Hyundai osiąga kołem kąt prosty. Parkowanie nigdy nie będzie tak łatwe

Gdybym prowadził kiedyś jakąś niespecjalnie mądrą uliczną ankietę – bo mądrych to chyba nie ma – to zapytałbym ludzi, czego brakuje im w ich samochodach. Spodziewam się odpowiedzi w stylu, żeby tańsze były, albo, niech się nie psują, więcej mi nic nie trzeba. Choć ci z samochodami bez układu klimatyzacji, mogliby faktycznie o niej wspomnieć. Może nieliczni fantaści poprosiliby, żeby jeździł sam. Odpowiedzi typu, chcę żeby jechał w bok, raczej się nie spodziewam. Hyundai widocznie ma lepszy przegląd ludzkich potrzeb wobec samochodów, bo proponuje właśnie to. Niedawno pokazał samochód, który ma skręcać koła pod kątem prostym i jechać w bok. Obrót wokół własnej osi też potrafi.

Żeby koła samochodu mogły skręcić się pod kątem 90 stopni, trzeba skonstruować zupełnie inny układ kierowniczy niż stosowane do tej pory. I tak stało się w pojeździe Hyundaia, gdzie nie tylko układ kierowniczy uległ zmianie. Umożliwił to napęd elektryczny.

Nie ma tradycyjnych półosi, drążków kierowniczych, czy maglownicy. Ten modułowy system nazwano e-corner. Każde z kół ma swój oddzielny napęd, układ hamulcowy i sterowanie, a cały system działa w oparciu o przesyłane sygnały, bez mechanicznego połączenia kół z kierownicą. O ile, w tym samochodzie przyszłości, ktoś zamontuje jeszcze kierownicę. Na filmie promocyjnym jeszcze jest, w końcu gdzieś należy przyczepić smartfona.

Koncepcja wygląda na niezwykle pożyteczną dla osób, które mają problem z parkowaniem równoległym. Podejrzewam jednak, że szybciej porzucą pomysły o parkowaniu, niż kiedykolwiek zakupią taki samochód.

Przecież tak byłoby jeszcze bezpieczniej. Albo dlaczego samochody mają uparcie najczęściej 5 miejsc siedzących, skoro prawie nigdy nie jeździmy w takim składzie? I dlaczego nie 6, wtedy możliwość okazjonalnego podwiezienia kilku znajomych, jeszcze bardziej by wzrosła. W dbałości o bezpieczeństwo i funkcjonalność trzeba osiągnąć jakiś kompromis. W parkowaniu najwyraźniej też, skoro do tej pory nie jeździmy samochodami poruszającymi się bok, tak jak nie chciała jechać winda w filmie Nic śmiesznego.

Prób jeżdżenia choć trochę bardziej w bok było wiele i duży promień skrętu nigdy nie przerósł wyobraźni konstruktorów. Koncepcja wjeżdżania bokiem w ciasne miejsca żyje od kilkudziesięciu lat i od nowa podnoszą ją twórcy elektrycznych pojazdów. Elektryczny Rivian podbił internet filmem, gdzie kręcił się dokoła własnej osi. Koła z jednej strony pojazdu kręciły się w jedną stronę, a te z drugiej, w przeciwną. Swoją gumową kulkę pokazał też Goodyear, sugerując, że te piłeczki to nasze koła przyszłości. Wygląda to imponująco, ale jakoś nikt tego stosuje.

Lekki, albo całkiem mocny, skręt tylnych kół jest już oferowany. Zmniejsza promień skrętu w pojazdach sporych gabarytów, ale samochód nie parkuje wtedy bokiem. Trudno stwierdzić by klienci zabijali się o możliwość jeżdżenia samochodami z tą funkcją.

To miło ze strony Hyundaia, że jego pojazd ma taką funkcję. Do 2023 roku mają doskonalić platformę, która to umożliwia, przed rozpoczęciem produkcji. Skręcającego w bok Hyundaia na pewno spotkamy jeszcze jako element scenografii w jakimś filmie opowiadającym o tym, jak będzie w przyszłości. A później to już prosto na ulice.