Przejechałem się Volvo C40 Recharge. Cofnęliśmy się do czasów przedwojennych
Kiedy wsiadłem do Volvo C40 Recharge i spojrzałem we wsteczne lusterko, uznałem, że znowu mamy rok 1939.
Raz tylko w życiu prowadziłem samochód przedwojenny i on tylnej szyby nie posiadał w ogóle (miał brezentowy dach), natomiast jeździłem jako pasażer kilkoma przedwojennymi gratami. Wszystkie je łączyło to, że z jakiegoś powodu projektanci uznawali tylną szybę za zbyteczną. Przez dziesiątki lat ten element był pchany do aut na zasadzie „no trudno, musi być”. Dopiero lata 60. przyniosły normalne, duże szyby tylne, przez które kierowca widział coś podczas cofania. Znacząco podniosło to bezpieczeństwo. Wcześniej te lufciki niczemu nie służyły.
Wsiadłem dziś do Volvo C40 Recharge
Lusterko wsteczne jakby normalne. Tylna szyba też na miejscu. Ale jest ono niemal zbyteczne, ponieważ 2/3 powierzchni lusterka nie pokazuje nam szyby tylnej. Widok przez nią jest wręcz komiczny. Jak przed wojną.
W lusterku widać głównie linię dachu i ogromne zagłówki. Szyby prawie brak. Powstają tym sposobem gigantyczne martwe punkty w obu tylnych rogach samochodu. Wiem, że tak jest lepiej z punktu widzenia aerodynamiki i może dzięki temu Volvo C40 zużywa odrobinę mniej prądu, ale to lusterko w tej postaci zupełnie przestaje mieć sens.
I tu dochodzimy do ważnego punktu
Jako że nie żyjemy już w czasach przedwojennych (w wojennych, ale to inna rzecz), chcemy żeby samochody były nowoczesne technologicznie. Dlatego wyposażamy je we wszelkiego typu kamery, bo są już tak mocno zabudowane, że po prostu nic z nich nie widać. Volvo z tym lusterkiem mówi do nas tak: trzeba będzie kolejnego skomplikowanego układu elektronicznego w tym miejscu, bo inaczej po prostu nic nie zobaczycie. Bez niego auto jest mniej bezpieczne, a z nim będzie droższe, i to wy drodzy klienci za to zapłacicie – dla własnego komfortu. Tak zresztą już się stało w samochodzie dostawczym, jakim jest Renault Kangoo Van. Tam zamiast lusterka wstecznego jest kamera.
Kąt widzenia w niej jest tak wąski, że nic to nie daje. Volvo ma więc spore pole do popisu, jeśli chodzi o bardzo dobrą kamerę zamiast tylnej szyby. A wtedy tylnej szyby w ogóle nie będzie musiało być. I wtedy Volvo C40 Recharge będzie mogło wyglądać tak:
Nie mogę się doczekać.