W końcu jakaś kolekcja włoskich aut, na którą byłoby mnie stać. Szkoda, że w Kolorado
Regularnie czytam wiadomości o zbliżających się licytacjach kolekcji aut zabytkowych, zwłaszcza włoszczyzny. Lancie, Ferrari, Maserati i inne cacka są wystawiane przez domy aukcyjne, a najniższa cena wywoławcza jest przeważnie wyższa niż wartość mojego mieszkania.

Pozostaje pogodzić się z tym, że nie zostałem Solorzem ani Kulczykiem, więc na aukcje Barrett-Jackson ani RM-Sotheby's nawet nie ma sensu się zapisywać. Tymczasem wreszcie na sprzedaż trafiła kolekcja soczystej włoszczyzny w akceptowalnych cenach. Oto pewien zakład renowacji aut zabytkowych w stanie Kolorado w USA nagle postanowił pozbyć się swoich „zapasów” w postaci aż 73 samochodów. Ze względu na konieczność szybkiego opróżnienia placu wszystkie samochody kosztują tylko 250 dolarów. To ok. 900 zł. Mniej niż tysiak za ciekawe włoskie klasyki, nawet w stanie ogólnego zaniedbania lub uszkodzone, to absolutne grosze w porównaniu z tym, za ile takie samochody wystawia się w Polsce.
Popatrzmy, co jest na sprzedaż...


Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports


Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports

Fot. Aspen Imports
Może to dobrze, że to nie w Europie?
W sumie to się cieszę, że ta wyprzedaż odbywa się tak daleko od Polski. Wyobrażacie sobie, co by się działo, gdyby miało to miejsce w Niemczech lub Szwecji? Na miejscu stałaby kolejka polskich laweciarzy, rechocząc „kurde Marcin, takie klasyki prawie za darmo dają, ja to ożenię w Polsce tym idiotom co zbierają stare wozy, ci frajerzy płacą za ten szmelc ciężkie pieniądze” – a następnie 73 zgruzowane Fiaty przyjechałyby do Polski i zyskałyby Zupełnie Nowe Ceny od 10 tys. zł do powiedzmy ok. 30 tys. zł, a każdy z łzawą historią o tym, jak to wymaga jedynie trochę detailingu (5 z 36 handlarzy nawet zdjęłoby auto z lawety). Siedmiu źle podałoby nazwę modelu, czternastu użyłoby słowa „UNIKAT”, a wyrażenie „DLA KOLEKCJONERA” pojawiłoby się 21 razy. 37 na 36 handlarzy zaznaczyłoby zaś w opisie, że nie odpisuje na maile.