To lekki wpis na niedzielę o BMW serii 5, choć jego bohater dopuścił się ciężkiego grzechu
W Polsce są całe rzesze fanów wszelakich BMW, ale egzemplarz z tego ogłoszenia zdenerwuje każdego z nich. Oto BMW serii 5 typoszeregu F10 z USA. Jest „prawie" seryjne. Jedyna widoczna modyfikacja to... grill bobra. Co? Co?
Sympatyków marki BMW nad Wisłą nie brakuje. Niemieckie samochody cenią bardzo różni ludzie. Z jednej strony są młodzi gniewni w swoich E46 za kilka tys. zł, a na drugim końcu skali są klienci chętni wydać setki tysięcy złotych na najnowsze cacka z Monachium. Nawet Mate Rimac, obecny CEO Bugatti, spytany w jednym z wywiadów o to jakie auto wybrałby, gdyby musiał jeździć nim do końca życia, to powiedział, że pewnie jakieś szybkie BMW. Zakładam, że po tej wypowiedzi był na dywaniku u Olivera Bluma - szefa zarządu Grupy Volkswagen.
Stylistyka BMW
BMW w poprzednim tysiącleciu przyzwyczaiło swoich klientów do stonowanej, eleganckiej stylistyki. Wszystko zmieniło się wraz z premierą BMW serii 7 typoszeregu E65, która zapoczątkowała tzw. erę Bangle’a. Od tamtego czasu jest bardzo różnie. Niektóre projekty mają naprawdę szalone linie jak np. BMW i8, z kolei inne są bardzo stonowane. Takim właśnie klasycznie eleganckim nowożytnym BMW jest serii 5 typoszeregu F10. Po kontrowersyjnym poprzedniku (seria 5 E60) firma chciała pokazać coś, czym znów zaskarbi sobie serca konserwatywnej klienteli. To się udało - F10 jest ładne i całkiem nieźle się starzeje, a do tego pod maską ma naprawdę męskie silniki. Jednym z nich jest podwójnie doładowane V8. I wcale nie chodzi mi o sportowy model M5, tylko o „cywilne” 550i.
Mocne BMW serii 5, ale brzydkie
Właśnie takim autem dysponuje sprzedawca z USA. Niestety ewidentnie nudziło go, że pod maską ma tylko 407 KM i postanowił podrasować stylistycznie swojego sedana. Dokonał (prawdopodobnie) tylko jednej modyfikacji. Oryginalny, całkiem przystojny grill zamienił na kontrowersyjnego bobra z nowych M3 i M4. Zrobił to ku niezadowoleniu wszystkich, poza sobą. Chociaż może jemu również się nie podobało, bo postanowił sprzedać swoje cacko.
Teraz samochód jest wystawiony na Facebook’owym Marketplace za niecałe 20 tys. dolarów. W komentarzach pod zdjęciami BMW 550-bober ktoś napisał, że autor tej modyfikacji powinien dostać dożywocie. Miejmy nadzieję, że to był żart. Bo gdyby z jakiegoś powodu tuner-bober znalazłby się na ławie oskarżonych, a sędzia byłby akurat fanem BMW... To nie wiadomo, jakby się to skończyło, bowiem instalowanie bober-grilla to bardzo ciężki grzech.
Ogłoszenie informuje, że pojazd jest na sprzedaż w mieście Fall River w stanie Massachusetts. Miejscowość jest nad samym morzem, a poza tym w okolicy nie brakuje innych akwenów. Dlaczego o tym piszę? Bo uważam, że dla tego auta jest tylko jeden kierunek - należy zepchnąć je z mostu i utopić, tak żeby nikt już nigdy nie musiał go oglądać. No dobra, można też po prostu założyć standardowy zderzak z fabrycznym grillem i cieszyć się mocą silnika V8...
Bardzo proszę, teraz już tego nieodzobaczycie - podobnie jak serduszka w mojej Hondzie. Nie musicie dziękować.
Czytaj dalej: