REKLAMA

O, są ceny Mitsubishi Eclipse Cross w wersji PHEV. Klienci już galopują do salonów

Do salonów konkurencji, dodajmy. 

Eclipse Cross PHEV
REKLAMA
REKLAMA

Wiem, że teraz wszyscy producenci muszą iść w hybrydy plug-in, bo inaczej limity CO2 ich wykończą, a taka hybryda pozwala im jakoś tam się w tych limitach mieścić. Wiemy też wszyscy, że to kit, bo te hybrydy plug-in, jeśli już ktoś je kupi, to przeważnie nie są ładowane z gniazdka, tylko tankowane paliwem jak normalne samochody i wszelkie laboratoryjno-testowe oszczędności na CO2 idą w kosmos. Powoli dociera to także do osób odpowiedzialnych za wymyślanie tych testów. Ale to nie czas na rozważania o plug-inach, bo oto jest...

Mitsubishi Eclipse Cross PHEV – cennik

Na wszelki wypadek powiem szybko, że taki Eclipse Cross to hybryda plug-in z dwoma silnikami elektrycznymi i jednym benzynowym, o ogromnej pojemności 2,4 litra (nie wiem dlaczego nie 1.5 turbo). Moc to 188 KM, napęd S-AWC jest przenoszony na wszystkie koła również w trybie elektrycznym. Akumulator trakcyjny ma pojemność 13,8 kWh, co pozwala przejechać 45-55 km na samej elektryczności według pomiarów WLTP. Akumulatory są chłodzone cieczą, co umożliwia szybkie ładowanie do 80% w 25 minut. Z domowego gniazdka naładuje się je w 6-7 godzin, czyli jeżdżąc 30 km dziennie trzeba podłączać auto codziennie do kontaktu. No ale to jest typowe dla plug-ina.

Ceny... no tu jest ciekawie, bo Mitsubishi oprócz cen podaje głównie rabaty. To dość ciekawy pomysł, żeby na model, który dopiero wchodzi do sprzedaży, oferować wielkie zniżki. Wygląda to tak:

185 990 zł, ale od razu dostajesz rabat na 15 000 zł, czyli ta pierwsza cena to lipa. Można było dać 300 000 zł i 130 000 zł rabatu, to by brzmiało jeszcze lepiej. W cenniku znajdziemy jednak jeszcze dwa rabaty: pierwszy to 5000 zł dla „wiernych klientów Mitsubishi”, czyli pewnie jeśli przyjedziesz Space Starem, którego kupiłeś/aś w salonie w 2002 r., to będziesz się łapać na definicję wiernego klienta. Drugi rabat to kolejne 5000 zł za oddanie starego samochodu w rozliczeniu. Bardzo podoba mi się koncepcja stałej ceny używanego samochodu. Oddajesz w rozliczeniu 5-letniego Outlandera – 5000 zł. Oddajesz w rozliczeniu zwłoki Colta z 1997 r. – 5000 zł. Wchodzę w to.

Nie będę Wam opisywał wyposażenia Mitsubishi Eclipse Cross PHEV

Są trzy wersje, Invite, Intense i Instrybuto... eee to znaczy Instyle Plus. Wyposażenie można sobie obejrzeć tutaj. Wspomnę jednak o osiągach modelu Eclipse Cross PHEV, gdyż są warte odnotowania. Otóż do setki ten prestiżowy SUV przyspiesza zaledwie w 10,9 sekundy. Tak tak, panowie i panie, środkowa wersja wyposażenia to wóz za dwie stówy (no dobra, minus rabat), który idzie niemal na równo z Dacią Sandero 1.0 LPG. Ludzie, którzy myślą o ekologii, nie muszą się donikąd spieszyć, bo wiedzą że i tak czeka nas klimatyczna zagłada.

Zanim jednak pogalopujecie do salonów po nowego Eclipse'a Cross w plug-inie, to zobaczmy co można kupić za 190 990 zł. Oczywiście w wersji plug-in. Można na przykład wybrać BMW X1 – od 187 tys. zł. Można kupić absolutnie najbardziej dopasioną Kię Niro plug-in i nadal nie przebijemy nawet 156 tys. zł. Ford Kuga 2.5 Plug-in hybrid w środkowej wersji kosztuje niecałe 164 tys. zł – w Mitsubishi nie starczy to nawet na wariant bazowy.

Wszystko już wiecie

REKLAMA

W Mitsubishi pracują kosmici, którzy ustalają ceny z kosmosu dla innych kosmitów – żal mi polskiego oddziału, który wie, że to nie ma sensu, a musi to oferować. No trudno, na tym polega wolny rynek. Wolny jak 188-konne auto, które do setki potrzebuje prawie 11 sekund.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA