REKLAMA

Nowa marka wchodzi do Europy. Jej nazwa nie rymuje się z nędza

Lexus LM będzie mieć konkurencję. Denza D9 to luksusowy van oferowany jako hybryda lub w wersji całkowicie elektrycznej. Na lotnisko poproszę!

Nowa marka wchodzi do Europy. Jej nazwa nie rymuje się z nędza
REKLAMA
REKLAMA

Istnieją samochody, które niektóre rejony świata kochają, a w innych praktycznie się ich nie spotyka. Na przykład pickupy - w Stanach Zjednoczonych kupuje się je nawet do podwożenia dzieci do przedszkola, a w Europie to co najwyżej narzędzie pracy dla garstki profesjonalistów i sprzedawców arbuzów. Podobnie jest z luksusowymi vanami. W Azji ma takie na stanie niemal każde szanujące się przedsiębiorstwo. W Europie niekoniecznie.

W Europie mocno trzyma się Mercedes V

Wybierają go firmy szukające biznesowego busa, przedsiębiorstwa szoferskie, a także hotele potrzebujące dobrze wyglądającego, wygodnego „shuttle’a” służącego do odbierania gości z lotniska. Zdarzają się też nabywcy prywatni, pakujący na pokład całą rodzinę i pędzący na narty.

Rywalem Mercedesa V jest Volkswagen Multivan. Większość rynkowego tortu należy do tych dwóch modeli. Ale ostatnio pojawił się jeszcze trzeci gracz - Lexus LM. Nie jest tak duży ani nie mieści tylu pasażerów. Ale oferuje interesujący napęd hybrydowy, a także wyjątkowo luksusową wersję. Ma z tyłu fotele niczym w pierwszej klasie w dobrych liniach lotniczych. Komfort niczym z limuzyny, tyle że jest więcej miejsca i wygodniej się wsiada. To próba Lexusa do przyzwyczajenia Europejczyków do czegoś, co lubią Azjaci.

Teraz Lexus zyska konkurencję. Oto Denza

denza d9

Mówimy tu o marce powołanej do życia w 2010 roku przez chiński koncern BYD i Mercedesa. Początkowo firmy dzieliły się udziałami po równo, ale 3 lata temu Niemcy sprzedali większość z nich.

denza d9

Denza produkuje przede wszystkim luksusowe vany, właśnie w stylu Lexusa. Podobieństwo zewnętrzne np. do Toyoty Alphard jest widoczne. Trzeba przyznać, że model D9 jest całkiem miły dla oka. Mierzy 5,2 m i ma w środku siedem miejsc.

Denza D9 trafi do Europy

Nie bez powodu pokazano ten wóz dziś podczas reaktywowanego, choć nadal nieco śniętego salonu w Genewie. Denza D9 ma być dostępna w odmianach hybrydowej plug-in i elektrycznej. Oficjalnych danych technicznych jeszcze nie ma, ale ta pierwsza wersja w Chinach osiąga 300 lub 400 KM, zależnie od tego, czy mówimy o wersji FWD czy AWD. Silnik benzynowy to 1.5 turbo, a akumulatory mają 20,4 lub 40 kWh.

denza d9

Elektryczna Denza D9 ma akumulator 103,5 kWh i 310 lub 370 KM (z napędem na przód lub na cztery koła). Zasięg w chińskim cyklu pomiarowym to 570 km. Przy WLTP wyjdzie pewnie o jakieś 100 km mniej.

REKLAMA

Marka Denza wprowadzi także mniejszego, elektrycznego crossovera o mocy ponad 500 KM. Czy chińskie wozy premium się przyjmą? Nie wiem, ale rozsiadłbym się z tyłu D9 z laptopem i kawą. Oby szofer jechał łagodnie, bo się obleję.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA