REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Brabus dorwał się do Mercedesa klasy V. Cena? 1,3 mln zł, a pod maską czterocylindrowy diesel

Ponad milion złotych - taką cenę przeważnie kojarzymy z luksusowymi limuzynami w ich najwyższych wersjach albo z supersportowymi samochodami o nadzwyczajnych osiągach. Brabus natomiast za tę kwotę może nam zaoferować vana z czterocylindrowym silnikiem diesla. Ale za to jakiego vana! 

14.08.2019
17:23
brabus business plus
REKLAMA
REKLAMA

Teoretycznie można byłoby zacząć ten tekst od napisania, że z zewnątrz oferowanego właśnie do sprzedaży vana trudno na pierwszy rzut oka odróżnić od standardowej klasy V. Byłoby to jednak potężnym nadużyciem - w wizji Brabusa użytkowy pojazd Mercedesa wygląda z boku tak:

Nawet pomijając logo przy przednim nadkolu coś jest nie tak. Chociażby nietypowe felgi, o całkiem jednak rozsądnej średnicy 19 cali.

Z tyłu jest jeszcze ciekawiej:

Dwie podwójne końcówki układu wydechowego, kilka dodatków i oczwywiście odpowiednie oznaczenia Brabusa.

Najbardziej charakterystyczny i mówiący wszystko jest jednak przód:

Tak, zdecydowanie nie jest to zwykła klasa V. Inna sprawa, że o ile można nie być fanem modyfikacji niemieckiego tunera, o tyle van Mercedesa wygląda w tej odmianie naprawdę dobrze - może tylko przydałoby się zmienić felgi. Wygląda też względnie skromnie, czego nie można powiedzieć o wnętrzu:

Mamy tutaj cztery oddzielne fotele, z czego dwa posiadają wielokierunkowe, elektryczne sterowanie, podgrzewanie, wentylację, a do tego jeszcze funkcję masażu. Dwa fotele dla gości mają już niestety tylko wentylację i podgrzewanie, choć pewnie też trudno nazwać je zwykłymi.

Pomiędzy dwoma mniej prestiżowymi fotelami umieszczono specjalną, zamykaną konsolę, którą można otworzyć dopiero po wprowadzeniu właściwego kodu na dotykowym ekranie. W konsoli znajdują się przy okazji dwa uchwyty na pojemniki z napojami - podobnie jak fotele, te również mogą być podgrzewane albo chłodzone.

To jednak nie koniec. Brabus Business Plus wyposażony jest chociażby w zasłony, które są w stanie zaciemnić całe wnętrze po jednym naciśnięciu odpowiedniego przycisku. Każde miejsce ma też oczywiście dedykowane lampki LED, a w podsufitkę wszyto dodatkowe oświetlenie, które ma potęgować klimat w środku pojazdu.

Do tego dochodzą jeszcze m.in. panele dotykowe do sterowania wybranymi funkcjami, 21,5-calowy wyświetlacz w ściance oddzielającej pasażerów od kierowcy, a także szereg przygotowanych przez Brabusa dodatków - w tym chociażby specjalna tapicerka, wypełniająca Business Plusa od podłogi aż po sam sufit.

A, jest jeszcze dodatkowy tablet, PlayStation 4, Apple TV i router LTE oraz pokładowa sieć WiFi. A to i tak pewnie nie wszystko, jeśli spojrzeć na listę pojedynczych dodatków, które do klasy V można u Brabusa zamówić. Niestety większość opcji nie posiada publicznie podanej ceny i nie da się sprawdzić, co wyjdzie taniej - samodzielne skompletowanie wszystkich fantów, czy zamówienie gotowca.

A taki gotowiec będzie nas kosztował... ponad milion złotych.

A dokładniej 296 395 euro, co daje w przeliczeniu na złotówki imponujące 1 294 719 zł. Tak, nie ma tu pomyłki ani w cenie, ani w obliczeniach. Jako ciekawostkę można dodać, że za tyle można już kupić Mercedesa-AMG S 65 L (i jeszcze zostanie na dodatki) albo np. trzy bazowe wersje S 350 d. Albo dobrze wyposażone S 560 4Matic L i jeszcze zostanie na klasę V z masą opcji.

Co pozwala nam płynnie przejść do tego, co siedzi pod maską Business Plusa - co zresztą nie jest tajemnicą, bo został on zaprezentowany w lutym tego roku. Jeśli ktoś jednak przegapił tę wiadomość, to otwierając maskę tego Brabusa znajdzie pod nią...

Świetnie wyglądają pokrywę silnika. Pod nią z kolei ukryto czterocylindrowego diesla (bazą było V 250 d), o mocy ok. 235 KM (standardowo 190 KM), co pozwala tej luksusowej chatce na kółkach przyspieszyć od 0 do 100 km/h w 8,8 s, a także rozpędzić się do maksymalnie 210 km/h. Przy okazji, żeby auto prowadziło się pewniej przy takich prędkościach, zawieszenie obniżono o kilkanaście milimetrów.

REKLAMA

Trzeba przy tym przyznać, że jeśli chodzi o tuning silnika, to Brabusowi poszło... raczej słabo. W końcu w ofercie poliftingowej wersji klasy V jest już dostępna jednostka oznaczona jako 300 d. Również jest to czterocylindrowy diesel o takiej samej pojemności, ale generuje 239 KM i przyspiesza do setki w mniej niż 8 s. Czyli tak - jeśli chodzi o start spod świateł, to bazowe V 300 d za 218 694 zł wyprzedzi Business Plusa.

Tym bardziej 1,3 mln zł wydaje się lekko szokujące, jak na vana. Choć z drugiej strony, jeśli ktoś planuje przyjmować w nim klientów (kimkolwiek by nie byli), od razu będą wiedzieć, że na biednego nie trafiło. Nawet jeśli nie będą mieli pojęcia, czym jest Brabus.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA