Skonfigurowałem sobie Porsche Taycana Cross Turismo. Wyszło mi 547 696 zł
Porsche powinno na końcu konfiguratora wprowadzić opcję „Nie stać mnie na to, ale proszę mi wydrukować plakat z tą konfiguracją, żebym mógł go sobie powiesić obok łóżka”.
Kiedy Porsche zaprezentowało wczoraj Taycana w odmianie Cross Turismo, napisałem, że wyglada obłędnie. Przepraszam, myliłem się - po zerknięciu do konfiguratora i wybraniu swojej konfiguracji, stwierdzam, że wyglada oszałamiająco obłędnie. Aż mam ochotę wcześniej wstawać, więcej zarabiać, zostać zwycięzcą i kupić sobie swoje własne Cross Turismo.
Na razie pozostaje jednak wersja wirtualna.
Z wyborem wersji silnikowej nie było żadnego problemu.
Do wyboru są cztery i wszystkie są piekielnie szybkie, a jednocześnie żadna z nich nie brzmi. Dylemat, czy wybrać 6 czy 8 cylindrów więc nie istnieje, czyli mogę skromnie zacząć od bazowej odmiany 4. 5,1 sekundy do setki, 220 km/h maksymalnej prędkości i zasięg do 456 km (ta, akurat). Uznaję, że to wystarczające parametry, wiec na start konfigurator wskazuje 436 000 zł.
Niestety kosztujący tylko Taycan Cross Turismo ma do wyboru tylko dwa lakiery, do których nie trzeba dopłacać - biały lub czarny. Nuda!
Ale że i ja jestem nudny, omijam z radością wszystkie czerwienie, zielenie, błękity i inne niebieskie, zmierzając prosto do Crayona. No co, każdy ma swoją definicję ciekawego koloru!
Wypadałoby jeszcze zmienić felgi na coś, co nie wygląda jak tanie kołpaki z Tesco. I tutaj niespodzianka - o ile zwykły Taycan za nic nie chciał mi podpasować z wyborem felg, tak Cross Turismo za jedyne 9342 zł w pełni zaspokaja moje potrzeby. Zresztą to i tak kwota mniejsza, niż Porsche życzy sobie za lakier podkładowy (ponad 10 000 zł).
Prawie gotowe! Jeszcze tylko pakiet Offroad Design ze wstawkami lakierowanymi na kolor Vesuvius Grey za jedyne 8620 zł, relingi dachowe i dach panoramiczny (w sumie niecałe 10 000 zł), przyciemniane reflektory główne (skromne 14 540 zł), przygotowanie do montażu tylnego bagażnika rowerowego (2116 zł) i pas świetlny z tyłu w kolorze czarnym.
Och:
I ach:
Pozostaje jeszcze wnętrze i dodatki, ale w sumie to przy takim wyglądzie zewnętrznym nie wiem, czy w ogóle bym jeździł tym autem. Wytargałbym sobie krzesełko na podjazd, a potem siedział i patrzył, jakie jest piękne. I jak długo się ładuje, bo w końcu to ten z powiększonym akumulatorem w standardzie.
Lista opcji w Taycanie Cross Turismo jest jednak tak długa, że nie sposób oprzeć się pokusie, żeby jeszcze coś na niej zaznaczyć. Za dodatkowy dźwięk Porsche Electric Sport podziękuję - słuchałem go w zwykłym Taycanie i głównie denerwował. Za to pakietem Sport Chrono (4827 zł) nie pogardzę, podobnie jak wspomaganiem układu kierowniczego Plus (1240 zł) i termoizolacyjnymi szybami dźwiękochłonnymi (z przyciemnieniem z tyłu - 7974 zł).
Trochę tylko wstyd, że trzeba dopłacić 1807 zł w aucie, które w tym momencie kosztuje już ponad 503 100 zł (67 000 zł w opcjach), za przyciemniane boczne i wewnętrzne lusterko.
W ogóle w środku ten Taycan Cross Turismo jakiś smutny, czarny i nudny:
Ale że poszalałem z opcjami zewnętrznymi, tutaj zdam się na darmową opcję pt. wnętrze częściowo wykończone skórą w dwóch kolorach: Black/Chalk Beige:
Od razu lepiej, a zaoszczędzone pieniądze wydam na adaptacyjne fotele sportowe z 18-kierunkową regulacją (8826 zł). O ile ktoś mi rozrysuje wszystkie te kierunki.
Zostało jeszcze tylko dodać HUD (6916 zł), adaptacyjny tempomat (ten tańszy, za 7588 zł), dostęp komfortowy (poważnie to wymaga dopłaty 4748 zł?!), opcję wentylacji i podgrzewania przednich foteli (6271 zł), podgrzewaną kierownicę (1161 zł, chyba jakaś promocja) i nagłośnienie Bose za niecałe 6000 zł.
Odpuszczę chyba natomiast wyświetlacz dla pasażera za niecałe 4500 zł - niech sobie za to kupi jakiś tablet i w niego się gapi, skoro już nie chce podziwiać mojego wysmakowanego wnętrza Taycana Cross Turismo. Wyjątkowo odpuszczę sobie też absurdalne opcje w rodzaju obszycia skórą klucza do auta (2000 zł), progów drzwi (?!) i właściwie wszystkiego, co jeszcze jest we wnętrzu. Podświetlane progi ze szczotkowanego aluminium w kolorze czarnym za 10 000 zł też może sobie odpuszczę, podobnie jak wykończoną karbonem kierownicę.
Zamiast tego zamówiłbym taką oto ładowarkę:
Za jedyne 10 799 zł. Musiałbym przy okazji zburzyć dom i postawić go od nowa, bo zdecydowanie nie pasuje poziomem i stylem do tej ładowarki, ale jestem gotów na takie poświęcenia.
Ile wyszło w sumie?
547 696 zł, co przekłada się, w uniwersalnej walucie, na ok. 8,21 Dusterów W Prestiżu. Tak, wiem, Duster zajedzie dalej w teren (a co dopiero 8 Dusterów), przejdzie więcej bez uzupełniania paliwa, a do tego samo uzupełnianie będzie trwało wielokrotnie krócej. Tylko co z tego?
I kiedy następne losowanie Lotto?