Ta marka zniknęła z rynku ponad 30 lat temu. Teraz może wrócić i zagrozić Dacii

Czy pamiętacie markę Talbot? Skoro wchodzicie na Autobloga, szanse na to są spore - nie da się jednak ukryć, że nie jest to już nazwa, która budzi szczególne emocje. Jeśli ktoś ją kojarzy, to raczej zagorzali fani francuskich, starych aut. Powstała w 1903 roku i ma na koncie budowę wielu luksusowych aut, a także kilka zwycięstw w dwudziestoczterogodzinnym LeMans. Jej późniejsze losy nie były jednak usłane różami, a zamiast wygranych i prestiżu, mówiliśmy raczej o wiecznym kryzysie, nudzie i tandecie.

„Talbot to taka francuska marka, którą zjadł koncern PSA. To znaczy nie do końca. Prawdziwy Talbot umarł w 1958, a PSA go reaktywowało pod koniec lat 70. Następnie panowie z zarządu koncernu zdecydowali, że ponownie go ubiją na początku lat 90. Ot, taka smutna historia pełna upadków, ale za to pozbawiona wzlotów” - tak o Tallbocie pisał na łamach Autobloga w 2020 r. Michał Koziar.

Jak informują branżowe media, koncern Stellantis (czyli „spadkobierca” PSA) zarejestrował markę Talbot we Francuskim Krajowym Instytucie Własności Przemysłowej. To najpewniej oznacza przygotowywania do powrotu tej nazwy na rynek. Niewykluczone, że przyspieszyły po rezygnacji Carlosa Tavaresa z funkcji szefa Stellantisa. Podobno nie był fanem pomysłu na przywracanie starych marek - a w portfolio koncernu nie brakuje takich „duchów”, z Autobianchi czy Innocenti na czele. Włoski rząd naciskał zresztą na prezesa, by wskrzesił i te firmy. Powiedział „dość”… ale teraz wszystko staje się możliwe.

Jakie samochody może produkować Talbot, czyli szesnasta (!) marka w portfolio koncenru Stellantis? Raczej nie mówimy tu o autach luksusowych, zwłaszcza w gamie jest już DS (i fakt, że nie robi zawrotnej kariery, nie wynika z faktu, że nie nazywa się Talbot). Najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym stara nazwa stanie się „imieniem” firmy produkującej niedrogie auta. To byłby rywal Dacii należącej do Renault.

Gdy 21 lat temu pokazano Dacię Logan, stanowiącą początek nowego rozdziału w historii firmy, nie wszyscy wierzyli w powodzenie projektu. Rumuńska marka nie była ani szczególnie sławna, ani ceniona. Ale dziś Sandero to najlepiej sprzedający się samochód w Europie.

Czy Talbot - o ile oczywiście wróci w formie, o której mówimy - powtórzy sukces rywala? Nie jest jeszcze jasne, czy pod tą marką byłyby sprzedawane auta elektryczne, czy spalinowe. Nie wiadomo też, czy będą mieć we wnętrzu wielkie, dotykowe talboty (przepraszam, suchar). Czy dla Stellantisa istnieje jakiś limit marek? Zobaczymy, ale o wiele przyjemniej czyta się o przywracaniu firm do życia, niż o ich likwidacji.