3 nowe auta za grosze. 50 tys. i możesz jechać
Nowe auto za mniej niż 50 tys. zł? Tak, to możliwe - nawet w 2025 r. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać i... na co się godzimy.
Trojaczki od Volkswagena? Już dawno nie. Trojaczki od PSA i Toyoty? Nie został po nich nawet ślad (jeśli nie liczyć Aygo X). Fiat 500 albo Panda? Za takie pieniądze - lepiej zapomnijcie. Ale spokojnie da się nadal znaleźć na rynku co najmniej trzy nowe samochody, którymi można wyjechać z salonu za mniej niż 50 tys. zł. Ok, mniej niż 50 tys. zł po tym, jak rząd nam trochę dorzuci, ale nadal się liczy.
Na co więc możemy polować?
Dacia Spring
Tak, przy 50 tys. zł nie można spodziewać się cudów - ale można za to spodziewać się Dacii Spring, w jej ładniejszej i ciekawszej wersji poliftingowej.
Cena na start? Teoretycznie 76 900 zł, ale od tego można odliczyć rządowe 30 tys. zł, a jak się postaramy - to nawet i 40 tys. zł. To z kolei oznacza, że końcowy koszt zakupu to dla nas, odpowiednio, 46 900 albo 36 900 zł (!). Mniej więcej tyle, ile trzeba było zapłacić za Skodę Citigo prawie dekadę temu.
Co dostaniemy za takie pieniądze? Otóż, jak można się domyślić - niewiele. Bazowa wersja zaoferuje nam 45 KM, co pozwoli rozpędzić się do 125 km/h, a pierwszą setkę zobaczymy na liczniku po... 19,1 s. Akumulator o pojemności 26,8 kWh też nie pozwoli na zbyt wiele - teoretycznie zasięg w cyklu mieszanym to 305 km, ale lepiej na to nie liczyć. Z drugiej strony - kto planuje daleko jeździć Dacią Spring.
W kwestii wyposażenia - też nie ma co tańczyć z radości. Są 14-calowe kołpaki, podstawowe systemy wspomagające jazdę, czujniki parkowania z tyłu, centralny zamek z pilotem, składana (ale nie dzielona) kanapa, radio DAB, Bluetooth, 2 głośniki i dach nad głową. To by było w sumie na tyle.
Co do rozmiarów - mamy do czynienia z typowo miejskim samochodem. 3,7 m długości, 2,43 m między osiami i zaskakująco niezłe 308 l bagażnika.
Leapmotor T03
Właściwie bardzo zbliżona cena do propozycji od Dacii. Teoretycznie T03 kosztuje 84 900 zł, ale aktualny rocznik modelowy jest przeceniony o 10 tys. zł, czyli wychodzi 74 900 zł. Jeśli od tego odliczyć 30 albo 40 tys, wychodzi nam cena znacząco poniżej 50 tys. zł.
Czym może kusić Leapmotor T03? Przede wszystkim oferuje na start sensowną moc, czyli 95 KM, a do tego akumulator o pojemności 37,3 kWh. Sprint - albo maraton - do setki powinien więc zając 12,7 s, natomiast jedno ładowanie w cyklu mieszanym da nam 265 teoretycznych kilometrów zasięgu, czyli... teoretycznie mniej niż Dacia. Mniejszy jest też bagażnik, który pomieści 210 l.
W kwestii wyposażenia - do wyboru jest tylko jedna wersja. W standardzie oferuje m.in. centralny zamek, pakiet niezbędnych systemów wspomagających jazdę, tylne czujniki parkowania, kamerę cofania i cały zestaw mało emocjonujących dodatków, uzupełniony o dość zaskakującą obecność sporego... dachu panoramicznego.
Poza tym rozmiarowo Leapmotor T03 jest autem jeszcze mniejszym niż Dacia. Długość całości to zaledwie 3,62 m, natomiast między osiami zmieściło się równo 2,4 m.
BYD Dolphin Surf
Mały, żółty i za 82 700 zł bez dopłat, więc z dopłatami powinniśmy zbliżyć się do upragnionej przez nas granicy.
Co ciekawe, mimo nadal atrakcyjnej ceny, malutki BYD zdaje się niektórymi parametrami deklasować - przynajmniej na papierze - konkurencję. Długość? 3,99 m. Rozstaw osi? 2,5 m. Do tego setkę zobaczymy na liczniku po 11,1 s, nawet pomimo tego, że napęd elektryczny ma moc trochę poniżej 90 KM. Bagażnik? 308 l, czyli tyle, co Spring, natomiast niestety akumulator (30 kWh) pozwoli na przejechanie zaledwie 220 teoretycznych kilometrów. Na dojazdy do pracy czy sklepu i tak powinno wystarczyć.
W kwestii wyposażenia - przeważnie możemy liczyć na standard, choć są tutaj całkiem przyjemne niespodzianki. Nawet najtańsza wersja ma adaptacyjny tempomat (choć pytanie po co), CarPlaya i Android Auto, "cyfrowy kluczyk", nawigację (?!), tapicerkę ze skóry wegańskiej, 15-calowe felgi (stalowe) i 4-głośnikowy system audio.
Brzmi aż szokująco dobrze.
Co wybrać?
Nie wiem, spacer? Przynajmniej może zdrowo będzie.
