Nowe Porsche Macan będzie mieć nawet 441 kW. Konie mechaniczne zamieni na elektryczne

Cierpliwość. To słowo musi towarzyszyć klientom, którzy marzą o nowym Porsche Macan na prąd. W październiku donosiliśmy, że ze względu między innymi na problemy z dopracowaniem oprogramowania, premiera tego modelu się przesuwa. Mówi się o roku 2024. Zostało więc jeszcze trochę czasu, ale na temat nowego Macana wiemy coraz więcej.

To właśnie na niej zostaną zbudowane też takie auta, jak Audi Q6 e-tron czy A6 e-tron. Nowa platforma ma umożliwiać budowę zarówno nisko, jak i wysoko zawieszonych modeli – ale tylko tych droższych i mocniejszych.

Nowe Porsche Macan EV ma być wyjątkowo mocne. Green Car Reports podaje, że w gamie znajdzie się wersja o mocy ponad 600 KM i momencie obrotowym przekraczającym tysiąc niutonometrów. Z pewnością nie będzie to jedyny wariant w gamie Macana – bo nawet Taycan może być o wiele słabszy – ale to właśnie ta odmiana zapewni najwięcej emocji i wrażeń, których spodziewamy się po znaczku na kierownicy.

Przynajmniej we wspomnianej, topowej wersji. Taki zestaw ma gwarantować zasięg na poziomie 300 mil, czyli ponad 480 kilometrów na jednym ładowaniu. Samo ładowanie też nie zajmie wiele czasu, pod warunkiem znalezienia odpowiednio szybkiej ładowarki. 100 km można będzie przejechać po spędzeniu zaledwie czterech minut na ładowarce 350 kW, a po 20 minutach można wybrać się już w 320-kilometrową podróż.

Co jeszcze wiadomo o nowym SUV-ie Porsche? Jego stylistyka raczej nie powinna szokować. Inżynierowie mają zadbać o to, by rewelacyjnie jeździł. Pomoże w tym m.in. elektronicznie sterowana blokada tylnego mechanizmu różnicowego. Tylny silnik – bo Macan EV ma mieć dwie jednostki elektryczne – będzie umieszczony nieco za tylną osią, by poprawić wyważenie auta. Stosunek masy ma wynosić 48 do 52.

Oprócz tego, nowe Porsche Macan EV otrzyma najnowocześniejsze wyposażenie z zakresu jazdy autonomicznej i systemów bezpieczeństwa. Czy klienci to docenią? Szef działu produktu Porsche Albrecht Reimold jest dobrej myśli i w rozmowie z niemieckim Automobilwoche zapowiada, że model na prąd ma być tak popularny, jak obecnie wersja spalinowa. To oznacza produkcję na poziomie 80 tysięcy aut rocznie. Tylko niech już wreszcie trafi na rynek…