Zgadnij, ile cylindrów ma ten bliźniak Suzuki Vitara. Masz 8 szans
Suzuki Vitara było sprzedawane w wielu zakątkach świata pod różnymi markami. W USA auto występowało jako Geo Tracker. Pod maską miało silnik 1.6. Miało, bo ten egzemplarz ma coś lepszego.
Wszyscy kochamy Suzuki Vitara, Jimny, Samurai (X-90 ciebie nie) oraz każdego bliźniaka tych konstrukcji z innym logo. Przyzwyczailiśmy się do widoku tych zwykle zmęczonych, ale wciąż radosnych samochodzików służących do wszelkiej maści zabaw. Ale zobaczyć ładnie odrestaurowany egzemplarz? Takie coś nie zdarza się zbyt często. I kiedy myślicie, że to czerwone Geo jest przykładem takiego youngtimera, to mamy dla was niespodziankę. Pod maską pracuje potężny silnik V8.
Geo Tracker V8
O tak. Pomiędzy przednimi kołami tego niewielkiego, dwudrzwiowego „Suzuki” nie ma już rzędowego silnika o pojemności mniejszej niż napój z amerykańskiej stacji benzynowej. Teraz bulgocze tam 5-litrowe V8 od Forda o mocy 300 KM. Jednostka napędowa przenosi moc na tylne koła za pomocą 5-biegowej przekładni marki Tremec. To dość potężny układ napędowy dla takiego brzdąca.
Projekt prezentuje się bardzo czysto. Samochód przeszedł odbudową tzw. frame-off. Oznacza to, że podczas remontu nadwozie zostało zdjęte z ramy. To powinno oznaczać, że budowniczy wykonali dobrą robotę. Trzeba przyznać, że na zdjęciach auto prezentuje się naprawdę świetnie. Na dodatek wygląda praktycznie seryjnie poza kilkoma detalami. Zdradzają go logo V8 w przednim grillu, dwie końcówki wydechu oraz spadochron na tylnej klapie. Ten ostatni to prawie na pewno jedynie słodka ozdoba.
Geo Tracker V8 otrzymało nowe wnętrze. W samochodzie są teraz jedynie dwa fotele, ale za to deska rozdzielcza jest oryginalna i wszystko świetnie do siebie pasuje poza kierownicą Billet. Jest paskudna, ale na szczęście można ją łatwo wymienić.
Oglądając zdjęcia tego malucha, przypomina mi się, co powiedział wujek Ben do młodego Petera Parkera: "z dużą mocą przychodzi duża odpowiedzialność”. Musi o tym pamiętać przyszły nabywca tego niepozornego pojazdu. Co prawda jest napisane, że Geo ma poprawione zawieszenie oraz nowe przewody hamulcowe, ale... Tracker wciąż ma bardzo krótki rozstaw osi, wysoko osadzony środek ciężkości i jego projektanci nigdy nie przewidywali, że będzie miał 300 KM. Jazda tym maluchem to musi być wariactwo. Podobnie z resztą jak tym zielonym egzemplarzem, o którym kiedyś pisaliśmy.
Czerwona terenówka jest na sprzedaż w Alabamie. Za transakcje odpowiada SteelCityClassics.com, gdzie można znaleźć ogłoszenie tego słodziaka. Kosztuje 17 995 dolarów. Gdybym miał wybierać spośród czerwonego Geo opisanego dziś, a zielonego wspomnianego powyżej, to zdecydowanie biorę tego czerwonego. Ten zielony jest zbyt na poważnie - wolę wesołego sleepera, tylko błagam, niech ktoś zabierze tę paskudną kierownicę. A wam, który się bardziej podoba?
Fot. SteelCityClassics.com