Po co oni wydłużyli Dacię Duster? Odpowiedź cię zaskoczy (in minus)

W sumie to w ogóle nie jest to Dacia Duster, choć na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że jednak tak. W końcu przód wygląda prawie identycznie jak w pierwszej generacji tego popularnego w Polsce samochodu - po prostu ktoś podebrał sobie kilka części, a kto inny kilka dołożył. Tył też wygląda podobnie - no to przecież musi być Duster.

Sprawę trochę psuje profil auta, z tak monstrualnym słupkiem B, że na samą myśl o siedzeniu z tyłu mam ochotę przeprosić za napisanie w przeszłości, że w C-HR na kanapie było jakoś tak ciemnawo. Tutaj to dopiero musi być mrok i szatan - o ile w ogóle jest tam kanapa, co jest mało prawdopodobne, bo testowe auto, posiłkujące się nadwoziem Dustera, w obecnej wersji wygląda tak:

Ze zdjęć wynika, że miejsca siedzące są wyłącznie z przodu, a za nimi od razu znajduje się ścianka oddzielająca kierowcę i pasażera od tego, co jest z tyłu. Nie ma też tylnych drzwi, ale za to dostaliśmy monstrualne nadkola.

W efekcie powstało cudowne auto, które kiedyś chociażby dla żartu powinno trafić do sprzedaży w limitowanej edycji - dwumiejscowy, dwudrzwiowy, wydłużony Duster cargo. Cudowne.

Którego premiera jest na tyle odległa, że firma nie chce jeszcze pokazywać publicznie pokazywać nowego nadwozia - albo nie jest ono po prostu jeszcze gotowe. Dlaczego na platformie CMF-EV, na której bazować będzie model GT X-Over (serio, taka ma być nazwa), w sposób dość karkołomny rozciągnięto nadwozie pierwszej generacji Dustera? Tego niestety nie wiadomo, ale przynajmniej wyszło dość zabawnie.

Pewnie trochę mniej zabawnie będzie w momencie premiery Alpine GT-X-Over, bo będzie to po prostu kolejny elektryczny SUV, tym razem z nadwoziem w stylu coupe. A skoro już zasnęliście na samą myśl o takim pojeździe, to oby wam się przyśniła wydłużona Dacia Duster. Niech i nawet będzie 7-osobowa.