REKLAMA

Za ile poszła Corolla z 1985 r. z przebiegiem 112 tys. mil i w średnim stanie? Za tyle: 150 tys. zł

Nie znam powodu, dla którego ta Toyota Corolla AE86 GT-S została wylicytowana za tak wysoką kwotę, ale chyba się domyślam.

Toyota Corolla AE86 GT-S
REKLAMA
REKLAMA

Niespełna dwa tygodnie temu mogliście przeczytać na Autoblogu o pewnym projekcie: Kunihiro Oto, właściciel warsztatu tuningowego Daddy Motor Works, jest właśnie w trakcie budowy treningówki do driftu. Samo w sobie nie byłoby to oczywiście niczym nad wyraz ciekawym, gdyby nie fakt, że Oto-san dysponuje Toyotą Corollą AE86 Levin, a w miejscu seryjnego silnika 4A-GE montuje... 3-cylindrową jednostkę z Toyoty GR Yaris.

fot. gnixon, BringaTrailer.com

Wzbudziło to całkiem spore zainteresowanie. Pojawiły się głosy osób, które nie były przekonane nie tylko do „3-cylindrowości”, ale także do kwestii turbodoładowania i rozkładu masy. Trudno się dziwić - hachi-roku zdążyła dorobić się statusu kultowej i niektórzy nie tolerują żadnych odstępstw od przepisu, który powstał na deskach kreślarskich producenta.

Toyota Corolla AE86 GT-S
fot. gnixon, BringaTrailer.com

Muszę niestety te osoby zmartwić. Ale to za chwilkę

Tak się składa, że na Bring a Trailer sprzedała się właśnie do bólu seryjna Toyota Corolla AE86 GT-S, czyli amerykański odpowiednik Toyoty Sprinter Trueno. Jednak zanim przejdę do kwestii, która zasmuci wiele osób (bo nie o sam fakt sprzedaży tu przecież chodzi), dwa słowa nt. porównania japońskiej i amerykańskiej wersji auta.

Toyota Corolla AE86 GT-S
fot. gnixon, BringaTrailer.com

Różnice nie były nad wyraz duże. Przykładowo pod maską Corolli GT-S pracował nie silnik 4A-GEU, a 4A-GEC, który spełniał bardziej restrykcyjne amerykańskie normy emisji spalin i przez to zamiast 120 KM oferował o 6 KM mniej.

fot. gnixon, BringaTrailer.com

Poza tym amerykańska Corolla AE86 (która, co ciekawe, w numerze VIN miała wpisywane „AE88”; „AE86” widniało na tabliczce znamionowej jako oznaczenie modelu) dysponowała otwieranymi przednimi reflektorami rodem z japońskiego Trueno, a tylne lampy zapożyczono z Corolli Levin.

fot. gnixon, BringaTrailer.com

I teraz uwaga: taki właśnie samochód, różniący się szczegółami od najbardziej kultowych wersji JDM, z przebiegiem 112 tys. mil (180 tys. km) i w stanie, ujmijmy to, adekwatnym do stanu licznika i wieku (wliczając w to odrobinę korozji), sprzedał się za... równe 40 tys. dol. Czyli 150 tys. zł, nie wliczając prowizji dla BaT.

fot. gnixon, BringaTrailer.com
fot. gnixon, BringaTrailer.com

Dlaczego Toyota Corolla AE86 GT-S tyle kosztuje? Obstawiam tzw. „głupie chińskie bajki”

Mówię oczywiście o mandze i anime, które często są prześmiewczo (lub, o zgrozo, zupełnie na serio) nazywane w ten sposób. Powiedzmy sobie wprost: Corolla GT-S czy jej japońscy bracia mogłyby sobie być wręcz niesamowicie udane, ale nie widzę powodu innego niż manga i serial „Initial D”, dla którego te auta miałyby być dziś warte tyle pieniędzy. Za tyle można kupić naprawdę przyzwoite egzemplarze Mazdy RX-7 FD czy... Nissana Skyline R32 GT-R. Albo Lancera EVO IX.

Toyota Corolla AE86 GT-S
Kto zgadnie, do jakiego samochodu trafiły potem te tylne lampy? / fot. gnixon, BringaTrailer.com

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nowy właściciel Toyoty najprawdopodobniej wcale nie zamierza jej upalać na lokalnych krętych drogach. Samochód ma zostać odrestaurowany do stanu salonowego - nie sądzę, żeby ktoś z takimi planami zamierzał również pokonywać zakręty bokiem.

REKLAMA

Ale może chociaż Corolla posłuży do rozwożenia tofu?*

* - główny bohater „Initial D”, Takumi Fujiwara, m.in. do tego używał swojej AE86.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA