REKLAMA

Znany basen zdejmuje zakaz wjazdu dla samochodów elektrycznych. Zaraz powiesi go ponownie

Wczoraj napisaliśmy, że znany stołeczny basen wydał zakaz parkowania samochodów elektrycznych na parkingu podziemnym. Sytuacja się zmieniła. Na jaką? Tak.

zakaz parkowania samochodów elektrycznych
REKLAMA
REKLAMA

Zrobiło się małe poruszenie. Najpierw kierowcy samochodów elektrycznych oburzyli się zakazem wjazdu samochodów elektrycznych, jaki pojawił się przed podziemnym garażem Parku Wodnego Warszawianka. Potem my opisaliśmy zakaz parkowania samochodów elektrycznych na parkingu podziemnym pod Warszawianką, pytając zarządcę parkingu o przyczyny. Następnie znak zakazujący wjazdu zniknął. Na miejsce udali się też inni dziennikarze. Podobno znamy już przyczyny odwołania zakazu. Wcale nie jestem przekonany, że wiemy, co dokładnie odwołano i dlaczego.

Zakaz parkowania samochodów elektrycznych na parkingu podziemnym pod Warszawianką

Powiedzieć, że na zarządcę parkingu wylano w mediach społecznościowych wiadro pomyj, to jak powiedzieć, że w tamtejszej strefie spa ludzie chodzą lekko nieubrani. Rolnicy i górnicy to przy właścicielach samochodów elektrycznych potulne grupy społeczne. Władzom parkingu zarzucano uleganie stereotypom, wiarę w mity, a nawet to, że prezes zarządu jeździ samochodem hybrydowym i też parkuje go pod ziemią. Widziałem nawet, że ktoś papierosy w popielniczkach tam policzył, dopatrując się zagrożenia pożarowego. Z drobnego zakazu zrobiła się święta wojna. A przypominam, że chodziło tylko o parkowanie pod ziemią, parkingi naziemne pozostawały otwarte dla samochodów elektrycznych.

Tej tabliczki już nie ma.

Zarządca parkingu wydał oświadczenie, z którego wynikało, że zdecydował się na umieszczenie znaku zakazującego wjazdu samochodom elektrycznym na parking podziemny ze względu na charakter budynku i zagrożenie pożarowe. Wspierać tę decyzję miały sugestie straży pożarnej. Ta decyzja wydawała się mieć dość dobrze zbadane podstawy, a zakaz miał obowiązywać od początku maja. Tymczasem zakazu już nie ma, to znaczy znaku nie ma. Zwycięstwo?

Zakaz wciąż jest aktualny?

Tak zakładam, mimo tego, że wiele zainteresowanych osób ogłosiło wielkie, elektryczne zwycięstwo i informowali w mediach społecznościowych, że zakaz już zniknął. Eksperci mieli wytłumaczyć prezesowi, że błądzi, informowano o umówionym spotkaniu w tej sprawie. Ja sam, na pytanie do zarządcy, czy zakaz faktycznie nie będzie obowiązywał, nie uzyskałem jeszcze odpowiedzi, ale na basen, a raczej pod basen, udało się moto.pl. Ustalili, że znak zniknął, gdyż był niezgodny z przepisami i jeszcze wróci:

Dlatego znak przed wjazdem na parking podziemny pod basenem Warszawianka wróci, ale już w poprawnej formie. Prawdopodobnie będzie to znak zakazu wjazdu (B-2) z tabliczką wyjaśniającą, jakich pojazdów dotyczy. - za moto.pl

Ustalono też, że w przyszłości mogą się pojawić miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. W ten sposób wilk by nie spłonął, a owca się ładowała. Tylko że ja nic nie rozumiem.

Nowy znak będzie bardziej znakowy

Z tego, co wiemy, zniknął jedynie znak, a nie zakaz. Taki znak nie ma wielkiej mocy formalnej, może być tylko graficzną pomocą do regulaminu parkingu. W tym regulaminie zaś zapisano, że mogą zakazać komuś wjazdu bez podawania przyczyn. To nie graficzna forma znaku jest problemem, a to, czy można zakazywać pojazdom wjazdu ze względu na ich układ napędowy. Kierowcy samochodów elektrycznych powinni się więc cieszyć, że w ogóle dostali odpowiedź.

Wyszła z tej awantury śmieszno-straszna sytuacja. Zarządca uważał, że ma uzasadnione powody, żeby zakazać parkowania aut elektrycznych. Ich kierowcy uznali, że nie ma. Zniknęła więc tabliczka, bo była nieco bez wielkiego formalnego znaczenia, a kierowcy się ucieszyli, jakby zniknął zakaz. Szkopuł w tym, że nie da się wymyślić "bardziej legalnej" tabliczki, da się tylko ją inaczej narysować.

Wtem. W trakcie pisania tego tekstu sprawdziłem profil basenu i pojawiła się tam taka informacja.

Czyli kierowcy samochodów elektrycznych nie odnieśli żadnego zwycięstwa i zakaz wjazdu dla samochodów elektrycznych na parking podziemny będzie obowiązywał, tylko wejdzie w życie miesiąc później. A już się tak cieszyli. Jest tak, jak podejrzewałem, zniknął znak, ale nie zakaz. I co teraz będzie? Wymiana znaku na inny niewiele tu pomoże.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA