REKLAMA

A znosz taka marka AZNOM? Ni? To teroz już znosz

Chciałem pogratulować Włochom z firmy Aznom. Rzadko udaje się zrobić coś tak koszmarnego, a już z pewnością nie zdarzało się to do tej pory markom włoskim.

aznom palladium
REKLAMA
REKLAMA

Ale o co chodzi? O pojazd o nazwie AZNOM Palladium. To istny potwór, połączenie pickupa z sedanem, tworzące najbardziej absurdalny rodzaj limuzyny z możliwych. Wygląda to trochę jak trolling, jakby ktoś za wszelką cenę chciał stworzyć pojazd w najgorszym możliwym guście. Jakby chciał zbudować samochód dla szejka, który kupił sobie gwiazdę porno do swojego haremu i teraz chce jej jeszcze kupić auto, żeby podkreślić, że to jego ulubiona nałożnica. Ten samochód powinien mieć własne konto na Pornhubie.

AZNOM Palladium ma prawie 6 metrów długości

Dwa metry szerokości i cztery miejsca – dwa z przodu i dwa z tyłu na specjalnej kanapie. Wygląda ona jak w konnym powozie, tzn. ma ogromne boczne podłokietniki, a miejsca siedzące są dość wąskie. Przeważnie w limuzynach robi się z tyłu dwa wielkie, osobne fotele, żeby prezes mógł wieźć swojego ważnego gościa. Tutaj projektanci poszli w zupełnie innym kierunku. Z tyłu siedzimy raczej z kimś, z kim chcemy być blisko. 

aznom palladium

Dziesiątki detali mają nas przekonać, że to absolutnie najwyższy poziom luksusu. Wysuwane szafki na szklanki, lodówka, stolik z miejscem na szampana, specjalna pikowana skóra Foglizzo do obszycia foteli, a nawet podsufitki – wszystko po to, żeby ewentualny nabywca tego wynalazku poczuł się dopieszczony w każdym calu. Jest nawet ręcznie wykonany zegarek z elementami ze złota i palladu, a także wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju parasolka, w razie gdyby w emiracie wspomnianego szejka miało zacząć padać po raz pierwszy od 300 lat. Całością funkcji specjalnych steruje dotykowy ekran umieszczony w boczku drzwi pasażera. 

Dobrze, ale czy to własna konstrukcja?

Nie, oczywiście że nie. To RAM – amerykański pickup włosko-amerykańskiego koncernu FCA. Na pewno sporo zmieniono tu w silniku, bo według opisu jest to 5.7 V8 biturbo o mocy 710 KM. Oryginalny RAM, którego zresztą testowaliśmy, ma silnik wolnossący, tutaj został doładowany przez firmę tuningową Monza Garage. Aznom ma oczywiście 8-biegowy automat i napęd na tył z dołączanym napędem przedniej osi. Są też wielkie hamulce z 408-milimetrowymi tarczami z przodu i 22-calowe felgi. 

Odrzyjmy Aznoma ze splendiżowej powłoczki

Przeczytałem cały pakiet prasowy na temat tego auta: bogaty przedsiębiorca z Włoch jest miłośnikiem motoryzacji, więc postanowił zbudować najlepszy i najbardziej luksusowy samochód świata, jedynego w swoim rodzaju Aznoma Palladium. W tym celu poszedł po linii najmniejszego oporu: wziął wielkiego amerykańskiego pickupa, bardzo łatwego do przeróbek, ale niezbyt luksusowego. Zlecił obudowanie go nieco innym nadwoziem, co jest o tyle łatwe, że auto ma konstrukcję ramową, więc nadwozie można zakładać i zdejmować bez większych przeszkód. Wnętrze odwalił w stylu noworusko-nuworyskim ze szczyptą arabskiej finezji, której nie powstydziłby się admirał Aladeen.

REKLAMA

I co teraz? Początkowo mówiono, że powstanie ich 10, ale w informacji prasowej przygotowanej na okoliczność światowej premiery, nie ma o tym ani słowa. Znaczy się Aznom Palladium to po prostu samochód typu SAM, może i luksusowy, ale nadal samodział.  Tak czy inaczej, szacunek się należy – przedsiębiorca mógł po prostu pójść po Bentleya Bentaygę albo Cadillaca Escalade, a zamiast tego zlecił zbudowanie specjalnego auta dla siebie. To, że ono jest w złym guście, to już rzecz gustu. A bo ja się tam na tym znom?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA