Oto pierwszy hybrydowy SUV marki-córki Seata - Cupra Formentor
Zawadiacki design, 242 KM, 50 km zasięgu na prądzie - to się może udać.
Dokładnie rok od prezentacji Cupry Ateki Seat pokazuje drugi model w gamie swojej marki córki – Cupry. Hiszpanie stworzyli tę markę z myślą o klientach, dla których zwykłe Seaty są zbyt mainstreamowe i szukają czegoś bardziej oryginalnego.
W pierwszym roku istnienia Cupra sprzedała 14 400 aut – to o 40 proc. więcej, niż rok wcześniej. Oczywiście w roku poprzednim liczono jeszcze Seaty sprzedawane w wersji Cupra. Luca de Meo prezes Seata – zapowiada, że w najbliższych latach marka będzie miała 7 modeli.
Póki co ma jeden - Atecę, a w Genewie zobaczymy kolejny – Formentora.
Właściwie zobaczymy jego zapowiedź, bo 5 marca zostanie zaprezentowany model koncepcyjny, który potem zostanie zamieniony w wersję produkcyjną. I patrząc na zdjęcia można zgadywać, że finalna będzie się różnić co najwyżej minimalnie. Przypuszczamy, że to sztuczne przeciąganie zainteresowania - pokażmy gotowe auto jako koncept, a potem zmieńmy lakier i obręcze i pokażmy jesienią jako wersję produkcyjną – zawsze to o jeden powód do medialnego zainteresowania.
Formentor (po polsku dla coacha), to model średniej wielkości, póki co nie podano jego szczegółowych wymiarów, ale podobno będzie między Aroną a Atecą. Auto wyposażono w hybrydowy układ napędowy o łącznej mocy 242 KM. Będzie to hybryda typu plug-in, dzięki czemu po naładowaniu akumulatorów auto ma pokonać na samym prądzie do 50 km według cyklu WLTP. Obstawiamy, że będzie to układ oparty o silnik 1.5 TSI.
Cupra chwali się, że to pierwszy model opracowany właśnie dla tej marki.
Ateca była adaptacją modelu Seata, Formentor powstał właśnie dla niej. Można się jednak spodziewać, że jakiś czas po premierze Cupry na rynek trafi nowy model Seata, będący po prostu grzeczniejszą odmianą Formentora.
Herbert Diess – CEO Volkswagena – stwierdził kiedyś, że Cupra może być rywalem Alfy Romeo. Już niedługo dogoni ją pewnie pod względem wielkości gamy. I właściwie patrząc na design hiszpańskich modeli, pod względem urody też jej niewiele brakuje. Gdyby np. z tyłu wymienić znaczek na logotyp Alfy pewnie mało kto by się zorientował, że coś jest nie tak.
