Czekałeś na dopłaty do rowerów elektrycznych? To już nie musisz, bo jest decyzja

To najsmutniejsza wiadomość dnia. Miałem już wybrany model roweru elektrycznego dla siebie i drugi dla żony, czekałem tylko na komunikat mówiący o tym, że ruszają dopłaty do tego typu pojazdów. Regularnie sprawdzałem cenę, żeby wiedzieć czy sprzedawca nie zrobi mnie w konia i nie podniesie ceny roweru o 5 tysięcy złotych, czyli o maksymalną kwotę dotacji. Liczyłem się z tym, że już w przyszłym roku będę mógł śmigać po moim górzystym Lublinie w komfortowych warunkach, a czas oczekiwania umilałem sobie rozmowami z red. Baryckim o tym, jaki rower warto wybrać. Czekałem na piękne wieści, a zamiast tego dostałem mokrą szmatą po gębie i już się nie uśmiecham. Teraz płacze w kącie.

Takie wieści przyniosło nam najnowsze wydanie Rzeczpospolitej. Okazuje się, że z całego programu dopłat nie zostanie kamień na kamieniu. Najpierw skończyła się pula dotacji na samochody elektryczne, ale jeszcze miesiąc temu mówiono, że zaraz będą nowe środki i od nowego roku znów będzie można składać wnioski. Najnowsze wieści mówią o przełożeniu terminu uruchomienia nowej puli na bliżej nieokreśloną wiosnę 2025 r. Dla zwolenników elektromobilności miały pojawić się dopłaty do rowerów elektrycznych, ale jak się okazuje - nic z tego nie będzie.

Europejski Bank Inwestycyjny nie zgodził się na uruchomienie puli na takie dofinansowanie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zamierzał je finansować z unijnego Funduszu Modernizacyjnego. Argumentował, że dzięki dotacjom na rowery elektryczne zmniejszy się emisja CO2, bo społeczeństwo porzuci wygodne samochody na rzecz rowerów. Jeżeli klienci kupią co najmniej 46 667 pojazdów, to Polska ma wyemitować o 83 tys. ton dwutlenku węgla mniej. Do atmosfery ma też trafić o 393 kg mniej pyłu zawieszonego PM10 i 283 tony tlenków azotu mniej. Europejski Bank Centralny doszedł do wniosku, że bujać to my, panowie szlachta i nie wyraził zgody na finansowanie rowerów.

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja, że poprawi argumentację i zwróci się jeszcze raz o wyrażenie zgody na uruchomienie środków. Mówi się również o gorączkowym szukaniu alternatywnych rozwiązań.

Problem mają sprzedawcy, bo podobno mają ogromne zapasy rowerów elektrycznych i nie mają na nie chętnych, bo jednak wizja dopłaty 5 tys. zł jest kusząca. Klienci czekają z zakupem, a sklepy mają problem. Dlatego polecam monitorować ceny, bo jeżeli nie będzie dofinansowania, to sklepy same zaczną robić promocje i może się okazać, że kupimy te rowery kilka tysięcy taniej. Jak to mówią - nieszczęście jednych, może być szczęściem drugich.

A Polska to mem, nic się nie zmieniło w tym zakresie od dobrych kilkunastu lat.

Więcej o rowerach elektrycznych przeczytacie w: