innymi elektrycznymi samochodami.  Niech więc kompakt od Tesli nadchodzi, tylko po co te bajki o parkowaniu?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA