REKLAMA

Najtańsze kombi premium. Tyle zapłacisz za wożenie lodówki z klasą

Ile kosztują obecnie najtańsze kombi ze znaczkiem premium na masce? Dobra wiadomość - jeśli nie będziemy zbyt wybredni, na fakturze zobaczymy mniej niż 200 000 zł.

Najtańsze kombi premium. Tyle zapłacisz za wożenie lodówki z klasą
REKLAMA

Aczkolwiek może lepiej będzie brzmiało: jeśli nie będziemy mieć niemal żadnych wymagań, bo podstawowe modele kombi premium raczej nie rozpieszczają ani silnikami, ani wyposażeniem. Ale po kolei - tym razem cenowo:

REKLAMA

Audi A5 Avant - od 188 600 zł

audi a5 2025

Tak, A5 to teraz też kombi, a raczej Avant - do tego jedno z najtańszych aut tego segmentu. Za wersję bazową bez żadnych dodatków zapłacimy mniej niż 190 000 zł i będziemy mieć i Audi, i kombi, i w sumie to bezpłatny biały lakier. Na to, że takie auto będzie wyglądać podobnie do tego z powyższego obrazka - lepiej nie liczcie. Będzie raczej tak:

Co dostaniemy za wspomniane 188 600 zł? 150-konny, 2-litrowy silnik benzynowy łączony z automatyczną przekładnią, pozwalający katapultować nasz samojezdny prestiż do setki w mało prestiżowe 9,8 s. Do tego dochodzą m.in. podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne, cyfrowy kokpit, wyświetlacz centralny systemu multimedialnego, 6 głośników, podstawowy pakiet systemów bezpieczeństwa i "zwykły" tempomat, jednostrefowa klimatyzacja automatyczna i podgrzewane przednie fotele.

Niestety dopłaty w tym przypadku wymagają nawet takie opcje jak automatycznie przyciemniane lusterko wewnętrzne, więc lepiej dobrze zastanówcie się, czy na pewno nie chcecie do niczego dopłacić.

Volvo V60 - 196 900 zł

volvo v60 polestar 2020 test

Nadal pozostajemy poniżej magicznej granicy 200 000 zł i jedno jest pewne - będzie szybciej. Podstawowy silnik B4 Mild Hybrid (łączony wyłącznie z przekładnią automatyczną) rozpędzi auto do setki w 7,6 s, co dalej może nie jest rekordem, ale zdecydowanie można to uznać za przyjemny rezultat.

Poza tym bazowe V60 nie rozpieszcza, ale też nie rozczarowuje wyposażeniem. Znajdziemy tutaj m.in. cyfrowe zegary i 9-calowy ekran centralny, tempomat, elektrycznie składane lusterka, dwustrefową klimatyzację automatyczną z systemem poprawy jakości powietrza, 17-calowe felgi czy czujniki parkowania z tyłu. Niestety takie udogodnienia jak podparcie lędźwiowe z regulacją czy automatycznie przyciemniane lusterko wsteczne nie trafiły na listę wyposażenia standardowego. Za 10 000 zł więcej możemy natomiast zamówić odmianę Core, gdzie pojawia się m.in. elektrycznie sterowana klapa bagażnika, bezkluczykowy dostęp czy kamera parkowania.

BMW serii 3 - 199 000 zł

Wciąż poniżej 200 000 zł, ale teraz już raczej symbolicznie. Podobnie jak w przypadku Audi, również i tutaj nie liczmy na porywające wrażenia z przyspieszania - podstawowe 318i może i oferuje uczciwe 4 cylindry i 2 litry pojemności skokowej, ale koni mechanicznych jest zaledwie 156 i sprint do setki zajmie 8,8 s. Ok, jest szybciej niż w Audi, więc chociaż tyle dobrego. Plus, oczywiście, obowiązkowa w tym segmencie automatyczna przekładnia i niespotykany do tej pory na tej liście - napęd na tylną oś.

Poza tym BMW serii 3 punktuje m.in. obecnością 3-strefowej klimatyzacji automatycznej, łopatkami zmiany biegów, automatyczną obsługą klapy bagażnika czy - tak, wciąż to mają - oddzielnie otwieraną tylną szybą.

Niestety dopłacić trzeba nawet za tak nie-premium dodatki jak regulowane podparcie lędźwiowe w przednich fotelach, a duża część pozornie pojedynczych opcji pogrupowana jest w ostatecznie bardzo kosztowne pakiety.

Mercedes klasy C - 211 300 zł

I skończyło się rumakowanie poniżej 200 000 zł. Jeśli chcemy mieć gwiazdę na masce - a raczej na grillu - to mniej niż 211 300 zł, przynajmniej katalogowo, nie wydamy. Przy czym konfigurator, nawet po odznaczeniu wszystkich opcji, i tak upiera się przy okolicach 218 000 zł.

Gdyby ktoś liczył przy tym, że w związku z taką dopłatą dostaniemy coś więcej pod maską - nic z tego. Bazowa wersja C180 napędzana jest 4-cylindrowym, 2-litrowym silnikiem benzynowym, łączonym oczywiście z przekładnią automatyczną, generującym 170 + 23 KM. Sprint do setki? 8,8 s, więc kolejny raz Volvo raczej zostawi nas w tyle przy ruszaniu spod świateł.

REKLAMA

Co dostaniemy poza tym, kupując podstawowego Mercedesa klasy C? Między innymi nawigację MBUX Premium, asystenta parkowania z automatycznym parkowaniem, czujnikami i kamerą, elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne z funkcją automatycznego przyciemniania, fotele komfortowe, cyfrowe zegary, dwustrefową klimatyzację automatyczną, adaptacyjne światła drogowe, niemal 12-calowy ekran systemu multimedialnego i podgrzewane fotele. I tak, gdyby ktoś pytał, to i bez dopłaty fotele z przodu w klasie C oferują regulację odcinka lędźwiowego.

Najwyraźniej potrzeba niemal 220 000 zł, żeby coś takiego było w standardzie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-11T15:48:16+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T14:16:22+01:00
Aktualizacja: 2025-03-10T14:11:43+01:00
Aktualizacja: 2025-03-09T11:59:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T15:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T14:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-08T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T20:29:55+01:00
Aktualizacja: 2025-03-07T13:29:40+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA