Nie ma już żadnej świętości – Toyota Crown będzie SUV-em

Japończycy stworzyli Crowna w 1955 r. i od tamtej pory powstało już 15 generacji, głównie eleganckich sedanów, które służyły za reprezentacyjne limuzyny w firmach, woziły rządowych oficjeli, a także królowały na ulicach jako taksówki. Głównie, bo zdarzały się również odmiany kombi, coupé, a nawet pick-up. Na dobrą sprawę, nie ma co mówić o nich w czasie przeszłym, bo Crown wciąż jest sprzedawany w Japonii – model 15. generacji wygląda tak:

Można by przypuszczać, że Toyota, jak każda japońska marka, szczególnie dba o tradycję i ceni swój dorobek, dlatego z pewnością nie rozmieni nazwy Crown na drobne, przyczepiając szacowne logo na SUV-a. Tymczasem chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii poinformowało o zakończeniu procesu homologacji i opublikowało zdjęcia takiego auta:

Tak, to Toyota Crown, a konkretnie Toyota Crown Kluger, bo tak ma się nazywać auto, które zapewne oficjalnie zadebiutuje jeszcze w tym miesiącu podczas targów w Szanghaju. Z danych technicznych opublikowanych na stronie ministerstwa wynika, że będzie o włos dłuższa i wyższa od Highlandera, zachowując przy tym jego rozstaw osi. Właściwie, to wygląda na to, że będzie Higlanderem, tylko takim trochę lepszym, ale jeszcze nie tak wspaniałym, jak Lexus RX350. Według chińskich źródeł przejmie nawet jego układ napędowy i bazową jednostką będzie hybrydowy napęd z 2,5-litrowym silnikiem spalinowym i jednostką elektryczną, o sumarycznej mocy 189 KM.

Czy produkowany przez FAW Toyota model Crown trafi poza Chiny – to się dopiero okaże, ale na dobrą sprawę, dlaczego nie? Przywykliśmy, że Mini wcale nie musi być małe, Ford Puma nie musi być sportowym coupé, a Mitsubishi Space Star rodzinnym MPV. Skoro Octavia RS nie musi być sportowym kombi, to i Toyota Crown nie musy być eleganckim sedanem. Czasy się zmieniają, marketing kreuje w ludziach nowe potrzeby – w niektórych chęć posiadania sedana pomieszanego z SUV-em i kombi. Na Crowna-nie-sedan-tylko-SUV też pewnie znajdą się chętni.