REKLAMA

Halo, serwis? Mój elektryczny Hyundai wibruje. Pan zostawi, to tak ma być

Skrzynia biegów to ostatnia rzecz, którą potrzebuje elektryczny Hyundai. Producenci chyba zwariowali.

hyundai skrzynia biegów
REKLAMA
REKLAMA

Na pierwszym roku prawa miałem jeden wspaniały wykład o tym, dlaczego warto uczyć się historii. Prowadzący na przykładzie Cesarstwa Rzymskiego udowodnił, że to, co widzimy dzisiaj w polityce, życiu i kulturze to wszystko już się kiedyś wydarzyło. Celebryci, spiski, zarządzanie ludźmi poprzez strach, histerie, choroby i ich lekceważenie, brak zaufania do osób publicznych. Gdy przeczytałem o najnowszym pomyśle Hyundaia, to ten wykład wrócił do mnie we wspomnieniach. Oczywiście producenci samochodów nie mogą cofnąć się do czasów rzymskich, więc muszą posiłkować się historią najnowszą. Panie Hyundai, to wszystko już było.

Skrzynia biegów to ostatnia rzecz, jaką potrzebuje elektryczny Hyundai

Hyundai idzie drogą Lexusa, który pracuje nad przeniesieniem kierowców w przeszłość. Też chce mieć udawaną skrzynię biegów w samochodzie elektrycznym, ale tak realistyczną, że użytkownik może się pomylić. Ma wibrować i wydawać dźwięki imitujące obroty silnika przy zmianie przełożenia. Jak donosi australijski CarExpert Hyundai testuje to rozwiązanie dla modelu Ioniq 5 N. Hyundai tymi zabiegami chce odtworzyć działanie dwusprzęgłowej skrzyni biegów z modelu i30 N. Nie bardzo to rozumiem, bo według mnie jak ktoś chce jeździć i30 N, to go sobie po prostu kupuje, a nie wydaje dwa razy więcej pieniędzy na Ioniq 5 N, gdzie to co stanowi siłę i30 N jest udawane.

Oczywiście użytkownik otrzyma możliwość personalizacji ustawień, w tym ustawienia głośności silnika. Z czasem będzie mógł pobrać z chmury więcej dźwięków. Ktoś może zapytać, gdzie zostanie umieszczony wybierak biegów. Otóż Hyundai zamontuje łopatki przy kierownicy. Sam tryb wirtualnej zmiany biegów będzie można włączyć przyciskiem na kierownicy, a dalsze sterowanie będzie odbywać się za pomocą łopatek.

REKLAMA

Rozgryzłem to

Czekam na kolejne ruchy producentów w odtwarzaniu aut spalinowych. Kto wie, może auto będzie gasnąć, jak wbijemy zły bieg, albo silnik wybuchnie, gdy zbijemy bieg z 6 na 2? A może naprawdę wrócimy do ssania, korby i inny starych rozwiązań motoryzacyjnych. Może podczas ładowania samochody elektryczne będą roztaczać wokół siebie woń benzyny?  Może udawana skrzynia biegów nie ma sensu, ale zawsze można klienta dodatkowo skasować, żeby zarobić na jego nostalgii. Zmieniają się czasy, samochody, ale żądza maksymalnego zysku zawsze jest na tym samym poziomie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA