REKLAMA

Używana Toyota jest droższa niż nowa. Dealerom coś się odkleiło

Próbowałem zbadać rynek używanej Corolli Cross. Nie to, żeby mi się podobała, ale widziałem niedawno ciekawy egzemplarz, tj. najbiedniejszą wersję z czarną klamką i na kołpakach, więc postanowiłem sprawdzić, po ile takie chodzą. Niechcący dowiedziałem się, że dealerzy Toyoty to chyba żyją na innej planecie.

Używana Toyota jest droższa niż nowa. Dealerom coś się odkleiło
REKLAMA

Trzy razy sprawdzałem cennik Toyoty Corolli Cross, żeby mieć pewność co do tego, ile życzą sobie za nowe auto z salonu – takie zupełnie nowe, z symbolicznym przebiegiem, pełną gwarancją, takie którego jesteśmy pierwszymi właścicielami w CEPiK, a nie przerejestrowane już od kogoś. Takie, w którym możemy sobie nawet wybrać kolor. Po trzech sprawdzeniach nadal cennik ten prezentuje się tak:

REKLAMA

Od 142 800 zł do 186 000 zł – tak to wygląda w cenniku na rok modelowy 2024. Nie ma cennika dla roku modelowego 2025, więc albo Toyota chce wycofać Corollę Cross z Polski w przyszłym roku, albo jeszcze nie skleili nowych cen. Te, które widać powyżej są aktualne na dzień publikacji tego wpisu.

toyota corolla cross wady

Uznałem, że to drogo, i znajdę coś tańszego

Wszedłem więc, jakżeby inaczej, na OLX.

Wydawało mi się, że pewnie mi się przywidziało, więc wszedłem jeszcze raz, przez inną przeglądarkę, a potem jeszcze raz, przez telefon. Nie przywidziało mi się, to raczej dealerom Toyoty coś musiało się przestawić, ponieważ używana Corolla Cross z przebiegiem nawet 25-30 tys. km jest droższa niż nowa. Jakieś przykłady? Proszę bardzo:

Samochód z roku 2023, sprzedaje osoba prywatna na umowę kupna-sprzedaży (niezbyt korzystnie jak dla kogoś, kto szuka auta do firmy). Wersja 2.0 Hybrid Executive z przebiegiem 7400 km.

Nowy według cennika: 164 400 zł, cena w ogłoszeniu: 169 900 zł. DLACZEGO?

Jeszcze zabawniejszy jest dealer Toyoty z Rybnika - Dobrygowski. Wystawia Corollę Cross 2.0 Hybrid FWD w wersji Executive za 176 800 zł, to jedyne 600 zł drożej niż w cenniku. Trik polega na tym, że jest to auto zeszłoroczne z przebiegiem ponad 15 tys. km. Każdy kilometr jazdy podnosił więc wartość tego samochodu! Tak to można. Inny dealer, Toyota Józefów, sprzedaje Corollę Cross w tej samej wersji za 174 900 zł, czyli o 1300 zł taniej niż w cenniku, ale mowa o aucie, które przejechało ponad 40 tys. km.

Dobrygowski nie odpuszcza i wystawia używaną Corollę Cross 2.0 Executive za 175 850 zł, gdy nowa kosztuje 176 200 zł. To prawda, jest taniej – o 150 zł, czyli tyle spadła wartość na dystansie 15 141 km.

To wciąż nie są najbardziej odklejone ogłoszenia

Firma „AMS ANETTA I MARIUSZ STANIUK” ze Słupska oferuje Corollę Cross w bogatej wersji z przebiegiem 24 604 km za 186 900 zł, czyli 900 zł drożej niż kosztuje najdroższa wersja cenniku, zupełnie nowa i bez przebiegu. Żeby było śmieszniej, sprzedawane auto jest z rocznika 2022, czyli ma już ponad dwa lata, a nadal kosztuje więcej niż nowe. Łódzki dealer Toyota Sabaj ma na to mocną odpowiedź, czyli Corollę Cross z przebiegiem wprawdzie tylko 3250 km, ale za to o 11 500 zł drożej niż w cenniku. Wersja Style z układem napędowym 2.0 Hybrid FWD kosztuje jako nowa 164 400, w Łodzi zapłacisz za nią 175 900 zł, ale będzie już używana. Okazja! Ale wciąż Toyota Sabaj musi uznać wyższość Carolina Car Company z Ostrołęki, gdzie auto wycenione jako nowe na 164 400 zł jest oferowane za 179 000 zł jako używane.

Przykłady mógłbym jeszcze długo mnożyć, jednak pora na jakiś wniosek

Wnioski są takie:

REKLAMA
  • nie ma żadnego sensu kupować samochodu „prawie nowego”, podemonstracyjnego, po wynajmie, itp. Z punktu widzenia sprzedającego to same zalety, bo sprzedaje drugi raz ten sam pojazd w cenie nowego, a zarobił już na jego wynajmowaniu. Z punktu widzenia klienta to niepotrzebnie zwiększone ryzyko, szansa trafienia na auto po wypadku, brak możliwości konfiguracji, bywa że i zdarzają się kłopoty z pozyskaniem finansowania czy leasingu.
  • dealerzy żyją na innej planecie, nie wiem kto kupuje te samochody – ale poziom polowania na jelenia jest wyjątkowy.
  • nie ma czegoś takiego jak „cennik producenta”. Wszystkie ceny są sugerowane, zawsze trzeba szukać najlepszej oferty. Nie przywiązuj się do tego co jest na stronie.

I wniosek końcowy – sytuacja tu opisana dotyczy tylko aut popularnych i pożądanych marek. Auta dziwne, nietypowe i mało znane nadal zmagają się z ogromną utratą wartości od samego początku. Dlatego trzeba kupować to, co inni.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA