Nowy SUV BMW na chwilę przed premierą. Ostatnie testy w świątyni

Radość z jazdy, wyśmienite prowadzenie, łączność kierowcy z samochodem. Te wszystkie cechy opisujące BMW nie miałyby prawa bytu, gdyby inżynierowie nie zabrali prototypów na różne tory, z których najważniejszy jest Nurburgring. I chociaż strojenie rodzinnego SUV-a pod kątem toru wydaje się śmieszne, to już za kilka miesięcy przyniesie efekt w postaci nowego modelu, który wywoła uśmiech na twarzy właściciela i jednocześnie grymas wściekłości na twarzy zazdrosnego sąsiada.

Premiera już we wrześniu na targach IAA MOBILITY 2025 w Monachium, więc widzimy ostatnie szlify, zanim auto uda się na sesje zdjęciowe i zrzuci z siebie malowanie. Zleci szybciej niż myślicie. Nowy model będzie powstawał w fabryce BMW na Węgrzech, a ja mam dziwne wrażenie, że Węgry zaraz wyrosną na najważniejsze państwo Europy w kwestii motoryzacyjnej. BMW, teraz BYD ogłosił, że zainwestuje tam miliardy i wybuduje nową fabrykę, a przecież jest tam od groma innych fabryk, ale to temat na inny wpis. A o jakim nowym SUV-ie BMW mówimy? To oczywiste, o nowym BMW iX3.

Obejrzyjcie i zobaczcie jak idzie pełnym elektrycznym ogniem przez zakręty niemieckiego toru. To najmocniejsza wersja w gamie, o oznaczeniu M60, chociaż niektórzy twierdzą, że będzie nosić oznaczenie M70, ale nie postawiłbym na to pieniędzy. Moc ma wynosić około 630 KM, napęd ma trafiać na obie osie. BMW ma użyć nowej generacji ogniw, dzięki czemu ten SUV ma mieć aż 750 km zasięgu.

Wygląd jest praktycznie znany, bo będzie wariacją na temat Neue Vision X, który wygląda tak:

I tak:

Nie jest najbardziej urodziwym samochodem na świecie, ale w zamian za to otworzy nowy rozdział w bawarskiej historii. Razem z nim zadebiutuje elektryczny sedan - i3, który również będzie korzystał z nowego języka stylistycznego.

Muszę przyznać, że na tym zdjęciu sylwetka wygląda dużo lepiej. Czekajcie nastrojeni, bo nadciąga hit w świecie spalinowych SUV-ów

Więcej o BMW przeczytasz w: